Dla kogo telepraca?
Ten rodzaj pracy jest szczególnie wygodny dla rodziców małych dzieci [podkreślam, że dla rodziców, a nie tylko dla matek, gdyż opieka nad dziećmi to logistyczny Mount Everest wymagający bliskiej współpracy wszystkich członków „wyprawy”], ale także dla osób niepełnosprawnych, osób, które w ciągu dnia muszą opiekować się kimś bliskim. Szczegółowo o definicji i regulacjach prawnych dotyczących telepracy piszemy w artykule z dnia 10.01.2012: „Telepraca, to sie opłaca!”.
Nie każdy jednak będzie potrafił poradzić sobie z ograniczeniami, jakie niesie telepraca, a jest ich wbrew pozorom całkiem sporo. Autorzy raportu wydanego przez amerykańską firmę Pearn Kandola[i] wyodrębnili typy osobowości, które sprzyjają telepracy. Są to:
- Poszukiwacz wrażeń – otwarty na nowe doświadczenia,
- Odporny psychicznie – zrównoważony, odporny na naciski,
- Ciekawy świata – twórczy, otwarty na nowe pomysły,
- Niezależny decydent – zachowuje własny punkt widzenia, ceni sobie zaufanie w pracy bez nadzoru,
- Zdyscyplinowany człowiek czynu – sumienny, nie wymaga zewnętrznej motywacji.
Wyzwania telepracownika
Poważną trudnością, z jaką musi zmierzyć się telepracownik, jest oddzielenie pracy od czasu spędzanego w domu. Bardzo trudno jest powiedzieć dziecku lub partnerowi, że choć jest się fizycznie w domu, to tak naprawdę jest się w pracy i w tej chwili to nie najlepszy moment na rozmowę czy ustalanie planu dnia.
Trudno jest także wytłumaczyć rodzinie, że choć cały dzień spędza się w domu, to nie będzie się miało czasu na zrobienie prania, uczestniczenie w przygotowaniach do obiadu, a nawet na wspólne zjedzenie go. Badania specjalistów (m.in. psychologów z Manchester Metropolitan University, którzy przygotowali raport „Telepraca i rodzina w Europie”) dowodzą, że taki rodzaj pracy może być źródłem nieporozumień oraz kłótni, ponieważ inni domownicy oczekują od telepracownika zaangażowania w codzienne obowiązki domowe.
Innym wyzwaniem, jest narzucenie sobie pewnego rytmu pracy; wstawanie o ustalonej porze, zmienianie piżamy na ubranie ;-), ale też uodpornienie się na różne rozpraszacze w postaci kota, zakupów, telewizora…
Badacze wyróżnili dwa typy osób pracujących w domu: segmentatorzy i integratorzy.
Segmentatorzy to osoby, które aby zmobilizować się do pracy, potrzebują wyraźnego oddzielenia czasu pracy od czasu wolnego. Pomocny im będzie rytuał symbolicznego „wyjścia do pracy” – umycia się, ubrania, wejścia do domowego biura – jak zauważa dr Sylwiusz Retowski, psycholog pracy z sopockiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w rozmowie dla magazynu „Coaching”. Ważne będzie rozpisanie zadań na dany dzień, skorelowanie swojej pracy z pracą zespołu w biurze.
Integratorzy natomiast potrafią łączyć pracę z wypoczynkiem i swobodnie przechodzą z jednej sfery do drugiej, ale taką ich elastyczność wykorzystują zarówno szefowie, jak i rodziny. Członkowie rodziny z radością przyjmują wspólnie spędzany czas w ciągu dnia, ale niechętnie pozwalają na powrót do pracy, z kolei szefowie i współpracownicy nabierają poczucia, że dana osoba zawsze jest dostępna. Co może skutkować zadaniami o 18:59 z poleceniem gotowości na jutro rano… Ważne jest zatem od początku ustalenie z szefem i swoim zespołem współpracowników, w jakich godzinach jesteśmy dostępni.
Telepraca? Nie dziękuję! A może jednak?
Telepraca jest rozwiązaniem dobrym, ale nie idealnym. Są osoby, dla których telepraca może być wręcz szkodliwa, to tzw. „gwiazdy socjometryczne”. Dla nich codzienne kontakty towarzyskie są szalenie ważne, trudno im żyć bez przerw na kawę i zwykłej pogawędki.
Takie osoby, które dłuższy czas wykonują telepracę, mogą czuć się wycieńczone z powodu całodniowego kontaktowania się z innymi ludźmi na odległość [pisze o tym psychiatra Edward M. Hallowell w swojej książce „Automotywacja”]. Zamknięcie w czterech ścianach, wpatrywanie się w ekran komputera i rozmawianie przez telefon czy Skype sprawia, że mózg zaczyna łaknąć odpoczynku i urozmaicenia oraz kontaktu z ludźmi. Dzieje się tak dlatego, że to właśnie pozytywne kontakty osobiste obniżają m.in. poziom hormonów stresu, odpowiadają za budowanie zaufania i więzi.
Firmy zatrudniające telepracowników, aby zmniejszyć poczucie odizolowania, szczególnie dbają o to, aby pracownicy ci byli w stałym kontakcie z firmą, biorą udział w spotkaniach, konferencjach, a czasem nawet spędzają kilka „przymusowych” dni w biurze.
Innym rozwiązaniem może być coworking. Coworking to na świecie modny trend, który wkroczył do Polski i zyskuje coraz więcej zwolenników. To „wspólna praca” niezależnych osób, które spotykają się w jednym miejscu-biurze. Każdy pracuje samodzielnie, przy osobnym biurku i na własny rachunek, mając zapewniony niezbędny komfort pracy oraz do dyspozycji udogodnienia, takie jak skaner, drukarka, przytulny aneks kuchenny i ekspres z dobrą kawą i co najważniejsze inne osoby, z którymi można porozmawiać.
Idea coworkingu wydaje się być świetnym uzupełnieniem telepracy. Poświęcimy temu zagadnieniu osobny artykuł.
Zamiast podsumowania
Telepraca może być świetnym rozwiązaniem dla pracujących mam lub dla tych, które chcą do pracy wrócić i równocześnie jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi. Od czterech lat pracuję jako telepracownik (z przerwą na drugie dziecko) i nie chcę w tym momencie myśleć już o powrocie na zwykły etat. Muszę jednak przyznać, że po dłuższym okresie pracy w czterech ścianach czułam, że jestem bliska załamania. Doskonale pamiętam, jak po całym dniu pracy zasypywałam mężami niekończącymi się opowieściami tylko dlatego, że tak bardzo potrzebowałam kontaktów z innymi dorosłymi. Coraz trudniej było mi także obiektywnie oceniać i przyjmować różnorakie sytuacje zawodowe. Miałam poczucie bycia ciągle ocenianą, wydawało mi się, że współpracownicy mi nie ufają i coś przede mną ukrywają – co oczywiście było całkowitą nieprawdą, czułam nie niepewnie, i że tracę zapał do pracy, choć ją lubię i lubię pracować.
Dla mnie idealnym rozwiązaniem okazało się wynajęcie biurka w biurze coworkingowym. Czerpię mnóstwo pozytywnej i twórczej energii z krótkich przerw na kawę czy rozmów przy obiedzie. Coworking jest dla mnie także szansą zawiązania ciekawych kontaktów, uczenia się od osób, które robią zupełnie inne rzeczy, ale chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Zdalna praca w towarzystwie innych osób pozwoliła mi osiągnąć równowagę – mogę pracować, a jednocześnie nie jestem odcięta od kontaktów społecznych.
Na zakończenie garść ważnych informacji dla każdego telepracownika…
Trudności, z którymi być może trzeba się będzie zmierzyć podczas telepracy:
- Ograniczenie bezpośrednich kontaktów
- Brak jasnej orientacji i stabilności, strach wynikający z braku możliwości przewidywania, konieczność ciągłej weryfikacji i oceny
- Trudności w pełnym zrozumieniu sytuacji i zdarzeń – nieobecność w biurze na co dzień może powodować, że telepracownik nie jest świadom szerszego kontekstu danego zadania, specyficznych relacji między pozostałymi pracownikami etc.
- Trudności w ocenie współpracowników i w budowaniu zaufania zawodowego
- Możliwość pojawienia się poczucia izolacji
- Przeniesieniu stresu związanego z pracą do domu
- Pracoholizm – możliwość pracy o każdej porze i w każdym miejscu może być przyczyną pracoholizmu
- Trudności w wyznaczeniu jasnych granic pomiędzy pracą a domem – zarówno w sensie czasu pracy, jak i miejsca
- Konieczność ustalenia nowych relacji z członkami rodziny
- Kłopoty z koncentracją w czasie pracy w domu, zwłaszcza jeżeli w pomieszczeniu obok niania opiekuje się dziećmi
- Utrata poczucia przynależności do zespołu potęgowana faktem, że telepracownika pomija się przy organizacji niektórych ważnych spotkań i rozmów
- Zmierzenie się ze stereotypem, że „praca w domu to nie praca a obijanie” i być może także z brakiem zaufania ze strony pracodawcy
Trudności dla pracodawców:
- Ograniczony osobisty kontakt z pracownikiem
- Utrudnione motywowanie i ocenianie pracowników
- Zmniejszenie bezpośredniej kontroli nad pracownikami, co może powodować nadużycia
- Prowadzenie dyskusji i ustaleń przez telefony komórkowe lub pocztę elektroniczną oraz brak osobistych spotkań może powodować brak precyzji w ustaleniach, odmienną interpretację zadań i celów
- Awarie techniczne
- Konieczność szczególnie starannego doboru zadań, które są możliwe do poprawnego wykonania w warunkach telepracy
Artykuł powstał na podstawie artykułu „Teleproblemy” Agnieszki Fiedorowicz oraz Mileny Rachid-Chehab zamieszczonego w Magazynie „Coaching” nr 4/2011.