ZAINSPIRUJ SIĘ
Mama pracuje w domu
Coraz więcej kobiet deklaruje, że nie wyobraża sobie siebie tylko i wyłącznie w roli mamy. Chcą łączyć pracę zawodową z macierzyństwem. Powody chęci powrotu do pracy są różne. Jedne z nas chcą realizować się zawodowo, inne wracają z powodów finansowych, a jeszcze inne boją się utraty statusu społecznego, zwolnienia.
A co, gdy nie możemy lub po prostu nie chcemy wracać do pracy, którą wcześniej wykonywałyśmy? Moje bohaterki znalazły odpowiedź na to pytanie. Nie poddając się napotykanym trudnościom dążyły do celu. Dziś cieszą się zarówno bliskością dzieci jak i pracą zawodową.
Przeczytaj także: Czy praca zdalna to dobre rozwiązanie dla mamy?
Agata, mama 2-letniej Tosi, copywriter:
Przed urodzeniem Antosi pracowałam etatowo w agencji reklamowej. Praca „od – do”, a kiedy trzeba było zostać po godzinach, to nigdy nie robiłam problemu. Gdy kończył się macierzyński, uświadomiłam sobie, że nie wyobrażam sobie późnych powrotów do domu. Zaryzykowałam i porozmawiałam z szefem. Zgodził się, abym pracowała w domu. Moja praca polega na pisaniu, czytaniu, słuchaniu i nawiązywaniu kontaktów. Mogę to robić choćby w piaskownicy. Najbardziej podoba mi się możliwość decydowania, kiedy i gdzie pracuję. Muszę być jednak odpowiedzialna i wywiązywać się ze swoich zadań w uzgodnionym czasie.
Marta, mama Stasia i Oliwii, archeolog:
Po urodzeniu Staśka zdecydowałam, że nie wracam do pracy, ale postanowiłam jednocześnie, że chcę coś robić. Początkowo moje poszukiwania pracy na część etatu nie przynosiły skutku. Tkwiłam więc w domu z dzieckiem, na utrzymaniu męża i coraz bardziej chciałam mieć swój wkład w domowe finanse. Moja frustracja narastała. Pewnego dnia, podczas drzemki synka, „odpaliłam” laptopa i zaczęłam surfować w sieci, rozpoznając rynek pracy.
Na jednym z portali aukcyjnych zauważyłam, że dużym zainteresowaniem cieszy się ręcznie robiona biżuteria. Pomyślałam, że warto spróbować, bo zawsze miałam smykałkę artystyczną. Początki były trudne, konkurencja duża, mało zamówień, ale nie poddałam się. Zrobiłam kilka kursów z zakresu robienia biżuterii, zdobywałam doświadczenie i satysfakcję. Dziś, już z dwójką dzieci, pracuję w domu, nie mogę narzekać na brak zainteresowania moją twórczością, oczywiście zdarzają się gorsze miesiące, ale tak jest w każdej branży.
Przeczytaj także: 7 zasad pracy zdalnej z dziećmi na pokładzie!
Ewa, mama 3-letnigo Szymona, filolog, handlowiec:
Zdecydowałam się nie wracać do pracy ze względu na atmosferę w firmie stworzoną przez człowieka, który został moim szefem w czasie, gdy byłam w ciąży. Z początku było świetnie, ale czas pokazał jego prawdziwe oblicze. Postanowiłam, że jak urodzę, to nie wracam. Obawiałam się utraty znacznej części dochodów, kontaktów z dorosłym otoczeniem, ale moje obawy szybko zostały rozwiane. Szymon i moi klienci zrekompensowali moje obawy.
Siedząc w domu doszłam do wniosku, że bardzo brakuje mi kontaktu z językiem obcym, którym wprawdzie w pracy się posługiwałam, ale nie w tej dziedzinie, która była bliska mojemu sercu. Postawiłam wszystko na jedną kartę, wystąpiłam o dotację z Unii Europejskiej i zostałam właścicielką biura tłumaczeń. Na brak klientów nie narzekam, mam co robić, nawiązałam też kontakty z firmami i od nich mam stałe zlecenia.
Bardzo polecam ten charakter pracy kobietom – filologom. Nie musicie od razu zakładać biur tłumaczeń. Jest ich tak dużo, że wystarczy wysłać CV do kilkunastu, a na pewno praca się znajdzie.
[FM_form id=”7″]
Weź sprawy w swoje ręce
Trzy krótkie historie, ale jakże wymowne przykłady, że urodzenie dziecka nie musi wykluczyć z życia zawodowego. Czasem wystarczy obrać inny kierunek, zwolnić tempo, porozglądać się wokoło, porozmawiać z partnerem i zacząć działać. Bo komu ma się udać jak nie Tobie.
Odwiedź naszą bazę pracodawców i poznaj Pracodawców Przyjaznych Rodzicom!
Zdjęcie: Canva