ZAINSPIRUJ SIĘ
Odwaga i wstyd razem, a jednak osobno!
- Ewa Moskalik - Pieper
- 2 września 2020
- 4 MIN. CZYTANIA
Odwaga i wstyd. Nierozłączny duet
Jakiś czas temu słuchałam webinaru o odwadze i wstydzie – o tym duecie, z którego chętnie wykluczyłybyśmy ten drugi element, z nadzieją, że wtedy byłoby łatwiej i przyjemniej. Tylko, że tego się zwyczajnie nie da zrobić. Odwaga i wstyd. Odwaga nie może istnieć bez wstydu i lęku, a lęk i wstyd potrzebuje odwagi. Gdybym się nie bała, nie wstydziła, to skąd wiedziałabym, że jestem odważna, jak właśnie przełamując w sobie te dwa uczucia? A gdybym była zawsze odważna, to skąd wiedziałabym, że taka jestem, skoro nie wiem czym jest lęk i wstyd? Czy podążasz za moim tokiem myślenia? Ma to sens?
Wstyd dotyka naszego wewnętrznego dziecka
Słuchając webinaru o odwadze, przypomniałam sobie jak wstyd nie pomagał mi w bardzo trudnym momencie w życiu. Gdybym nie wstydziła się swoich problemów i odważnie opowiedziała innym o nich, poprosiła o pomoc, pewnie krócej trwałaby moja droga do zdrowia. Wtedy też nie wiedziałam jak wiele empatii, życzliwości, chęci niesienia pomocy i zrozumienia jest w innych ludziach. Nie wierzyłam w siebie i nie wierzyłam w nich. Bałam się oceny, niezrozumienia, wyśmiania, wstydziłam się swojej słabości i nie poprosiłam o pomoc. Z długo skrywanym sekretem radziłam sobie sama, najlepiej jak potrafiłam.
Przeczytaj także: Być elastycznym jak trzcina – czyli jak budować w sobie otwartość na zmiany?
Przez wstyd do odwagi
Moja wyboista droga prowadziła przez gabinet psychoterapeuty, ale nie to było najtrudniejsze. Ukrywanie swojego problemu, udawanie, że wszystko jest w porządku, bycie dawną mną, gdy wewnątrz następowała wielka przemiana, kosztowało mnóstwo wysiłku i energii. Czy czułam się silna, gdy powoli, samotnie stawałam na nogi? Tak! Czy dziś czuję satysfakcję, że poradziłam sobie z bagażem, który zafundowało mi życie? Tak! Wiem jednak, że byłoby szybciej i łatwiej gdybym mogła wesprzeć się dobrym słowem przyjaciela, gdybym mogła opowiedzieć o swoim ciężarze i na moment zrzucić go z swoich barków. Jednak wstyd i lęk przed oceną były silniejsze ode mnie.
Po latach, gdy już na dobre wróciłam do zdrowia, gdy zaczęłam czerpać siłę z doświadczenia, które przeszłam, wielu osobom opowiedziałam o swoim doświadczeniu, które pokonywałam po cichu, obok nich, nie prosząc o wsparcie i pomoc ze strachu, z braku odwagi. I co się okazało? Że nikt się nie śmiał, nikt nie zbagatelizował mojego problemu, nikt nie mówił, że jestem śmieszna i coś sobie ubzdurałam. Okazało się też, że wokół mnie jest wiele osób, które borykają się z różnego rodzaju fobiami, a moja otwartość odważyła je do swoich wyznań.
Zapamiętam na zawsze – odwaga jest jak mięsień – można ją ćwiczyć
Dlatego dziś ćwiczę swoją odwagę każdego dnia. Ćwiczę ją jako mama, jako żona, przyjaciółka i jako redaktorka portalu. Jako klientka, jako pacjentka i jako osoba stojąca w kolejce – zwracająca uwagę Panu za mną, że jednak “w tych czasach” stoi zbyt blisko. Ćwiczę też odwagę w byciu sobą. W byciu zmęczoną, nieuczesaną, popełniającą błędy. Wstyd i odwaga są naszymi towarzyszami. I cały ten przekaz o wstydzie i odwadze, bardzo dotarł do mojego wnętrza.
Wydawać by się przecież mogło, że czym innym jest odwaga w poszukiwaniu nowej pracy, w podjęciu decyzji o przebranżowieniu się, a czym innym odwaga w byciu Kasią, Olą, mamą, tatą, żoną czy przyjaciółką. Nie, to ta sama odwaga, więc Droga Mamo – chciałam Ci powiedzieć, że jesteś odważna, każdego dnia – dbając o siebie, o rodzinę, dzieci. Byłaś odważna podczas tej izolacji i zdalnej pracy i nauki. Ćwiczymy tę odwagę każdego dnia. Pamiętaj o tym, gdy staniesz przed nowym wyzwaniem.
Zdjęcie: Pixabay