ZAINSPIRUJ SIĘ
Pracuję zdalnie robiąc strony www – historia Olgi
- Joanna Gotfryd
- 15 stycznia 2019
- 5 MIN. CZYTANIA
Olga, rozmawiałyśmy już prawie rok temu (przeczytaj pierwszy wywiad z Olgą – To była najlepsza decyzja jaką podjęłam) i wtedy byłaś świeżo po kursie WordPress & Freelancing. Szykowałaś się do pracy zdalnej, jako twórca stron www opartych na WordPressie. Co wydarzyło się u Ciebie przez ten rok?
Początkowo ruszyłam pełną parą, a mój syn Bruno poszedł do żłobka. Zrobiłam swoją stronę internetową, zdobyłam pierwsze zlecenia. Było prawie idealnie. Potem zaczęły się ciągłe przeziębienia, zdarzyło nam się nawet być w szpitalu, okazało się, że mamy w domu alergika i nie zapowiadało się, żeby ten tryb dnia i pracy miał szansę funkcjonować dalej. Zrezygnowaliśmy ze żłobka i musieliśmy lepiej podzielić się z mężem opieką nad Brunem.
Wiem, że taki stan nie będzie trwał wiecznie, na razie pracuję mniej niż bym chciała, ale najważniejsze, że w ogóle mogę pracować i nie jestem „uziemiona”.
Intensywny kurs on-line WordPress& Freelancing ukończyłaś rok temu. Jakie nowe umiejętności zdobyłaś od tego czasu? Czy gdzieś doszkalałaś się, uczyłaś sama?
Myślę, że co najmniej połowę czasu poświęcam na naukę, drugą na pracę dla klientów. Kurs on-line dał mi solidne podstawy do działania i mogłam zacząć tworzyć strony, ale cały czas czułam potrzebę zdobywania nowych umiejętności.
Korzystam z treści dostępnych w internecie, uczestniczę w webinarach, darmowych kursach, staram się jak najlepiej poznać HTML, CSS, JavaScript – na początek.
Jest też parę wydarzeń organizowanych przez społeczność WordPressa, z których można naprawdę dużo wynieść. Uczestniczyłam między innymi w WordCampie w Poznaniu.
Im dalej jestem, tym bardziej zdaję sobie sprawę jak głęboka jest ta dziedzina – to przeraża i motywuje jednocześnie. Metodą, która dała mi najwięcej umiejętności jest czysta praktyka, często psucie i potem naprawianie. Utworzyłam swoje strony testowe, na których się uczę i to przynosi też dużo wiedzy i satysfakcji.
Na zdjęciu od lewej: Agnieszka Kowalska, Olga Wachowiak i Lucyna Erezman (absolwentki kursów WordPress&Freelancing oraz Wirtualna Asystentka)i Ela Wolińska (mentorka kursu Wirtualna Asystentka) – podczas spotkania na WordCamp w 2018 r. Zdjęcie pochodzi z materiałów prasowych organizatora konferencji.
Jakimi stronami dla klientów możesz się pochwalić?
Miałam przyjemność pracować dla firm z branży artystycznej – jedną ze stron jest Atelier Tańca – www.ateliertanca.pl. Mam na ukończeniu jeszcze kilka kolejnych stron, ale na razie jeszcze nie mogę ich pokazać. Opiekuję się również stronami www.homerehab.pl i www.stansetgym.pl i jestem w trakcie tworzenia strony dla Akademii Wystąpień Publicznych i firmy Karokara zajmującej się ślusarstwem. Jest jeszcze moja strona www, którą też oczywiście robiłam samodzielnie: www.odtejstrony.pl
Olga, czy założyłaś własną firmę? Co jest wyzwaniem w codziennym prowadzeniu biznesu?
Nie założyłam jeszcze własnej działalności, jednak z każdym zleceniem, coraz bardziej przekonuję się, że w najbliższym czasie w końcu to zrobię, bo znacznie ułatwi mi to współpracę z niektórymi klientami.
Ciekawą opcją jest działalność nierejestrowana, ale to też najlepiej funkcjonuje we współpracy z prywatnymi osobami, a poza tym są limity, których absolutnie nie można przekroczyć, dlatego to opcja tymczasowa, idealna na sprawdzenie, czy własna firma ma sens.
Jak szukasz klientów? Jakie masz plany rozwoju i działania na nowy rok?
Jak na razie najczęściej współpracuję z osobami, które trafiły do mnie przez wspólnych znajomych, ale zdarzyły się już też przypadki, że informacja w stopce o tym, kto robił stronę przyprowadziła klienta – to daje kopa, bo oznacza, że komuś się to jednak podoba i warto.
Nowych klientów znajduję też poprzez tematyczne grupy na Facebooku, gdzie pojawia się mnóstwo zleceń, regularnie tam zaglądam.
Jesteś z Brunem cały dzień w domu – kiedy znajdujesz czas na pracę? Wiem, że na co dzień praca z dzieckiem jest bardzo trudna, albo wręcz niemożliwa. Jak to sobie zorganizowałaś?
Pracuję wtedy kiedy Bruno śpi, z reguły wieczorami, czasem do późnej nocy, a kiedy potrzebuję tego czasu więcej, zamykam się w pokoju, mąż przejmuje dowodzenie nad domem i dajemy radę (śmiech).
Od niedawna postanowiliśmy rozpocząć przygodę z opiekunką, ale na razie sporadycznie, 1-2 razy w tygodniu, żeby odzyskać parę godzin dla siebie, bo ciężko jest być ciągle na wysokich obrotach. Czekamy na przedszkole – to na pewno będzie dla nas duża ulga.
Na koniec chciałam Cię poprosić o Twoje podsumowanie tego, czego dokonałaś. Jakie masz przemyślenia i co powiedziałabyś mamom, które chcą ruszyć z miejsca?
Kiedy zaczynałam kurs miałam trochę inne wyobrażenie, jak to będzie wyglądać już po wszystkim. Nie spodziewałam się jak dużo pracy i nauki jeszcze przede mną. Jednak im więcej trudności po drodze, tym bardziej utwierdzałam się w tym, że kurs, to była najlepsza możliwa decyzja w tamtym momencie.
W obecnej sytuacji nie miałabym możliwości pójścia na etat, siedziałabym w domu i zamartwiała co ze mną będzie. A teraz mam możliwość rozwoju, zarobku i czuję, że robię to co lubię, nawet jeśli czasem przez kilka tygodni nie miałam nawet chwili wyłącznie dla siebie.
Dziękuję Ci za rozmowę i życzę zdrowia dla Bruna i rozwinięcia skrzydeł dla Ciebie!
Rozmawiała: Joanna Gotfryd