Czego szukasz

Mama w digitalu: Trendy 2023

Pisząc zeszłoroczną odsłonę tego tekstu wiedziałam, że za kolejne 12 miesięcy zestawienie trendów może się nieco zmienić, ale nie podejrzewałam, że na prowadzenie wysuną się zupełnie nowe obszary, zarezerwowane dotąd – jak by się mogło wydawać – tylko dla konkretnych, dość wąskich grup użytkowników. I chociaż faktycznie niektóre z tematów z początku 2022 roku utrzymują swoją silną pozycję (jak np. dbanie o cyfrowy well-being czy dalsze kroki podejmowane w kwestii prywatności użytkowników i transparentności firm), to jednak teraz, jeśli chodzi o świat wirtualny, mamy kilku niekwestionowanych zwycięzców szturmem podbijających Internet.

Kobieta z laptopem

1. TikTokizacja treści

Z początku medium traktowane z pobłażaniem, określane jako „aplikacja dla młodzieży”, agregująca „krótkie filmiki z tańczeniem”, z czasem nie tylko stało się najczęściej ściąganą aplikacją na świecie, ale też wywarło znaczący wpływ na inne portale. Instagram, po globalnym sukcesie TikToka, udostępnił u siebie możliwość tworzenia rolek (mocno promując ten rodzaj aktywności poprzez zwiększanie ich zasięgów), YouTube dodał opcję Shorts, a influencerzy i celebryci sami zaczęli udostępniać swoje tiktoki w innych mediach społecznościowych.

To nie tylko sprawiło, że masowi (i starsi niż rzeczona „młodzież”) odbiorcy zaczęli dołączać do platformy – jako bierni obserwatorzy albo twórcy treści, ale też zmieniło sposób konsumowania materiałów w Internecie. Krótkie, dynamicznie zmontowane formy przyciągają uwagę znacznie skuteczniej niż długie (jak na digital) filmiki z powoli rozkręcającą się akcją. Na TikToku – i w formatach jemu podobnych – wystarczy minuta lub krócej, aby poznać czyjąś historię (ciekawą, zabawną lub smutną), obejrzeć proces pieczenia ciasta od zebrania składników do wyjęcia z piekarnika, nauczyć się kilku nowych słówek w obcym języku czy zobaczyć migawki z tygodniowej podróży na drugi koniec świata.

Niestety ta forma utrzymywania uwagi i zaangażowania widza ma również swoją ciemną stronę – przez możliwość ciągłego scrollowania i odkrywania nowych, podsuwanych przez algorytm (który, nota bene, całkiem sprawnie uczy się naszych preferencji) treści, aplikacje takie jak TikTok wciągają naprawdę na długo… średni czas spędzany dziennie na platformie wynosi aż 1,5 godziny!

2. Sztuczna inteligencja coraz bliżej nas

To, co wydawało się obszarem zarezerwowanym dla speców od IT, geeków i zajawkowiczów zatopionych w nowych technologiach, zapukało do drzwi niemal każdego internauty na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.

Wysyp aplikacji i rozwiązań szeroko dostępnych dla użytkowników – czy to tych malujących obrazy na podstawie podanych haseł (DALL-E 2, Midjourney), czy piszących teksty (Rytr, HyperWrite), czy wreszcie święcący triumfy ChatGPT generujący odpowiedzi na dowolne zadane mu polecenie – jest naprawdę imponujący, a najbardziej zadziwia tempo pojawiania się kolejnych tego typu usprawnień.

Oczywiście wielu z nich nadal daleko jeszcze do doskonałości, co nie znaczy jednak, że nie mogą ułatwiać codziennej pracy czy wspomagać innych, już istniejących popularnych narzędzi. Microsoft już zapowiedział, że swoją wyszukiwarkę Bing zintegruje z ChatGPT w celu udoskonalenia trafności uzyskiwanych odpowiedzi i dopasowania ich do tego, czego faktycznie szukamy, Google niebawem wypuści swoją wersję modelu językowego AI, który również usprawni działanie innych aplikacji z jego portfolio.

Osobiście wychodzę z założenia, że nowe technologie warto poznawać i adaptować je do naszych potrzeb i zadań, a nie walczyć z nimi – odwracając się od nich całkowicie i negując ich obecność w digitalowej przestrzeni możemy być skazani na porażkę. Natomiast czy ChatGPT i podobne narzędzia sprawią, że nauczyciele stracą pracę albo artyści przegrają kreatywne starcie z utworami czy obrazami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję? Wręcz przeciwnie – myślę, że umiejętne korzystanie z AI-owych zasobów tylko wzbogaci ich dotychczasowe działania.

3. Słuchanie na żądanie

Już od kilku lat Polska znajduje się w czołówce (TOP 10) rynków, w których produkcja i słuchalność podcastów jest największa. Obecnie w formie audio można posłuchać niemal wszystkiego – książek, artykułów, seriali, dyskusji branżowych, ciekawostek, czy luźniejszych dywagacji o życiu.

Odbiorcy doceniają możliwość korzystania z podcastów czy audiobooków jako medium towarzyszącego – podczas ćwiczeń, jazdy samochodem, sprzątania czy gotowania. Słuchanie nie wymaga takiego skupienia uwagi jak wideo, a z drugiej strony jest bardziej elastyczne niż tradycyjne audycje radiowe.

Podcasty nie mają także jednej ustalonej długości – w zależności od okoliczności, potrzeb i nastroju możemy wybierać pomiędzy bardzo krótkimi odcinkami (nawet 5-minutowymi), aż do kilkudziesięciominutowych wywiadów czy kilkunastogodzinnych książek. Realizacja takich form, np. superprodukcje tworzone w oparciu o powieści czy sztuki teatralne, z udziałem wielu aktorów i odpowiednimi efektami „tła”, pozwala na zanurzenie się w nich wcale nie gorzej niż podczas konsumowania wideo.

Przeczytaj także: Mama w digitalu: 7 funkcji google docs, które ułatwią Ci życie

4. Prawdziwe-wirtualne-życie

W dobie coraz powszechniejszych fake newsów (często niestety powielanych bez sprawdzenia źródła i trudnych do odróżnienia od prawdziwych informacji) i rozwoju technologii deep fake pozwalającej na niemal niezauważalne podmienianie twarzy czy ciał prawdziwych osób, użytkownicy bardzo cenią sobie autentyczność i transparentność. Dotyczy to zarówno osób, które obserwują w Internecie (blogerzy, influencerzy, celebryci), jak i firm.

Po stronie użytkowników stają tu również kolejne przepisy, których w ubiegłym i tym roku przybyło. Najgłośniejsze z nich to wytyczne UOKiK dla twórców internetowych podejmujących współprace z markami, dotyczące wyraźnego oznaczania materiałów sponsorowanych przez partnerów, a także unijna dyrektywa Omnibus, narzucająca na firmy m.in. obowiązek bardzo transparentnego pokazywania przecen, promocji czy zmian w ofercie.

Potrzeba autentyczności dotarła też do social mediów – coraz popularniejszą aplikacją staje się BeReal, której kwintesencją jest pokazywanie momentów z „prawdziwego życia”, tu i teraz, bez obróbki filtrami czy układania pięknych kadrów (a o jej sukcesie niech świadczy fakt, że Instagram dodał do swojego wachlarza trybów tworzenia taki z możliwością nagrywania obiema kamerami naraz, w układzie identycznym jak ten z BeReal). Na omawianym wcześniej TikToku gwiazdy bez skrępowania pokazują się bez makijażu, a popularni twórcy nie kryją emocji czy trudnych momentów. Popularne stały się też live-streamingi, w których, ze względu na ich spontaniczny charakter, wybacza się wszelkie niedociągnięcia, pomyłki, przejęzyczenia czy nieperfekcyjną realizację.

Pokazywanie prawdziwego życia ma również realny wymiar socjologiczny: po latach dbałości o to, żeby w social mediach pokazywać jedynie piękne, dobre, szczęśliwe chwile, obecnie pożądane stało się „niekolorowanie” na siłę takich aspektów życia jak macierzyństwo, dorastanie i relacje z rówieśnikami, zmaganie się z depresją, wypalenie zawodowe. Im więcej osób mówi o swoich problemach i trudnościach otwarcie, tym bardziej inni przestają się ich wstydzić w swoim prywatnym życiu i znajdują wsparcie w cyfrowej lub fizycznej rzeczywistości.

5. Scrolluj, kup, zapomnij

Social commerce. To trend, obecny w Internecie już od jakiegoś czasu, ale stale się rozwijający, dotyczy form sprzedaży w digitalowej przestrzeni. Powstają (i będzie powstawało jeszcze więcej) kolejne rozwiązania pozwalające na szybkie zakupy bez konieczności przechodzenia przez kilka stron, długie formularze czy skomplikowane formy płatności.

Aplikacje społecznościowe oferują firmom wpinanie katalogów produktu bezpośrednio w swoje ekosystemy, żeby jak najbardziej skrócić ścieżkę klienta i „domknąć” transakcję bez konieczności wychodzenia z platformy.

Ogromny wpływ na rozwój social commerce’u miało coraz intensywniejsze korzystanie ze smartfonów – nie tylko do przeglądania Internetu czy korzystania z podstawowych – „telefonicznych” – funkcji. Dla wielu osób to właśnie smartfon jest obecnie podstawowym narzędziem do komunikacji, pracy, rozrywki, zarządzania portfelem czy właśnie robienia zakupów. Usługodawcy musieli dostosować się do preferencji użytkowników i maksymalnie uprościć swoje procesy zakupowe tak, żeby były jak najwygodniejsze i jak najkrótsze. Dzięki temu łatwo zrealizować choćby taki scenariusz, jak chęć kupienia produktu polecanego przez influencera czy takiego wyświetlonego poście reklamowym danej marki. Po zakończonej transakcji wracamy do środowiska społecznościowego i zaraz zapominamy o wydanych pieniądzach… Sprytne, prawda?

Przeczytaj także: Mama w digitalu: narzędzia i umiejętności digitalowe, które przydadzą Ci się w pracy

Niezmiennie zachęcam Was do śledzenia trendów z różnych obszarów – nie tylko tych digitalowych – ponieważ wiele z nich dość szybko zadomawia się w naszym codziennym życiu, pracy czy sposobie spędzania wolnego czasu. Warto je zauważać i dostrzegać ich wpływ na ewolucję przyzwyczajeń konsumentów, odbiorców treści czy nawet… naszych dzieci – zapewniam, że nikt nie adaptuje się do nowinek szybciej, niż pokolenia Z (1996-2009) i alfa (2010+). Obserwujmy więc i naśladujmy ich sposób działania, a nie zagubimy się w tej digitalowej dżungli!

Zdjęcie: Canva

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Specjalistka od tematów związanych z digital marketingiem i komunikacją marki. Od 10 lat związana z marketingiem internetowym, na co dzień w dużej korporacji. Z wykształcenia romanistka, co przejawia się w pasji do wszelkich zagadnień językowych. Autorka bloga o marketingu, trendach i komunikacji. Prywatnie mama dwójki dzieci, doceniająca uroki życia pod miastem.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie