ZAINSPIRUJ SIĘ
Macierzyństwo
Teraz kiedy jestem mamą prawie 5-cio latki i ponad 3 latka, a od moich „pierwszych kroków” minęło trochę czasu, jest mi łatwiej mówić o macierzyństwie z dystansem i refleksją. Początki były kosmicznie trudne, niemal pod każdym względem, a co ważne – w żaden sposób nie pokrywały się z moim wyobrażeniem. Co najczęściej mi towarzyszyło na początku? Stres. O wszystko!
Ogromna niepewność, brak wiary w siebie i w swoją intuicję, obawa o dziecko, zderzenie z tyloma nowymi sytuacjami, a co za tym idzie, doświadczanie tyyyylu nowych emocji!
Brzmi strasznie, prawda? A czy gdybym mogła cofnąć czas, to zrezygnowałabym z bycia mamą?
Absolutnie NIE! 🙂
Macierzyństwo przypomina mi długą drogę, którą mamy do pokonania. Czasem jest niepozorna, czasem piękna, czasem trudna, a czasem wydaje się nam, że się zgubiliśmy. Czasem zatrzymujemy się na chwilę, żeby odpocząć, czasem, żeby podziwiać to, co widzimy. Bywa, że stajemy na rozdrożu i zastanawiamy się, dokąd iść, a czasem marzymy o tym, by móc zawrócić. A jedyna pewna rzecz, jaką wiemy, to taka, że musimy iść do przodu, nie wiedząc co przed nami.

Co zyskałam dzięki byciu mamą?
Nieopisaną radość, szczęście, miłość. Masę wartościowych lekcji, refleksji, przemyśleń. Oczywiście, że wiele razy okupiłam to łzami, bólem (fizycznym i psychicznym) i strachem. Ale wiem, że warto i że bycie mamą to taki brakujący element układanki, który składa się na całą mnie. 🙂

Jestem mamą, ale…
Jestem też kobietą, partnerką, przyjaciółką. Sporo czasu zajęło mi znalezienie względnego balansu między tymi rolami, a przede wszystkim zaprzestanie obwiniania się o wszystko. Jako mama staram się pokazywać moim dzieciom wszystkie aspekty życia i przypominam, że każdy ma prawo odpuścić, odpocząć, czuć się źle. Mamy przy tym niezliczoną masę pięknych chwil, wspomnień, pielęgnujemy nasze rodzinne wartości, spędzamy razem czas, budujemy naszą historię.
Uwielbiam patrzeć, jak moje dzieci rosną, zmieniają się, uczą co chwilę nowych rzeczy. Lubię z nimi rozmawiać, pokazywać im świat. Chcę, żeby zawsze pamiętali o tym, że tu, z nami, jest zawsze bezpiecznie i zawsze mogą do nas przyjść (tak, nie zapominajmy o tatach 😉 ). Uczę ich, że życie jest różne, może być pięknie, ale też bardzo ciężko – i to jest ok.
Jestem czasem trochę zła na macierzyństwo, bo jednak mnie momentami ogranicza. Czuję, że kiedy mam super pomysł i już jestem blisko realizacji, nagle na moją głowę wylewa się kubeł zimnej wody, pt. „ej ej, a dzieci?”. Bywa, że potrzebujęwięcej czasu dla siebie, więcej wolności. Marzę, żeby było więcej tatozy niż mamozy, ale potem, jak pójdą spać, to i tak przeglądam ich zdjęcia na telefonie… 😉
Zastanawiam się, czy istnieją jakieś dobre rady, które można dać innej, obecnej lub przyszłej mamie? Zważywszy, że każda z nas jest inna i każda inaczej pochodzi do wychowywania dzieci?
Mam wrażenie, że jest tylko jedna słuszna i ponadczasowa rada: „odpuść, to minie”
Bo największe kryzysy mamy chyba wtedy, gdy nasze dzieciaki dają nam w kość. To wtedy myślimy, że jesteśmy złymi mamami, że jesteśmy niewystarczające i popełniłyśmy błąd. Ktoś kiedyś powiedział mi dokładnie te słowa: odpuść, to minie. I wiecie co? Miał rację! Wszystkie problemy ze snem, z jedzeniem, z buntami, aferami, histeriami minęły. Czy mamy nowe? No pewnie. Ale one też miną.
Grunt, żeby pielęgnować w sobie te dobre momenty, tworzyć piękne wspomnienia, czerpać z życia, ile się da. Dlatego trzymam za siebie i za Ciebie kciuki i przypominam: jesteśmy najlepszymi mamami dla naszych dzieci! 🙂
Przeczytaj więcej naszych zespołowych MOMstorii:
MOMstorie – Agnieszka Pierzak z Mamo Pracuj
MOMstorie – Agnieszka Kałużna z Mamo Pracuj
MOMstorie – Krysia Skrytska z Mamo Pracuj
I daj znać, co myślisz o naszym cyklu o macierzyństwie? 🙂