ZAINSPIRUJ SIĘ
Jak powstają hity w sklepie mamy?
- Redakcja portalu Mamo Pracuj
- 16 grudnia 2015
- 6 MIN. CZYTANIA
Magdo, masz dwójkę malutkich dzieci i właśnie otworzyłaś swój sklep internetowy z ubrankami i akcesoriami dla dzieci, oczywiście własnego projektu. Idziesz jak burza! Gratulacje!
Dziękuję serdecznie! Jak widać marzenia się spełniają. Ten sklep był właśnie takim moim marzeniem i proszę – jest.
To proszę, opowiedz nam jak wpadłaś na taki pomysł?
To nie było tak, że pewnego dnia obudziłam się z pomysłem sklepu.
Zaczęło się od pierwszej ciąży i przymusowego zwolnienia. Miałam mnóstwo wolnego czasu, dopadała mnie nuda i szał zakupów przez Internet. Jak każda młoda matka chciałam mieć wszystko, co wpadło mi w oko. Oczywiście wszystkiego mieć nie można, ale niektóre rzeczy można wykonać własnoręcznie. Zawsze chciałam szyć, ale nigdy nie miałam odwagi. W końcu mąż kupił mi na imieniny pierwszą maszynę do szycia – Łucznik, model Zofia, takie samo imię miała nosić nasza córeczka. Okazało się, że szycie nie sprawia mi problemu, najpierw uszyłam szmatkę z metkami do gryzienia, potem kocyk, pierwsze spodenki dla Zochy. Potem był rożek i pierwsze spodenki, a później odłożyłam na bok spodnie i szyłam firanki, zasłonki. Tak właśnie powstała Kropka czyli mój sklep.
Kto był Twoim pierwszym klientem, klientką, poza Zosią ;-), oczywiście?
Dumna z siebie, aczkolwiek ze strachem pokazałam to, co uszyłam mojej przyjaciółce, a ona bez zastanowienia stwierdziła, że mam uszyć kocyk i pościel dla jej synka. Potem urodziła się moja chrześnica, córka mojej siostry i dla niej też zaczęłam szyć. Sąsiadka coś zamówiła, szwagierka przyjaciółki, znajoma znajomej. Powstał profil na Facebook’u i pierwsze zlecenia, wyzwania. Indywidualne zamówienia charakteryzują się tym, że trzeba doradzić, pokazać zestawienia materiałów, podpowiedzieć co pasuje na przykład do zimowej kurtki małej Majki. Myślę, że mam do tego talent – potrafię łączyć wzory i kroje. Jestem matką, więc na bieżąco śledzę modę dziecięcą.
A który z Twoich produktów jest największym hitem?
Hitem? Spodenki i bluzeczki z serii, którą nazywam niezniszczalną. Dziewczyny wracają po kolejne spodenki i bluzeczki w innym rozmiarze lub kolorze. Bawełna jest dosyć gruba i bardzo rozciągliwa, ale jednocześnie nie wypychają się kolanka, bo wraca do swojego stanu. Spodenki mojej dwuletniej córki po wielokrotnym praniu wyglądają prawie jak nowe, mimo tego, że szaleje w nich w żłobku.
Co wyróżnia Twoje produkty?
Moje ubranka powstają jako odpowiedź na potrzeby dzieci i ich mam, mają być wygodne i wyglądać dobrze, nie tylko gdy są nowe. Ubrania z sieciówek najczęściej po dwóch praniach są rozciągnięte lub sprane. Ja stawiam na jakość materiałów, na dobry skład i fajny, ale prosty wzór. Lubię czarne bluzy u dziewczynek i turkusowe wstawki u chłopaków, staram się tworzyć rzeczy, których nie znajdzie się w każdym sklepie. Widzę, że spotyka się to z pozytywnym odzewem, więc nie przestaję działać!
Opowiedz nam o samym początku. Ile zajęło Ci wprowadzenie pomysłu w życie?
Działam ekspresowo. Jeśli czegoś bardzo chcę, to nie zastanawiam się, tylko działam. Pracuję w korporacji, więc jestem przyzwyczajona do szybkiego działania i ciężkiej pracy, a bycie matką sprawia, że robienie wielu rzeczy na raz nie sprawia mi trudności. Zosia w grudniu kończy dwa lata, a Jula ma 2 miesiące, więc często jest ciężko, ale to co robię sprawia mi radość, a szczęśliwa matka to szczęśliwe dzieci.
Kto Cię wspiera na co dzień i z kim współpracujesz?
Ciężko jest wygospodarować czas, ale grunt to dobra organizacja. Drzemka córki, zarwana noc, weekendowe poranki – każda pora jest dobra… Między zmianą pieluszki, śpiewaniem „Starego niedźwiedzia” po raz dziesiąty i kołysaniem do snu zamawiam materiały, kroję, szyję, a czasami nawet szydełkuję. Mam to szczęście, że mąż pomaga mi w znalezieniu wolnego czasu, a także w prowadzeniu firmy – robi zdjęcia, zajmuje się techniczną stroną biznesu. Zosia uwielbia przymierzać ubranka, pozować do zdjęć i bawić się kawałkami materiałów. A Julka jest po prostu bardzo grzeczna!
Wsparcie rodziny jest nieocenione!
To co opowiadasz dobrze znam 😉 Mamy mają nieziemską moc. Ale wiem też, że nie jest to łatwe. Jak sobie radzicie w codziennej logistyce rodzinnej rozkręcając wspólny biznes? Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby?
Jesteśmy w dosyć trudnej sytuacji – nie mamy na miejscu babci czy cioci, które pomogą. Oprócz znajomych nie mamy w okolicy nikogo, kto mógłby zostać z dzieciakami. Musimy więc radzić sobie sami. Nie jest tak, że ktoś przejmuje opiekę – my działami wspólnie. Jak Julka ma wieczorem kolkę, a ja muszę szyć, to nosi ją mąż, a jeśli on musi wprowadzić zmiany w sklepie lub zrobić zdjęcia produktów, to przejmuję ją ja. Naszym kluczem jest współpraca i słuchanie siebie wzajemnie. Oczywiście większość zadań należy do mnie, bo to ja szyję i projektuję, ale są takie kwestie, w których potrzebuję pomocy męża. Teraz rozwijam biznes i do współpracy zaprosiłam inną mamę, która pomaga mi w szyciu asortymentu do sklepu. Siła kobiet, które znają potrzeby dzieci i rodziców i mają fach w ręku jest ogromna! Monika czuje bluesa tak jak ta, mam nadzieję, że razem uda nam się odnieść sukces.
Świetnie! Wiele mam (w tym także my) mówi zdecydowanie, że razem jest łatwiej. Trzymam kciuki za Waszą dobrą współpracę. Wiem, że z okazji otwarcia sklepu zapraszasz do zakupów z rabatem 😉 Zdradzisz szczegóły?
Tak, pierwszy rabat to taki dla wszystkich – 10% na każde pierwsze zakupy, mam jednak jeszcze specjalny rabat dla czytelniczek mamopracuj.pl dodatkowe 5%, dla pierwszych 50 mam, na cały asortyment. Wystarczy w czasie zakupów wpisać kod: mamopracuj5 . Asortyment jest wciąż dodawany, do świąt powinniśmy mieć jeszcze ciepłe bluzy z kominami, sukienki i spódnice. Trzymajcie kciuki!
Trzymamy! I na pewno, nie tylko my!
Powodzenia! I zapraszamy do sklepu, sprawdźcie niezniszczalne spodenki!
Z Magdą Więckowską, pomysłodawczynią i główną kreatorką Kropka Textile rozmawiała Agnieszka Czmyr-Kaczanowska.
Zdjęcia: własność Kropka Textile.