ZAINSPIRUJ SIĘ
Życie na zielono, czyli rodzinny VegePack
- Beata Ostrowska
- 17 stycznia 2013
- 3 MIN. CZYTANIA
Co to jest VegePack i skąd taki pomysł na biznes?
VegePack to ecowarzywniak z dostawą do domu. Zbieramy zamówienia od Klientów i jeździmy po produkty do lokalnych rolników, tych którzy posiadają certyfikaty ekologiczne na swoje uprawy. Pakujemy w paczki i w każdy czwartek Klienci dostają świeżą dostawę do domu!
Dla tych, którzy nie mają pomysłu, co kupić, mamy gotowy Vegepack – sporządzony przez nas z warzyw, owoców czy przetworów. Zimą sprowadzamy zieleninę z importu, aby zachować ciągłość dostaw!
Pomysł na biznes wziął się z własnej potrzeby. Zmęczeni bieganiem po bazarkach w poszukiwaniu ekologicznych warzyw i owoców lub zdegustowani bardzo wysokimi cenami wzięliśmy sprawę w swoje ręce i tak powstał VegePack!
Jak znajdujecie rolników, od których bierzecie owoce i warzywa?
Głównie są to osoby z polecenia, szukamy dobrych produktów i potem docieramy do rolników bezpośrednio… Kto pyta nie błądzi.
Przeczytaj także: 5 pomysłów na szybkie, proste i zdrowe sałatki!
Co robiliście wcześniej zawodowo?
Mój mąż Tomek nadal pracuje branży budowlanej. To zbyt duże ryzyko, aby wszystko zostawić. Ja zawodowo zajmowałam się rekrutacją i selekcją pracowników z sektora IT i Telco.
A nie marzy Ci się powrót do poprzedniej pracy?
Nie, w tej chwili już by nie było, do czego wracać, rynek dostał czkawki… więc chyba to był dobry moment, aby zostawić tę branżę.
Jak się pracuje Wam, jako parze, nad jednym biznesem?
Dobrze, gdyż dzielimy się kompetencjami. Oczywiście jest trochę ciężko, bo Tomek po pracy jeszcze ogarnia część spraw Vegepacku, więc bywa bardzo zmęczony. Ja swoje rzeczy staram się ogarnąć w ciągu dnia, ale ze względu na małe dziecko (Julek ma 11 miesięcy) też bardzo często siedzę po nocach.
Jak łączycie to z wychowywaniem dziecka? Kto, za co odpowiada? Kto Wam pomaga?
Na szczęście babcie są zawsze w pogotowiu i bardzo nam pomagają! Pozwala mi to na załatwienie bieżących „vegepackowych” spraw, a reszta w nocy.
Pracuję w domu, więc gdy Julek śpi albo idzie z babcią na spacer, ja siadam do komputera. Tomek po powrocie z pracy też bawi się z Julkiem, potem jak już dziecko idzie spać, mamy odrobinkę czasu dla siebie i dalej… do pracy.
Mamy nadzieję, że z czasem znajdzie się więcej przestrzeni dla nas (śmiech).
Czy planujecie jakoś rozwijać ten pomysł? Jakie macie plany?
Tak oczywiście, myślimy o sklepie stacjonarnym i o ekologicznym, wegetariańskim fast foodzie, ale to w następnej kolejności i mamy nadzieję w niedalekiej przyszłości!!
Gratuluję pomysłu i trzymam kciuki za powodzenie.
Przeczytaj także: 4 pomysły na szybkie i zdrowe jedzenie do pracy
Zdjęcie: Canva