ZAINSPIRUJ SIĘ
7 zasad pracy zdalnej z dziećmi na pokładzie!
- Agnieszka Kaczanowska
- 16 marca 2020
- 7 MIN. CZYTANIA
Poznaj 7 zasad pracy zdalnej z dzieckiem na pokładzie
Pracuję zdalnie 13 lat. I wiem jakie pułapki czekają na „telepracowników”. Wiem z jakimi wyzwaniami możemy się mierzyć każdego dnia i jaką wielką radość daje oszczędność czasu na podróżowanie do pracy. 😉 A skoro teraz praca zdalna stała się jedną z popularniejszych form pracy, może przyda Ci się kilka podpowiedzi?
EDIT: praca z dzieckiem do ok. 2 latek to tor z przeszkodami, da się, jasne, ale w 15 czy 20 minutowych slotach a i to nie zawsze. Tutaj pomaga znajomość dziecka, drugi dorosły albo rodzeństwo… Słowem trzymaj się!
1. Stwórz „kontrakt” lub „umowę”
Wiem, że każde dziecko jest inne, ale spróbuj nawet z dwulatkiem. U mnie, mniej więcej od 3 roku życia spokojnie sprawdzała się „umowa” słowna z dzieckiem na pewien czas. Umowa w formie: „Ja robię coś swojego, a Ty coś swojego”. Oczywiście 2,5 latek zajmie się może z 15 minut, ale to już coś!
Im dziecko starsze tym czas może być dłuższy. Wcześniej ustalamy co kto ma do zrobienia. Np. ja muszę napisać ofertę dla klienta, a Ty w tym czasie co możesz zrobić? Albo ja coś podpowiadam patrząc jednym okiem na długą listę ratunkową!
Przeczytaj także: Jak pracować z dzieckiem w domu?
2. Zrób listę ratunkową
Nie jestem mistrzynią list, o nie. Ale te uwielbiam i od tego zaczynamy każde wakacje, czy inne okresy pracy zdalnej z dziećmi. Tym razem jednak ograniczę się do tego, co możemy zrobić w domu – w końcu #zostańwdomu!
Spisujemy wspólnie z dziećmi i mężem wszystkie pomysły na robienie rzeczy w domu: klocki lego, gry, przypominamy sobie o wszystkich innych zabawkach powtykanych na dnie pudeł i szaf. Kolorowanki, bierki, domino. Słowem na liście może znaleźć się wszystko. Po co? Bo kiedy jest właśnie ta chwila, że dziecko ma się czymś zająć, czasem nie ma przestrzeni na szukanie. Pomysł musi być tu i teraz. Więc jest!
Co oczywiście nie znaczy, że nie lubię nudy! Uwielbiam, moje dzieci mniej – bo jak się nudzą i się ze mną tym dzielą, to zawsze powtarzam „To wspaniale! Masz szansę wymyślić rewelacyjną zabawę lub odkryć coś nowego”. Ale umówmy się, mogę tak powiedzieć mojemu 6 latkowi i rzeczywiście coś wymyśli. Gdy był młodszy i tak ostatecznie wracał do mnie – po 5 minutach… 😉
Taka lista może przydać się także na długie popołudnia, kiedy już wszyscy są zmęczeni i brakuje energii! Ale właśnie po to mamy plan dnia!
3. Ustal plan dnia
Czy Twoje dziecko zaczyna weekend od pytania „Jakie mamy plany na dzisiaj?” Moje tak. Zwłaszcza młodsza dwójka. I o ile w weekend nie pracuję, to możemy sobie razem poplanować, powymyślać atrakcje lub zdać się na spontaniczne szaleństwo. O tyle, kiedy ja mam pracę, terminy gonią, a placówki są zamknięte, plan bardzo pomaga.
Dlatego ustalamy plan dnia, aby wszystkim było łatwiej. Jeśli dziecko jest mniejsze, to ten plan dnia jest bardziej dla Ciebie, ale równie ważny – aby uniknąć frustracji. Ps. tak wiem, plan planem, a życie swoje, ale dobrze od czegoś zacząć.
Przeczytaj także: Dzieci w domu – jak zorganizować im czas i móc pracować zdalnie?
Przykładowy plan dnia? „9:00 – ja siadam do pracy, a Wy macie 1,5 godziny na coś swojego”. Potem spotykamy się na drugie śniadanie, a ja na kawę. Moje dzieci są na tyle duże, że ten czas jest dla nich OK. Dzielą się opieką nad młodszym – serio. Jednak kiedy byli młodsi, plan dopasowany był do ich rytmu dnia. Chwila zabawy klockami wspólnie, potem bawisz się sam a mam pracuje… Potem np. chwilę gramy albo idziemy na spacer, a potem ja wracam do pracy. Czas na obiad, potem znów jakieś przyjemności i obowiązki na zmianę.
Wszystkim nam jest wtedy lepiej. Dzieciom łatwiej się odnaleźć i wiedzą co się będzie działo. A mnie też – bo pozwalam sobie na to, aby zamknąć komputer i zająć się nimi bez wyrzutów sumienia, że zadania leżą i czekają.
Przeczytaj także: Praca zdalna – gdzie szukać i w jakich zawodach?
4. Podziel zadania i obowiązki
Zależnie od wieku, każdy może sporo zrobić – ja mówię zawsze, że to zadania „dla dobra naszego domu i nas wszystkich”.
Jakość wykonanych zadań to osobny temat, ale uważam, że jak zrobi tak będzie – trudno.
Czas pracy zdalnej rodziców to także czas, kiedy dzieci więcej mogą zrobić dla domu. W zależności od wieku. Może starsze rodzeństwo wymyśli zabawy dla młodszego? Oczywiście jeśli to realne (nie oczekuję, że 1,5 latek wymyśli zabawę 2 miesięcznej siostrze ;)).
To oczywiście nie chroni nas przed permanentnym bałaganem. 😉 Ja tylko pilnuję, aby dało się bezpiecznie przejść. 😉
5. Spróbuj pracy w interwałach
To klucz do pracy zdalnej z dziećmi! O co chodzi?
Dzielę dzień i zadania na mniejsze części – zależnie od wieku dzieci. Bo wiem, że jak zabiorę się za duże zadanie i co chwilę ktoś mi będzie przerywał, to z pewnością nie zrobię nic, a będę na siebie i na dzieci zła.
W zależności od zadań, konieczności rozmów i spotkań, dzielę dzień zgodnie z priorytetami zadań na mojej liście. Jeśli przykładowo od 9:00 do 10:00 mam czas na pracę (względnie), to mogę zrobić tylko: odpisanie na najważniejsze maile klientów i do zespołu. Ewentualnie przygotowanie pracy na później. Robię przerwę i jestem z dziećmi. Potem ponownie wracam do pracy… i tak w kółko.
To nie działało z malutkimi dziećmi oczywiście, ale z planem dnia i listą pomysłów, udawało mi się jakieś 2 godziny wykroić (w interwałach) … No może więcej, doliczając spacer z telefonem w ręce usypiając brzdąca. ?
6. Korzystaj ze wsparcia
To powinien być punkt pierwszy. Bo jeśli mąż, partner jest także w domu i pracuje zdalnie, to cała układanka dotyczy także jego. Jeśli chodzi do pracy – to może uda się, aby zmienił nieco godziny pracy? Tak abyś Ty mogła rano coś zrobić swojego, np. do 10 czy 11? Wtedy każde z Was ma czas na pracę.
Dzielenie się może czynić cuda. Mój mąż dużo pracuje zdalnie i nauczyliśmy się z czasem, że musimy się dzielić. Dzieci nie mogą być wyłącznie na mojej głowie. Czasem to działa lepiej, czasem gorzej. Ale jak jedno podaje obiad, czy robi śniadanie, to wtedy spokojnie ta druga osoba może popracować. Nawet jeśli moja praca jest bardziej elastyczna, to ustalamy zaangażowanie po obu stronach. Na tyle na ile się da.
Jeśli masz jeszcze kogoś kto wspiera Was w opiece nad dziećmi to super! Może siostra czy brat, mogą wpaść na chwilę i zająć dzieci… Choć w związku z koronawirusem może lepiej jednak nie. O babciach nie wspominam.
7. Ustal swoje koło ratunkowe albo nawet dwa
Praca z dziećmi jest wymagająca. Łatwo popaść we frustrację. Dużo się dzieje i nie zawsze zgodnie z planem. Dlatego superważne jest, aby mieć na podorędziu kilka kół ratunkowych, które pozwolą na powrót do względnej równowagi. Co działa u mnie?
- Telefon do koleżanki, aby chwilę się pożalić albo porozmawiać z jakimś fajnym dorosłym.
- Jedna zatyczka do uszu – wiem wiem dość kontrowersyjne, ale jedna zatyczka do uszu nie sprawi, że nie usłyszysz jak coś się będzie działo, a przynajmniej część Twoich myśli zostanie z Tobą, spróbuj!
- Drobna przyjemność dla mnie. Np. muzyka, kiedy czuję, że to już trochę za dużo, moja playlista na poprawę humoru mnie nie zawodzi. Masz taką?
A co Tobie może pomóc? Masz jakieś podpowiedzi?
[FM_form id=”7″]
Zdjęcie: Magda Trebert