Logo Mamo Pracuj
Open menu
Pracuj

Znajdź wymarzoną pracę i pracodawcę.

Rozwijaj się

Pozwól się wesprzeć w rozwoju.

Inspiruj się

Sprawdź nasze propozycje dla Ciebie.

ZAINSPIRUJ SIĘ

Czy programowanie jest dla kobiet?

  • Joanna Gotfryd
  • 1 grudnia 2016
  • 8 MIN. CZYTANIA
Otwartość na pracownika i jego pomysły, to coś, za co można kochać pracę w branży IT. Jeśli dodamy brak hierarchii, płaską strukturę oraz elastyczność, to czy trzeba Was jeszcze dodatkowo przekonywać, że warto pracować w branży IT? Rita Pater, z firmy u2i, mówi, że początkowo programowanie było typowo kobiecym zajęciem. Jakim cudem zatem dzisiaj branża IT jest zdominowana przez facetów? I czy projekt #MamoPracujwIT nie jest w takim razie potrzebny?

Rito, podczas naszej rozmowy w Waszym biurze wspomniałaś, że branża IT na początku swojego istnienia była bardzo prokobieca i wręcz uważano ją za pracę dla kobiet. Niestety, robiąc projekt #MamoPracujwIT nie mamy wrażenia, że wyważamy otwarte drzwi… O branży IT krąży mnóstwo stereotypów i praca w IT to nie jest oczywisty wybór kobiet… dlaczego tak jest?

Wciąż szukam na to pytanie odpowiedzi. Myślę, że to przekonanie trochę tkwi w naszych głowach i to, co robi Mamo Pracuj to świetny krok w kierunku zmieniania tego podejścia wśród kobiet.

Kiedyś, w latach 50-tych, kiedy nikt nie myślał o programowaniu, podział ról w branży wyglądał tak, że mężczyźni zajmowali się budowaniem hardware’u, a kobiety zajmowały się pisaniem algorytmów, które pozwalały na jego działanie. Wtedy uznawało się, że pisanie kodu jest łatwiejsze od tworzenia hardware’u. Uważano, że kobiety mają w sobie naturalną dbałość o szczegóły, są dokładne, cierpliwe i mają zdolność obrazowania logicznych ciągów w postaci „kodu”.

Według artykułu opublikowanego przez Stanford University, kiedy mężczyźni odkryli, że software jest bardziej złożony i stawia więcej wyzwań, zaczęli obejmować pozycje w branży programowania i tym samym stała się ona bardziej prestiżowa. Postrzeganie branży IT zmieniło się i programowanie nie było widziane jako proste i podrzędne zadanie. Zaczęły tworzyć się profesjonalne stowarzyszenia i testy kwalifikujące, do których często byli dopuszczani jedynie członkowie męskich ugrupowań.

I tak właśnie faceci opanowali branżę IT…

Tak, kilka dziesięcioleci później, branża jest mocno zdominowana przez mężczyzn – zwłaszcza jeśli chodzi o prestiżowy zawód programisty – ale to na szczęście się zmienia. Przede wszystkim już dawno temu zmienił się dostęp do edukacji w tym kierunku. Nie ma żadnych restrykcji, ani faktycznych blokad, które nie pozwalałyby kobietom obejmować stanowisk w nowych technologiach. Oczywiście przez lata w świadomości ludzi wytworzyły się pewne stereotypy i uprzedzenia, ale jeśli trafiamy na dojrzałą firmę ze zdrowym, ludzkim podejściem, taką, która nie szuka różnic między kobietami programistkami, a mężczyznami programistami, tarć między tymi dwoma grupami po prostu nie ma. W tym przypadku najważniejszą rolę gra tu kultura organizacji, w której się znajdujemy. Mam szczęście być częścią firmy, która taką kulturę organizacji posiada.

Pracujesz dla firmy u2i, która niedawno gościła nasze warsztaty programowania i testowania. Czym zajmujesz się w firmie i jak Ci się podoba w branży IT?

Dołączyłam do u2i półtora roku temu jako PR&Brand manager. Przez ten czas zajmowałam się tworzeniem i realizowaniem kampanii wizerunkowych na lokalnym rynku (employer branding). W u2i nigdy jednak nie czułam, że zajmuję jedno, sztywne stanowisko i muszę się zajmować tymi samymi rzeczami. Mamy taką politykę w naszej organizacji, że jeśli ktoś chce angażować się w dodatkowe projekty, to ma do tego wolną rękę. Dzięki temu pracownicy ciągle się rozwijają i to jest najfajniejsze, bo przez to czują większą satysfakcję z wykonywanej pracy. Moje stanowisko przez czas mojej pracy w firmie zatem się zmieniało. W tym momencie jestem zaangażowana bardziej w business development, koordynowanie prac nad wewnętrznym produktem i w strategie marketingowe bezpośrednio wpływające na rozwój firmy.

u2i_biuro_zielone_640

PR&Brand manager wśród kilkudziesięciu programistów… hmmm… nie ma rady, przecież musisz się znać na tym, czym zajmują się Twoje koleżanki i koledzy z pracy… Czy tak jest? Gdzie zdobyłaś tę wiedzę?

Wyrosłam w branży eventowej – kilka lat temu organizowałam Blog Experts – wówczas drugą największą konferencję profesjonalizującą blogerów w Polsce. Siłą rzeczy, ze względu na lokalizację, zainteresowało mnie środowisko startupowe Krakowa, a więc branża nowych technologii. Właściwie od pierwszego startup weekendu, obserwuję trendy w tej branży, osiągnięcia polskich i światowych firm technologicznych, jednocześnie pracując jako strateg konsultujący ich wizerunkowe posunięcia. Dołączając do u2i miałam za sobą już dobrych kilka lat doświadczeń w marketingu dla firm branży IT, więc wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Praca dla software house’u (który wśród klientów ma firmy technologiczne) była zatem dla mnie ciekawym wyzwaniem. W niektóre tematy musiałam się oczywiście wdrożyć, na szczęście w u2i naturalnym jest dzielenie się wiedzą, więc mogłam w tej kwestii liczyć na wsparcie kolegów i koleżanek z firmy.

Za co cenisz sobie pracę w branży IT? Co przekonało Ciebie (i przekonuje nowych kandydatów) do dołączenia do u2i?

To co najbardziej mnie ujęło, to wysoko rozwinięta kultura organizacji, dbałość o pracowników, zbiorowe poczucie odpowiedzialności za wszystko czym u2i się zajmuje i płaska struktura firmy, która ułatwia komunikację między wszystkimi pracownikami, a także zarządem firmy. Pamiętam taką sytuację, kiedy przyszłam do u2i, jeszcze nie znając tu praktycznie nikogo i po prostu zaczęłam rozmawiać z kimś, kto zapytał o to, co będę tutaj robić. Luźno porozmawialiśmy przez chwilę w kuchni i kilka dni później dowiedziałam się, że był to Tom Clarke – założyciel u2i, który akurat przebywał wtedy w Polsce na chwilę spotkać się z całym teamem. Nigdy osobiście nie odczułam, że w u2i mam szefa, co odczułam natomiast to to, że firma ta ma w swoich szeregach prawdziwych liderów.

Jeśli chodzi o potencjalnych kandydatów – w maju tego roku rozpoczęliśmy nabór na praktyki wakacyjne dla studentów. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem, że zgłosiło się do nas aż 150 osób. Myślę, że to, co przyciąga ludzi do nas, to otwartość i wewnętrzna kultura organizacji, którą staramy się komunikować na różne sposoby. Jesteśmy obecni na konferencjach, wspieramy inicjatywy takie jak Wasza, udostępniamy przestrzeń warsztatową. Raz na kilka miesięcy organizujemy w naszej siedzibie spotkania cykliczne ‘Waffle Breakfast Party’, na których spotyka się społeczność, która działa na pograniczu nowych technologii, marketingu i PR-u. To wszystko, co prezentujemy na naszych kanałach komunikacji można złożyć w obraz firmy, która od ponad 10 lat funkcjonuje na polskim rynku IT.

u2i_biuro_640

Rito, u2i jest software house’m i zatrudnia przede wszystkim programistów. Ile osób w zespole to kobiety?

W u2i pracuje 9 kobiet, większość z nich to doświadczone programistki. Jest wśród nich między innymi Marysia, która w ciągu 4 lat przeszła z pozycji programistki na liderskie stanowisko w firmie, w której nie ma kierowników! Ze względu na płaską strukturę firmy, o której wspominałam wcześniej, nie operujemy w u2i podziałem na stanowiska. Nieraz od kolegów słyszałam też wiele dobrych słów o Laurze, która swoimi technicznymi umiejętnościami zawstydza mężczyzn!

Jedną z kobiet jest też Agnieszka, która awans dostała na 3 miesiące przed urodzeniem dziecka…

Tak, Agnieszka pracuje u nas od 8 lat. W lutym 2015 – jeszcze zanim dołączyłam do u2i – wróciła do pracy po roku urlopu macierzyńskiego. Ale jej powrót do pracy nie wyglądał jak standardowa historia kobiet, które znam. Kiedy synek Agnieszki skończył 3 miesiące, część urlopu wykorzystała do podniesienia swoich kwalifikacji, nauki nowych technologii i szlifowania umiejętności, które nabyła czasie pracy w u2i.

Pamiętam, że przez kilka pierwszych miesięcy po urlopie macierzyńskim Agnieszka pracowała kilka godzin z biura tak, aby przygotować dziecko do nieobecności obojga rodziców (syn Agnieszki zostawał pod opieką niani). Kilka godzin pracy zdalnej i parę godzin całkowitej nieobecności – taki system pozwolił chłopcu przyzwyczaić się, że jego mama jest zajęta, a on mógł spędzać ten czas z tata lub nianią. Elastyczny czas pracy pozwolił jej i jej rodzinie przystosować się do zmian w najmniej bolesny sposób. Sama Agnieszka jest pasjonatką programowania. Zapytana czy lubi swoją pracę powiedziała mi, że nie wyobraża sobie wykonywania innego zawodu niż ten (chociaż w dzieciństwie chciała być zawodowym żołnierzem!).

Od kiedy zaczęłam interesować się nowymi technologiami, moje podejście bardzo się zmieniło, bo widzę, że nie ma w tym zawodzie miejsca na monotonię. Agnieszka powiedziała mi w tamtej rozmowie, że jest dumna, że robi coś, co rozwija ją każdego dnia i że codziennie musi stosować nowe podejścia do rozwiązania jakiegoś programistycznego problemu. To utwierdziło mnie w przekonaniu jak mało różni się nasze spojrzenie na rozwój zawodowy. Tak jak w zawodzie marketingowca, tak w zawodzie programisty, można spotykać nowe wyzwania i możliwości rozwoju. Sama nigdy nie byłam bardziej przekonana do tego, że nauka programowania, a także praca w branży nowych technologii jest miejscem tak samo dla kobiet jak i mężczyzn. I nie ma w niej niczego monotonnego.

Rozmawiała Joanna Gotfryd

Zdjęcie tytułowe: Piotr Mleczko

+3 tys. mam w newsletterze

© Mamopracuj 2024

Skip to content