ZAINSPIRUJ SIĘ
Mama nie jest jedynym opiekunem dziecka – list od Agnieszki
- Listy do Redakcji
- 2 lipca 2020
- 4 MIN. CZYTANIA
Wyzwania mamy
Młoda mama, to często też stosunkowo młoda żona, która może wpaść w podwójną pułapkę. Jako młoda żona chcę dogodzić – czytaj wyręczać – męża, a jako młoda matka czuję presję społeczną, żeby przejąć odpowiedzialność za wszystko.
W końcu „siedzę” w domu, więc mogę robić wszystko – to fatalny start dla kobiety. Nawet przy wspierającym mężu i jednym dziecku, macierzyństwo bywa wyzwaniem, zwłaszcza kiedy chcemy się realizować również na innych polach. Do dzielenia wynagrodzenia niani czy żłobka na dwoje, dodałabym jeszcze kwestię postrzegania urlopu macierzyńskiego.
Przeczytaj także: Czy dałaś się złapać w pułapkę „nie opłaca mi się wrócić do pracy”?
Moja historia
U nas przez dłuższy czas po moim powrocie do pracy, to mąż opłacał nianię. Ja dokładałam się do wspólnych wydatków „na życie”. Od początku postrzegaliśmy wynagrodzenie niani jako nasz wspólny wkład. Mój był finansowo w ogólnym rozliczeniu mniejszy, ale to ja załatwiałam wszystkie formalności z nianią i z ZUS-em oraz US.
Pomimo dużego zaangażowania taty (osobistego, nie tylko finansowego) przez wiele miesięcy po powrocie do pracy, jak tylko wracałam do domu, przełączałam się w tryb opieki i poczucia całkowitej odpowiedzialności (za dziecko, za organizację tej opieki kiedy mnie nie ma, za domową logistykę itp.). Pomogła mi dopiero zmiana pracy.
Nowa praca była dość wymagająca, a ja się w nią bardzo (może nawet za bardzo) zaangażowałam. I tu tata się wykazał i zmienił mnie w roli głównego opiekuna (córka miała około 2 lat). Obecnie (córka 4,5 roku) jesteśmy opiekunami absolutnie równorzędnymi. Ja trochę bardziej zaangażowana w logistykę okołodomową, mąż w okołoprzedszkolną.
Przeczytaj także: Jak pozostać sobą będąc mamą?
Nie bierz wszystkiego na siebie
Odnośnie urlopu macierzyńskiego: myślę, że warto uświadamiać rodzicom, że urlop macierzyński, to urlop od obowiązków zawodowych. A nie całkowite przejęcie opieki nad dzieckiem oraz obowiązków domowych. Obowiązki zawodowe, to niech będzie 8 godzin + 2 godziny na dojazdy (z perspektywy dużego miasta), czyli zamieniamy obowiązki zawodowe na opiekę nad dzieckiem. Nad dzieckiem, a nie nad wszystkim innym – nie zamieniamy się w wieloczynnościowego robota.
Jeśli zrobimy w tym czasie coś więcej, bo dziecko np. dobrze śpi w dzień, jest mało wymagające, jeśli chodzi o noszenie czy karmienie, to super. Jeśli nie zrobimy nic albo niewiele, to nie znaczy, że ktoś może nam wytykać, że „inne sobie lepiej radzą”.
Przeczytaj także: Jak się przygotować na powrót do pracy?
Mama nie jest jedynym opiekunem dziecka
Każda mama i każde dziecko są inne. Po tych godzinach opieki wyłącznej przychodzi czas na podział obowiązków. Mama nie jest jedynym opiekunem dziecka 24 h na dobę. Dziecko często ma dwoje rodziców, a czasem przydałaby się cała wioska wsparcia. I to obydwoje rodzice są odpowiedzialni za opiekę, logistykę okołodomową, okołozdrowotną i wszystkie inne rzeczy.
Urlop macierzyński nie może oznaczać, że w ramach urlopu fundujemy sobie (fundują nam) zajęcie i odpowiedzialność na 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Dobrze żeby młodzi rodzice to zrozumieli, najlepiej jeszcze przed pojawieniem się dziecka na świecie.
Pomimo tego, że jestem starą wiekiem, młodą mamą, to długo musiałam szukać tego spojrzenia na urlop macierzyński – na pewno dłużej niż trwał mój urlop. 🙂
Przeczytaj także: Urlop wychowawczy – wszystko co musisz wiedzieć!
Zdjęcie: Storyblocks