ZAINSPIRUJ SIĘ
Jak dobrze zaplanować każdy tydzień i mieć z tego mnóstwo radości?
- Agnieszka Kaczanowska
- 1 września 2013
- 7 MIN. CZYTANIA
Dziewczyny jak Wy sobie radzicie z takim planowaniem?
Agnieszko, Ty jako mamo czwóreczki, pewnie masz już swoje sposoby i wiesz jak planować, jak układać układankę rodzinną. Możesz się z nami podzielić swoimi sprawdzonymi pomysłami? No i w jakim wieku są Twoje dzieci?
Zacznę króciutko od moich dzieci. Bianka – 7 lat, właśnie rozpoczyna szkołę, Tomek – 5 lat – to będzie jego ostatni rok w przedszkolu, Kubuś – 2,5 roku zaczyna bardzo mocno akcentować swoje potrzeby i Lena – skończyła 7 miesięcy i kilka dni temu zorientowała się, że może się przemieszczać na czworakaJ. Łatwo się zorientować, że pomimo stosunkowo niewielkiej różnicy wieku, to potrzeby każdego z dzieci są bardzo różne i razem z mężem stwierdzamy, że nie jest to proste zadanie J Jakie są moje sposoby?
Być może rozczaruję Was i Wasze Czytelniczki, ale właśnie jako mama czwórki właśnie dojrzałam do tego, aby powiedzieć…nie ma cudownej recepty ani sprawdzonego sposobu!
Tak naprawdę, u nas w domu wszystko dzieje się tak dynamicznie, że wszelkie długofalowe plany są raczej nierealne i dlatego staramy się „zarządzać” naszymi pomysłami i obowiązkami w krótkich odcinkach czasu.
I nie będę ukrywać, ba nawet pochwalę się, że z pomocą przychodzi nam nasz MaMyKalendarz czyli tygodniowy planner. Jak to już kiedyś powiedziałam, „potrzeba matką wynalazku”. Tygodniowa perspektywa planowania oraz potrzeba dobrej komunikacji między mną i mężem skłoniła mnie do tego, aby myśleć o tego typu kalendarzu. Nie po to, aby zaplanować wszystko, jak w zegarku i przeżywać potem frustracje związane z brakiem realizacji jakiegoś punktu, ale po to, aby mieć poczucie, że jesteśmy na bieżąco z tym, co się dzieje w naszym domu, pracy, szkole, przedszkolu, z naszym zdrowiem i czasem wolnym.
Aniu, a Ty, jako mama pięcioletniego Emilka, masz swoje sposoby na zapanowanie nad tysiącem terminów, zajęć, pracą?
Nawet przy jednym dziecku, rozwijanie własnej firmy i realizacja dodatkowych zleceń graficznych bywały nie lada wyzwaniem. Znalazłam na to sposób używając dwóch kalendarzy: jednego na sprawy rodzinne, drugiego na sprawy zawodowe. Dla mnie ważne jest rozpisanie wszystkich zadań w perspektywie tygodniowej. Taka wizualizacja na kartach kalendarza jest dla mnie bardzo pomocna, bardziej nawet niż kalendarz w telefonie. Mamy to szczęście, że w MaMy Kalendarzu jest kolumna dla dziadków J, na których pomoc bardzo często możemy liczyć.
Czasem przy natłoku zbyt wielu aktywności warto też sobie po prostu powiedzieć stop i w sytuacji, gdy nie mamy już mocy przerobowych nie angażować się w dodatkowe aktywności.
A kiedy zbliża się nowy rokszkolny, i przed całą rodziną stoją wyzwania związane. Jak dobrze zaplanować ten czas?
Ania i Agnieszka: Komunikacja, komunikacja i jeszcze raz komunikacja w rozplanowaniu finansów, czasu zakupów i w ustaleniu logistyki: kto wstaje i robi śniadanie, kto zawozi, kto przywozi, kto pójdzie do parku, kto zrobi zakupy, kto poczyta, kto pójdzie do lekarza, a kto na zebranie i czy przypadkiem w którymś momencie nie jesteśmy potrzebni oboje? Czyli kiedy wziąć wolny dzień w pracy, a kiedy poprosić opiekunkę lub dziadków do pomocy?
Wpisujemy wszystko w kalendarz i zerkamy do niego tyle razy na dzień ile razy przechodzimy obok lodówki 😉
A czy macie jakieś sprawdzone sposoby na zachęcenie dzieci do przejmowania części obowiązków?
Ania i Agnieszka: Kluczowe jest mówienie dzieciom z wyprzedzeniem, co je czeka. Wtedy możemy na sucho przećwiczyć, co do kogo należy. Jeśli chodzi o stałe obowiązki, jeszcze nie mamy ich wiele, jest to raczej drobna pomoc, którą jednak jako wprawka do domowych obowiązków staramy się egzekwować.
Agnieszka: Bianka wie na przykład, że aby pójść na basen, musi pamiętać o spakowaniu do torby wszystkich potrzebnych rzeczy, starszaki pomagają czasami przy nakrywaniu do stołu i wiedzą że brudne ubrania zanosimy do pralki. Mam wrażenie, że dzieci chętniej coś robią, gdy mówię im, że jeśli zrobimy coś razem lub jeśli jedna osoba wyręczy drugą w jakimś zadaniu, to będzie dzięki temu więcej czasu na inne aktywności. Dlatego też często, gdy o coś mnie proszą, nie zostawiam wszystkiego, ale staram się dokończyć to, co robiłam, włączając je – jeśli się da – do pomocy, aby potem zrobić kolejną rzecz.
Przeczytaj także: Idealny kalendarz dla całej rodziny, czyli MaMy Kalendarz w nowej odsłonie
A sposoby na nagradzanie?
Ania: U nas nagrody mogą przybierać różne formy, od najprostszej, jaką jest nowa zabawka, po wspólne spędzanie czasu czy to na wspólnej wycieczce, czy w kinie, czy piekąc razem ciasto. Warto starać się, by to nie te materialne nagrody stanowiły główny bodziec do dobrego zachowania czy osiągania sukcesów dla naszego dziecka.
Agnieszka: Czasami jak w przypadku Tomka działają naklejki w kalendarzu, ostatnio kiedy sam pamiętał o umyciu zębów, poprosił, aby przykleić odpowiedni znaczek w jego kolumnie – tak aby wszyscy mogli to zobaczyć. Bianka z kolei jest teraz na etapie zdobywania kolejnych stopni samodzielności, dlatego ważne jest dla niej, gdy może sprawdzić się w jakimś zadaniu. Ostatnio jako nagrodę wybrała samodzielne zapłacenie w sklepie za przecier pomidorowy J Małe, a cieszy J Tak samo jak słodkości, które w naszym domu też akurat funkcjonują jako nagrody.
I jak to zrobić, aby w tym natłoku rodzicielskich zajęć nie zapomnieć o sobie, o swoim mężu/partnerze? Możecie coś podpowiedzieć naszym Czytelniczkom?
Zgadza się. Jako rodzice mamy bardzo dużo obowiązków i ciężar odpowiedzialności za dzieci. To bywa czasami stresujące. Dlatego musimy troszczyć się o swoją wzajemną relację i umacniać się jako małżeństwo.
Co polecamy? Na pewno systematyczne małżeńskie randki, a od czasu do czasu konferencje i warsztaty dla małżonków. Można zacząć od wykładu coraz bardziej już popularnego Marka Gungora „Przez śmiech do lepszego małżeństwa”. Filmik z jego wykładem jest dostępny w Internecie, a też co jakiś czas jest prezentowany w różnych miastach Polski na konferencjach.
Starajmy się też wygospodarować czas tylko dla siebie na: sport, spotkanie ze znajomymi, naukę języka, kosmetyczkę, co kto lubi. Nie rezygnujmy z naszych potrzeb, ale uzgadniajmy razem, kiedy jest na nie czas i przestrzeń i jak to zorganizować, aby się udało.
I jeszcze na koniec, zupełnie z ciekawości chciałam zapytać, jak Wasze dzieci reagują na Waszą pracę, na kalendarz na wspólny biznes? I czy Wasze dzieci dobrze się znają?
Nasza wspólna historia zaczęła się tak naprawdę przy tworzeniu MaMy Kalendarza. Wtedy my same poznałyśmy się lepiej, a nasze dzieci – siłą rzeczy – też. Początkowo musiałyśmy dużo tłumaczyć, dlaczego teraz mamy także pracę i potrzebujemy część czasu wygospodarować właśnie na nią. Dzieci jak to dzieci chętnie pomagają, licząc np. cienkopisy i naklejki lub wymyślając dla nich nowe zastosowania, a czasami odciągają nas od komputera czy telefonu. Praca z domu przy dzieciach na pewno nie jest łatwa 😉
W tym roku spędziłyśmy z mężami i dziećmi wspólny tydzień wakacji – w tym czasie udało nam się oderwać od pracy i z tego jesteśmy bardzo zadowolone.
A może jest jeszcze coś, czym chciałybyście się z nami podzielić?
Agnieszka: Ja tak ;-). Trochę w tajemnicy przed Anią, bo dowie się o tym, czytając ten wywiad 😉 chciałam docenić jej wkład w MaMy Kalendarz … i wspólne plany. Ania wkłada we wszystkie nasze projekty i pomysły dużo serca i dopracowuje je w najmniejszych szczegółach. Uwielbiam jej poczucie estetyki i to, że jej projekty nie są cukierkowe i banalne, jak wiele rzeczy dedykowanych obecnie dla mam. I cieszę się, że mogę na co dzień pracować z kimś, kto chce dzielić się z innymi tym, co odkrył dla siebie.
Dziękuję dziewczyny za rozmowę! I życzymy dalszych wspaniałych pomysłów!
Polecamy jeszcze tekst o samym MaMy Kalendarzu: „MaMy Kalendarz„.
Zdjęcie: Pixsabay.com