ZAINSPIRUJ SIĘ
Jedno spotkanie, motywacja i decyzja – historia przedsiębiorczej mamy
- Listy do Redakcji
- 19 listopada 2020
- 2 MIN. CZYTANIA
Jedno spotkanie
Długo zbierałam się do napisania (pisanie o sobie, to nie jest moja mocna strona). Po spotkaniu networkingowym dla „Mommypreneurs”, które prowadziłyście 10 listopda 2020 r., dostałam dodatkowego „kopa” do działania. Pomyślałam, że to znak i najwyższy czas, żeby zebrać się do napisania w końcu kilku słów o sobie i opowiedzieć jak Wasze szkolenie mi pomogło.
Jedno spotkanie, motywacja i decyzja
Jestem mamą 2,5 latka, która po dłuuugich 2 latach opieki nad dzieckiem w domu, postanowiła działać. Trochę to trwało, bo „bycie w domu” z dzieckiem jest jak praca na 3 etaty, łącznie ze zmianą nocną. Ze znalezieniem czasu dla „siebie i swój rozwój” było bardzo ciężko. Punktem zwrotnym było dla mnie uczestniczenie w wiosennym szkoleniu dla przedsiębiorczych Mam „Mommypreneurs”. To wtedy zobaczyłam, że przy dobrej organizacji dnia i pomocy najbliższych da się wygospodarować 2 – 3 h dziennie dla siebie.
Przeczytaj także: Mamo, możesz wszystko! Czyli jak w zgodzie ze sobą osiągnąć zawodowy sukces?
W końcu robię coś swojego
Idąc tym tropem, kilka tygodni temu otworzyłam sklep internetowy. Z wiadomych przyczyn wybór padł na sklep z zabawkami (w tym temacie stałam się ekspertem). Zabawki tylko znanych marek, dobrej jakości, znane i lubiane przeze mnie i moje dziecko. Jestem dopiero na początku swojej nowej, „biznesowej” drogi, bo wcześniej pracowałam w korporacji na etacie.
Oczywiście nie jest łatwo i kolorowo, bo większość rzeczy staram się zrobić sama. Często dopadają mnie chwile zwątpienia, ale nie poddaję się. Bardzo dużo pracuję wieczorami, często do późnej nocy. Cały czas się szkolę i uczę, bo sprzedaż internetowa i marketing to dziedzina wcześniej mi nieznana. Traktuję to jako świetną okazję do nauki, ale przede wszystkim jest to moja odskocznia od dnia codziennego. Pomimo dużej ilości pracy i póki co, niezbyt wielkich dochodów, czuję się dobrze bo robię coś „swojego”. 🙂
Przeczytaj także: Dostałam pracę! – list od Agnieszki
Zdjęcie: prywatne archiwum Ani