Czego szukasz

Dlaczego śmiech jest taki ważny?

Większość z nas wie, że śmiech powoduje wydzielanie endorfin. Istnieją nawet specjalne ośrodki świadczące usługi leczenia śmiechem. I ja akurat w to mocno wierzę, choć na takiej terapii jeszcze nie byłam. Bywam natomiast wśród ludzi, którzy mają takie żartobliwe podejście do życia i zwykle po spotkaniach z nimi czuję się rewelacyjnie.

śmiejące się trzy dziewczynki

Terapie przez śmiech

Przeszłam ostatnio taką spontaniczną terapię śmiechem z moją prawie dwuipółletnią siostrzenicą. Zabawa zaczęła się tak, że ona znalazła balon, z którego uszła znaczna część powietrza i zaczęła zagryzać jego koniec, strzelając na nim. Kiedy to zobaczyłam skrzywiłam się dość znacząco, wyobrażając sobie, że zwyczajnie będzie to dla niej nieprzyjemne, może nawet bolesne.

Moja mina najwyraźniej mocno ją rozbawiła i zachęciła do dalszej zabawy. O zgrozo i ja zostałam wciągnięta w tę zabawę. No cóż, wychodzę z założenia, że jak gdzieś jestem, to JESTEM na całego. A więc porzucam wszelkie „wypada, nie wypada”, pobrudzę się, poślinię. Raczej sprawdzam, czy dobrze się wszyscy bawimy. Tak więc siostrzenica miała ubaw po pachy.

Dziwaczne miny ciotki (celowo robiłam z siebie głupka na wyrost) wywoływały u małej coraz to większą ochotę na śmiech. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam i miałam wrażenie, że ona się już nigdy nie przestanie śmiać. Ja z resztą też zostałam tym atakiem zarażona, niechcący ignorując delikatnie jej mamę, która akurat próbowała coś do mnie powiedzieć.

Wspomnienia z dzieciństwa

Pamiętam z dzieciństwa takie chwile, kiedy z koleżankami dostawałyśmy ataku śmiechu i nic nie było w stanie nas powstrzymać, nawet upomnienia siostry zakonnej, która prosiła o zachowanie ciszy w kościele. Dzika radość dopadała nas dość często, w szkole, na podwórku, nawet w szafie, do której kiedyś weszłyśmy we dwie i pękałyśmy ze śmiechu, aż brzuchy nas bolały.

Pamiętam też dom mojej najlepszej przyjaciółki, w którym każdego dnia słychać było głośny śmiech. Żywe są we mnie wspomnienia uśmiechu moich rodziców, sióstr, bliskich i znajomych – taki dziki śmiech, z głębi serca i na pełnej parze. Dokładnie to chcę (między innymi) przekazać swoim dzieciom.

Uśmiech – najlepszy prezent dla dziecka

Tak sobie myślę, że to, co możemy dać naszym dzieciom to taka spontaniczna obecność tu i teraz. Wejście w ich świat i cieszenie się nim, nawet z tak błahych powodów jak balon, z którego schodzi powietrze, śmieszne miny, zachowania czy słowa. To czas na zabawę, figle, przepychanki i przytulanki.

Śmiech i zabawa

Bycie z dzieckiem w jego świecie, podążanie za nim, towarzyszenie mu w jego dzikich harcach, a czasami w smutkach i trudach, to DAR, który zapamiętają do końca życia i dzięki któremu staną się silnymi i pewnymi siebie dorosłymi. Rodzicielstwo przez zabawę to coś, co w zupełnie naturalny sposób wpisuje się w życie dziecka.

Dorośli, którzy znajdują w sobie gotowość do zabawy z dziećmi, potrafią wejść w ich świat bardzo łatwo, co niesamowicie wzmacnia więź i relacje. Zdolność do spontanicznej i radosnej zabawy daje nam też możliwość lepszego radzenia sobie z trudami dorosłego życia i jest jedną ze składowych optymistycznego patrzenia na świat.

Daj dziecku chwilę uśmiechu

Taki dar obecności wspiera w dzieciach zdrowe, harmonijne i stabilne poczucie własnej wartości. W ten sposób mówisz dziecku:

„Kocham Cię, tak po prostu, bo jesteś. Dziękuję Ci, że jesteś, że spędziłam z Tobą świetny czas i doskonale się razem bawiliśmy. Tego właśnie potrzebowałam”.

Małemu dziecku nie musisz tego nawet mówić, wystarczy być. Starsze zapewne bardzo się ucieszy, słysząc te słowa, więc warto je dosłownie przepisać na kartkę, powiesić na lodówce i powtarzać. U mnie sprawdziła się metoda z karteczkami: każde dziecko, co jakiś czas, dostawało ode mnie karteczkę w kształcie serca, na której pisałam właśnie, że kocham je tak po prostu, bo są. One bardzo je lubią. Zachowali je wszystkie na pamiątkę. Zdarzyło się, że kiedyś takie serce się zagubiło, a kiedy zostało odnalezione, nadano mu status NAJWIĘKSZEGO SKARBU.

Zdjęcie: Pixabay.com

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
W Strefie Mamy jest na co dzień: mąż, dwie córki i syn. Często Strefę tę wypełniają siostry, kuzynowie, ciocie, wujkowie, babcia, przyjaciele i dzieci.  W Strefie Mamy jest też przestrzeń na empatyczne spotkania rozwojowe dla rodziców i opiekunów. Zapraszam na bloga.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie