ZAINSPIRUJ SIĘ
Statystyka w IT – tym się zajmuję. Poznaj drogę przebranżowienia się na Data Scientist
- Anna Łabno - Kucharska
- 20 lutego 2023
- 9 MIN. CZYTANIA
Statystyka w IT – tym się zajmuję. Poznaj drogę przebranżowienia się na Data Scientist
Aniu, pracujesz w Avanade jako Data Scientist, chociaż na początku aplikowałaś na stanowisko analityka danych. Czym się zajmujesz na co dzień?
Praca w Avanade jest pracą projektową. Oznacza to, że w ramach projektu mam okazję pracować nad różnymi zadaniami w zależności od potrzeb klienta. Generalizując, praca na stanowisku Data Scientist polega na znalezieniu rozwiązania konkretnego problemu biznesowego, poprzez pracę z danymi. Czasami oznacza to implementację algorytmu uczenia maszynowego, w innym wypadku zaplanowanie sensownego przekształcenia danych, kiedy indziej chodzi o opowiedzenie historii poprzez dane, czyli wizualne zaprezentowanie danych. Jest to praca, w której raczej nie możesz się nudzić, w każdym projekcie trzeba nauczyć się danych i umiejętnie dobrać technikę pracy z nimi.
A zdarzyło Ci się tłumaczyć swoim dzieciom jak wygląda Twoja codzienna praca?
Tak, były takie próby. 🙂 Myślę, że dzieci wiedzą, że robię coś z liczbami na komputerze i czasem mam spotkania. Ogólnie nic fascynującego. Zdecydowanie łatwiej im zrozumieć, kiedy pokazuję fizyczne efekty pracy – na przykład model rozpoznający obraz lub interaktywną wizualizację danych na grafie. Tak, wtedy jest u nich efekt „wow”.
To czym teraz się zajmujesz, jest bardzo interesujące. Natomiast Ty masz za sobą kilka równie ciekawych zawodowych pivotów, które też są skorelowane w czasie z powiększaniem się rodziny. Zmieniałaś branże, zmieniałaś role. Opowiedz o nich proszę.
Przyznaję, lubię zmiany i jestem zwolenniczką podążania za swoimi zainteresowaniami. Kiedy analizuję swoją drogę zawodową, myślę, że mimo różnych ról miały one kilka punktów wspólnych. Jest to praca z klientem, zarządzanie zespołem lub procesem i praca z danymi właśnie. Początkowo moja kariera była związana z poligrafią i zarządzaniem łańcuchem dostaw. To w tej branży nauczyłam się zadaniowego trybu pracy i podejmowania decyzji.
Następnie zajmowałam się zarządzaniem zespołem raportującym w jednym z banków. Podczas mojego ostatniego urlopu macierzyńskiego zdecydowałam się na przebranżowienie i dostałam pracę jako analityk danych w dziale audytu. W ciągu ostatnich lat przeszłam z analizy danych do wspomnianego data science i na dobre osiadłam w branży IT.
W sumie na każdym swoim urlopie macierzyńskim, a było ich trzy, decydowałam się na ostry zawodowy zwrot. To było mi potrzebne, nawet jeśli wiązało się z zaczynaniem czegoś od samego początku. Po pierwsze miałam dużo energii i chęci do zmiany ze względu na złapanie dystansu i oddechu. Po drugie uznałam, że
powrót do życia zawodowego musi mieć sens, ponieważ wiem z czego rezygnuję na rzecz pracy.
Mam poczucie, że przebranżawianie to nie tylko satysfakcja, ale też ciężka praca. Czy w Twoim przypadku jednak wygrywa przyjemność?
Dla mnie te wszystkie ścieżki rozwojowe były przyjemnością, ale nie są to ruchy bezkosztowe. W momentach zwątpienia znajduję motywację również w pokazaniu moim dzieciakom, dwóm córkom i synowi, że warto dążyć do tego co sprawia im przyjemność, mimo trudności. Macierzyństwo, czy dłuższe urlopy to pauza, którą traktuję jak przywilej. Przestrzeń na to, żeby się zastanowić, że można coś zrobić dla siebie i jakie ważne decyzje podjąć. Mi macierzyństwo dodało sporo energii. Pamiętajmy jednak, że
każde macierzyństwo jest inne, ma swoje tempo, podobnie jak ludzie – działamy i rozwijamy się w swoim indywidualnym rytmie. Inaczej wygląda bycie mamą jak się ma dwadzieścia lat, inaczej po trzydziestce. Nie jest to lepsze czy gorsze. Jest inne.
Widzę, że jest Ci dobrze właśnie tu, gdzie teraz jesteś – i zawodowo, i prywatnie. Powiedz proszę, skąd wiedziałaś, że to co wybrałaś i zgłębiałaś, to właściwy kierunek?
Moja droga zawsze była wypadkową zainteresowań i możliwości, dlatego zdarzyło mi się znaleźć się w miejscu, które nie było dla mnie satysfakcjonujące. Jestem dość entuzjastycznie nastawiona do pracy. Dlatego sygnałem ostrzegawczym jest refleksja, że coś nie sprawia mi przyjemności, codzienność zawodowa jest przygnębiająca. I tu ścieżka jest sprawdzona: albo w ramach istniejącej struktury znaleźć zadania przyjemniejsze albo poszukać alternatywy poza strukturą. Podsumowując, nie boję się zmiany i nie udaję, że problemu nie ma.
Chcesz dowiedzieć się jakie masz możliwości rozwoju w IT? Przeczytaj wywiad: Daj sobie szansę, IT to nie tylko programowanie
Przebranżowienie czy wzmacnianie kompetencji wiąże się z przeznaczeniem czasu na te działania. Sama uczestniczę w różnych kursach, studiuję i wiem, że godzenie różnych obowiązków może być ogromnym wyzwaniem. Na pewno nie pogodziłabym różnych obszarów, gdyby nie wsparcie męża i partnerski podział obowiązków. A jak było u Ciebie?
Całkowicie podpisuję się pod tym zdaniem. Mam to szczęście, że mój mąż nie tylko bardzo mnie wspiera i motywuje, ale też bierze na siebie więcej obowiązków w momentach kluczowych, na przykład, kiedy biorę na siebie dodatkowe wyzwania rozwojowe.
Łatwiej też być odważną i wskoczyć na zawodowo – rozwojową drogę, jeśli ktoś bliski jest obok, można przegadać obawy czy też plusy i minusy rozważanej drogi. Myślę, że taką rolę, w moim przypadku, pełni też rodzina, przyjaciele. Generalnie dobrze otoczyć się swoimi ludźmi, którzy są po twojej stronie, kibicują ci i jak trzeba to pomogą.
Tak, to ważny aspekt, dzięki, że o tym mówisz. Wróćmy do IT. Jesteś aktywną mamą trójki dzieci. Branża technologiczna jawi się jako najbardziej elastyczna i przyjazna dla pracowników – rodziców. Natomiast powiedz ze swojej perspektywy, jak firma wspiera Cię w Twoim rozwoju?
Nie umiem określić czy jest to najbardziej przyjazna branża. Ma jednak niezaprzeczalne plusy, które jeszcze bardziej uwidoczniły się w czasie pandemii. Dla mnie to zadaniowy tryb pracy, możliwość pracy zdalnej i nastawienie na rozwój umiejętności. Bycie rodzicem to często zarządzanie chaosem, dlatego elastyczność pracy jest dla mnie zbawienna: przedstawienie w przedszkolu, wizyta u lekarza czy inne sprawy łatwo pogodzić, ponieważ projekt jest rozliczany z wyników i zrobionych zadań a nie przepracowanej „zmiany”.
Dodatkowo, w firmie bardzo dobrze funkcjonuje system poszerzania wiedzy. Dużo wewnętrznych sesji technicznych, warsztatów, ścieżek treningowych i klubów zainteresowań – można działać, rozwijać się i jest to doceniane.
Czy Avanade pomaga Ci w efektywniejszym łączeniu życia prywatnego i zawodowego? Jak to wygląda?
Dla mnie kluczowa jest harmonia i balans między pracą a życiem prywatnym. Moim zdaniem Avanade zdecydowanie się sprawdza się jako pracodawca, który dba o work life fit, czuje, że moje samopoczucie jest ważne. Firma ma szereg inicjatyw, z którymi spotkałam się po raz pierwszy:
- alternatywny czas pracy – czyli dopasowanie tygodniowego czasu pracy do własnego rytmu (np. dłuższa stała przerwa w ciągu dnia, praca w wybrane dni tygodnia lub w niestandardowych godzinach – niektóre dni krócej a inne dłużej) tak, aby sumarycznie być dostępnym 40 godzin w tygodniu.
- wsparcie pracy poza granicami Polski – można świadczyć pracę spoza Polski zgodnie z polskim prawem przez pewien okres (firma doradza jak, gdzie i pomaga skompletować dokumenty).
O tym, jak można połączyć rodzinną logistykę i rozwój w IT przeczytasz w wywiadzie z Anną Pawlus, Managerką w Avanade Poland
Z tego co wiem, jesteś typem „people person”. Jak to się ma do pracy zdalnej? Jak sobie radzisz z tym, że nie masz swojego zespołu na wyciągnięcie ręki?
Brakuje mi luźnych spotkań w biurze, w kuchni na kawie, lunchu itd. Z drugiej strony mój zespół jest rozproszony geograficznie, więc szansa na takie częste, grupowe spotkanie jest minimalna. Ja przyjęłam dwie strategie, które służą różnym celom. Indywidualne i pogłębione rozmowy, które pozwalają mi zbudować dobrą relację. Równocześnie za pomocą czatu czy firmowego komunikatora utrzymujemy łatwy, szybki i często nieformalny kontakt.
Firma również stara się pomóc w większej integracji zespołów i pracowników – mamy i pikniki rodzinne, i wyjazdy integracyjne, eventy w biurze. Myślę, że to kroki w dobrym kierunku.
Aniu, działasz też jako technical recruiter. Czy z tej perspektywy, osoby, która uczestniczy w licznych rekrutacjach, możesz podzielić się radą albo może dobrymi praktykami, które pozwolą przebranżawiającym się mamom na start w branży IT?
Przeczytałam gdzieś, że kobiety aplikują o pracę, kiedy spełniają 100% wymagań, podczas gdy mężczyźni 60%. Pomijając metodologię tych badań, coś w tym jest i pokrywa się to z moim prywatnym doświadczeniem – zarówno jako osoby aplikującej o pracę, jak i rekrutującej. Założenia co do wymagań są szerokie, również dlatego, żeby pokazać całe spektrum technologii czy obszarów, które mogą pojawić się na danym stanowisku. Natomiast kluczowe w IT są: umiejętność logicznego myślenia, zadaniowe podejście do problemu i łatwość uczenia się.
Zachęcam do przełamania się i spróbowania, ponieważ nawet rekrutacja niezakończona ofertą pracy może nam pomóc. Jak? Może pokazać jakie obszary powinniśmy dopracować lub czy ta branża i firma jest dla nas interesująca. Widzę tu same korzyści.
Co ważne, kobiety powracające do pracy po przerwie często cierpią na perfekcjonizm. Ja też tak miałam, chciałam, żeby wszystko było na 100% i w domu, i w pracy. To było ograniczające. Zauważyłam, że niektóre osoby umieją do tego podejść inaczej. Mi to pomogło. Czerpałam z tych dobrych praktyk.
Dziękuję.