ZAINSPIRUJ SIĘ
Kompetencje jutra, czyli czego będzie wymagała rzeczywistość od nas samych i naszych dzieci
- Bartosz Sobotka
- 12 października 2021
- 7 MIN. CZYTANIA
Kompetencje jutra, czyli zmiany, zmiany, zmiany
Żyjemy w bardzo zmiennych czasach. Transformacja cyfrowa w okresie pandemii niewątpliwie przyśpieszyła. Zmiany technologiczne i zadziwiające innowacje nie są już dziś jakimiś elementami filmów science fiction tylko fundamentem naszej rzeczowości.
Zmiany te dotykają wszystkich obszarów naszego życia, naszych relacji z bliskimi, naszych zwyczajów, a także naszej pracy. Jeszcze kilka lat temu trudno nam sobie było wyobrazić powszechność zdalnej pracy, czy też rozmowy z automatem zamiast człowiekiem w punkcie obsługi klienta. Teraz to standard.
Oznacza to, że to co kiedyś było odległe, dziś jest bardzo blisko. Tak samo rynek pracy przyszłości, który nam się wydaje, że będzie obszarem działań naszych dzieci, a tak naprawdę zaraz będzie naszym rynkiem pracy. Dlatego tak ważne jest zastanowienie się nad kompetencjami przyszłości oraz, co naturalne, nad zawodami i pracą przyszłości. Zagadnienie to istotne jest w szczególności dla kobiet, które w zdecydowanej większości pracują „na dwa etaty”.
Garść faktów: dzięki trzeciej rewolucji przemysłowej i automatyzacji produkcji (lata 70. XX wieku) zaczęły znikać zawody polegające na wykorzystaniu siły fizycznej człowieka. Następnie dzięki robotyzacji, maszyny stały się bardziej precyzyjne od ludzi. Obecny okres, nazywany czwartą rewolucją przemysłową, napędzany Sztuczną Inteligencją, Internetem rzeczy, czy powszechną cyfryzacją, powoduje, że coraz mniej musimy wkładać wysiłku intelektualnego w realizowane czynności (kto za pomocą mapy fizycznej dociera do miejsca docelowego?).
Przeczytaj także: Zawody przyszłości. Czyli jakie kompetencje i umiejętności będą kluczowe na rynku pracy?
Rynek pracy jutro
Na początek zastanówmy się, co to w ogóle jest praca? Generalnie praca rozumiana jest jako świadoma czynność polegająca na wkładanym wysiłku w celu osiągnięcia zakładanego rezultatu.
Sprawą oczywistą jest, że praca daje człowiekowi szanse podnoszenia własnej wartości, poczucia zadowolenia z tego, co na bieżąco czyni. Gdy ją cenimy, stanowi samoistne źródło jego satysfakcji, a wówczas traktuje się ją jako wartość samą w sobie. Jest immanentnym elementem naszej cywilizacji. Innymi słowy, wykonywanie pracy jest potrzebne, tylko pojawia się pytanie jakiej pracy? Tej, którą wykonywaliśmy kiedyś, tej do której jesteśmy przygotowani poprzez odebraną edukację? Czy może powinniśmy zastanowić się nad nową pracą, pracą przyszłości?
W tym miejscu warto zauważyć, że automatyzacja miejsc pracy dzieje się na naszych oczach (np. bezobsługowe kasy w sklepach). Oznacza to, że z jednej strony zawody wymagające niskich kwalifikacji będą szeroko zastępowane, a z drugiej strony uwalniane będą zasoby rąk do pracy. Co będą robić te osoby, jakie zawody będą wykonywać? Tu nie ma prostej odpowiedzi, ale jak wiemy rynek nie lubi próżni, pojawią się zawody związane z tzw. megatrendami gospodarczymi: starzeniem się społeczeństwa, powstawaniem przemysłu czasu wolnego czy ekologią.
Co mamy zrobić, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Na rozwój jakich kompetencji postawić? Bo sprawą oczywistą jest, że tylko poprzez edukację możemy efektywnie funkcjonować na nowym rynku pracy. Wykonując zawody, które z jednej strony są potrzebne, a z drugiej dają nam satysfakcję tak w aspekcie społecznym, jak i materialnym.
Zawody przyszłości
Jeszcze nie tak dawno najpopularniejsze zawody określano akronimem STEM (science, technology, engineering, mathematics), czyli były związane z naukami ścisłymi, technologią, inżynierią i matematyką. Poźniej nowym akronimem określającym najbardziej pożądane zawody był SMAC (social, mobile, analytics, cloud). Zawody te były związane z kwestiami społecznymi, technologiami mobilnymi, analityką oraz cyberświatem.
Obecnie coraz częściej mówimy o pewnym renesansie zawodów związanych z wymiarem humanistycznym, gdyż pozostałe mogą być łatwo zastąpione przez postęp technologiczny (w tym dzięki Sztucznej Inteligencji). Wydaje się, że prędzej czy później aspekty społeczne/aksjologiczne będą musiały stać się immanentną częścią zmiany technologicznej.
Przeczytaj także: Zmień się albo zgiń! Poznaj 7 kompetencji przyszłości
Kompetencje przyszłości
Co to oznacza? Jakie kompetencje zatem będą pożądane przez przyszły rynek pracy?
Najpierw zastanówmy się co to są te kompetencje? Są one wypadkową (kombinacją): wiedzy (teorii), umiejętności (praktyki, talentów i doświadczenia) oraz postaw (zdolności poznawczych, osobowości, zainteresowań, zachowań i wartości). Wiedzę trzeba posiąść, umiejętności trzeba wyćwiczyć, natomiast postawy, kompetencje miękkie są kluczowe; w pewnym sensie są one spoiwem pomiędzy teorią a praktyką, czymś, co ma moc sprawczą.
W swojej książce wymieniam i opisuję następujące kompetencje, określając je kompetencjami jutra:
- odkrywanie sensu i nadawanie znaczenia,
- inteligencję społeczną,
- niekonwencjonalne i adaptacyjne myślenie,
- transdyscyplinarność,
- myślenie projektowe,
- zarządzanie obciążeniem kognitywnym,
- wirtualną współpracę,
- umiejętność uczenia się,
- szerokokontekstowość,
- autorefleksję,
- inteligencję emocjonalną,
- ekologiczność,
- kompetencje transkulturowe,
- myślenie obliczeniowe,
- umiejętność korzystania z nowych mediów oraz
- kompetencje równościowe, które są bardzo istotne, a niestety są często pomijane.
Przeczytaj także: Jak budować w sobie otwartość na zmiany?
Szkoła przyszłości
Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie: gdzie zatem uczyć się i nasze dzieci tych nowych kompetencji? Czy szkoła taka jaką znamy umożliwia zdobycie kompetencji jutra?
Wydaje mi się, że system edukacji stoi przed rewolucją, prawie wszędzie na świecie funkcjonuje bismarckowski system edukacji…… ten sprzed 200 lat. Nauczyciel stoi przy tablicy, będąc w centrum uwagi uczniów. Przedstawiany jest im nieprawdziwy obraz rzeczywistości, który nie ma nic wspólnego ze światem zewnętrznym, nie jest z nim powiązany. Natomiast uczniów formatuje się do jednego, obowiązującego wzorca – na nieszczęście „równając w dół”.
Szkoła to także nauczyciel – który w mojej opinii – powinien być takim „akuszerem” edukacji. Powinien zauważać ucznia wtedy, kiedy tego wymaga i nie więcej niż potrzeba. Oczywiście w sytuacji, gdy nauczyciel ma w klasie przed sobą 30 dzieci, taki model chyba jest niewdrażalny, ale wraz z rozwojem technologii staje się prawdopodobny. Nauczyciel (a także rodzic) powinien przede wszystkim nauczać zadawać pytania.
Czy w tej szkole, do której chodziłaś Ty lub ja uczono nas zadawać pytania? Chyba nie. A pytań nauczycieli się baliśmy, bo polegały one na tym, aby nas przyłapać, że czegoś nie wiemy: jakiejś definicji, czegoś co było w książce, czy zapisane na tablicy. Naszym zadaniem było odtwarzanie, a nie tworzenie.
Dziś uczeń z telefonem i profesorem Googlem za pomocą dwóch kliknięć jest w stanie dotrzeć do każdej informacji. Dlatego tak ważne jest, aby nauczać w szerszej perspektywie.
Szkoła powinna zmienić kierunek swojego patrzenia. Z przeszłości na przyszłość. Oprócz prób tłumaczenia zjawisk, które już się wydarzyły, zająć się także tymi przyszłymi. Rynek pracy z otwartymi rękoma przyjmie współtwórców przyszłości (kreatorów).
Rozmowy, myślenie o rynku pracy jutra i o tym jakie kompetencje będą jutro potrzebne są bardzo istotne nie tylko z perspektywy naszych dzieci, ale także z naszej własnej. Bo jutro tak naprawdę jest już dziś …
Więcej wiedzy na temat kompetencji jutra znajdziesz w książce dr Bartosza Sobotki „Kompetencje jutra, czyli czego przyszłość będzie wymagała od naszych dzieci”.
Zdjęcie: Canva