ZAINSPIRUJ SIĘ
Czas i zrozumienie dla samej siebie to podstawa. Wywiad z Olą z Credit Suisse
- Edyta Kapanowska
- 17 stycznia 2023
- 9 MIN. CZYTANIA
Myślisz o pracy w finansach? Sprawdź oferty pracy od Credit Suisse!
Olu, bardzo Ci dziękuję, że zachciałaś podzielić się z nami swoimi doświadczeniami związanymi z powrotem do pracy po przerwie związanej z urodzeniem córki. W rozmowie telefonicznej wspomniałaś, że jesteś na świeżo po urlopie macierzyńskim. Do pracy powróciłaś w sierpniu i – jak się domyślam – pewnie towarzyszyło Ci wiele emocji w związku z tym powrotem. Czy miałaś jakieś obawy?
Tak, do pracy wróciłam w sierpniu, po prawie półtorarocznej przerwie. Przed powrotem miałam wiele obaw. Nie byłam pewna, na jakie stanowisko wracam i czym się będę zajmować, czy będą to stare obowiązki, które znałam, czy zupełnie coś nowego. Wiedziałam, że na czas mojej nieobecności na moje miejsce została zatrudniona nowa osoba, więc nie było to dla mnie oczywiste, że wrócę do tego samego zespołu, z którego odeszłam. W tematach związanych z ryzykiem, kontrolą i audytami trzeba być na bieżąco, a ja poświęcając czas swojej córce, podczas urlopu macierzyńskiego nie miałam możliwości śledzenia zmian związanych z pracą. Jednak największą obawą było to, jak pogodzę macierzyństwo z powrotem do pracy.
Domyślam się, że te obawy okazały się bezpodstawne. Mam rację? 🙂
Jak najbardziej! Początek oczywiście nie należał do łatwych. Okres powrotu do pracy zbiegł się w czasie z pierwszymi tygodniami córki w żłobku, które – jak wiemy – nie należą do najprzyjemniejszych. Potrzebowałam chwili, żeby wrócić do rytmu, który miałam wypracowany przed urlopem oraz czasu na zapoznanie się z dokumentacją na temat projektów i procesów, do których dołączyłam po powrocie. Na szczęście okazało się, że moja wiedza z zakresu ryzyka operacyjnego była na dobrym poziomie, a ja płynnie mogłam zostać włączona w nowe tematy. Oczywiście wszystko to wymagało ode mnie sporo pracy, nie chciałam być na innym poziomie niż pozostali członkowie zespołu, jednak miałam duże wsparcie z ich strony i szybko wdrożyłam się na nowo do obowiązków.
Jak wyglądał Twój powrót do pracy? Czy czułaś się zaopiekowana przez pracodawcę? Czy miałaś okazję korzystać z rozwiązań, które ułatwiły Ci ten powrót?
Wróciłam do zespołu, w którym pracowałam przed urlopem, zmieniła się jednak osoba, do której bezpośrednio raportowałam. W strukturze organizacyjnej zostałam przypisana bezpośrednio do Danielli – Team Leadera całego zespołu, z którą miałam regularny kontakt przed moim urlopem macierzyńskim, przez co właściwie nie odczułam tej zmiany.
W pierwszym tygodniu po powrocie Daniella zapytała mnie, jakie są moje oczekiwania oraz jak dalej widzę swój rozwój w organizacji. Wspólnie ustaliłyśmy, co będzie dla mnie najlepsze – mogłam wrócić do zadań, które wykonywałam przed moją nieobecnością, jak i podjąć się nowych. To zdecydowanie złagodziło mój stres związany z powrotem do pracy. Bardzo doceniam fakt, że porozmawiałyśmy i wspólnie ustaliłyśmy, jak powinien wyglądać mój powrót. Świetnym rozwiązaniem było też to, że Karolina, nowa koleżanka z zespołu, która została zatrudniona, by mnie zastąpić podczas mojej nieobecności, dostała możliwość pozostania w firmie, co pozwoliło nam podzielić się starymi obowiązkami, dzięki czemu obie mamy czas na podejmowanie nowych wyzwań.
Firma ma kilka rozwiązań, które ułatwiają powrót do pracy po urlopie macierzyńskim. Są to m.in. przydzielenie osoby z zespołu HR na czas nieaktywności, prowadzenie sieci pracowniczej – skierowanej do rodziców, możliwość pracy hybrydowej – szczególnie przydatnej przy żłobkowej adaptacji. 🙂
Na czym polegało to wsparcie osoby z działu HR? W jakich sprawach mogłaś się do niej zwrócić?
Każdej mamie będącej na urlopie macierzyńskim pracodawca przydziela osobę z zespołu People (HR), która kontaktuje się z nami za pomocą prywatnych skrzynek mailowych, odpowiada na nasze pytania i stara się, byśmy były na bieżąco z informacjami. Po powrocie pomogła mi z załatwieniem wszystkich dokumentów czy formularzy, wysyłała mi informacje, które trafiały do pracowników podczas mojej nieobecności, dzięki czemu wielu rzeczy nie musiałam szukać i pomogło mi to szybciej się wdrożyć w obowiązki dnia codziennego.
W firmie działa również sieć pracownicza o nazwie Family Network, która organizuje warsztaty i szkolenia dla rodziców dzieci w różnym wieku. Udział w sieci pozwala mi poszerzać wiedzę na temat wychowania i potrzeb mojego dziecka oraz poznawać współpracowników z innych działów, którzy mają dzieci w podobnym wieku.
Skupmy się może na potrzebach. Czy możesz opowiedzieć o tym, jakie potrzeby – Twoim zdaniem – są najważniejsze w przypadku mamy powracającej do życia zawodowego?
Moim zdaniem jedną z najważniejszych potrzeb, jakie mają mamy powracające do życia zawodowego, jest możliwość pracy zdalnej lub hybrydowej. Jak wiemy, dzieci w żłobku, szczególnie na początku, dość często chorują. Moja córka również. Gdy taka sytuacja ma miejsce, bardzo ważne jest dla mnie to, że nie muszę brać L4, tylko mogę pogodzić opiekę nad chorym dzieckiem z pracą zawodową. Na swoim przypadku widzę, jak ważna jest moja obecność, by pozamykać tematy na czas. W przypadku choroby, która wypada nagle, niemożliwym byłoby przekazanie wszystkich tematów innym osobom. Uważam, że takie rozwiązanie ma pozytywny wpływ zarówno na mamę i dziecko, jak i na firmę oraz współpracowników.
Kolejną potrzebą jest empatia ze strony współpracowników i managera. Ważne jest, żeby osoby z najbliższego otoczenia zawodowego miały świadomość, że taka mama dopiero wróciła do pracy i wdraża się do tematów. Moi współpracownicy mają bardzo wysoki poziom zrozumienia tego, że czasem podczas spotkań słychać dziecko w tle. Czasem jest to świetny początek rozmowy o tematach innych niż zawodowe i możliwość pogłębienia relacji na stopie bardziej koleżeńskiej, co przyczynia się do szybszego i łatwiejszego rozwiązywania tematów biznesowych.
O uniwersalnych supermocach mamy i pracodawcy, który je docenia. Przeczytaj wywiad!
Rola empatycznego managera z pewnością jest tu nie do przecenienia. Wspomniałaś, że miałaś to szczęście, że zawsze mogłaś liczyć na zrozumienie swojej bezpośredniej przełożonej. W jakich sytuacjach było to dla Ciebie szczególnie istotne?
Odegrało to ogromną rolę już na samym początku, gdy wróciłam do pracy i mogłam otwarcie porozmawiać o swoich oczekiwaniach, ale również wątpliwościach. Miałam dużą swobodę w wyborze tematów, w które chciałam być włączona, co pomogło mi czuć się bezpiecznie, ale również stawiać przed sobą kolejne wyzwania. Na co dzień otrzymuję od niej ogromne wsparcie, co powoduje, że nie czuję stresu i presji. Pozwala mi to na spokojne łączenie obowiązków zawodowych z nową dla mnie rolą mamy.
Jak sama wspomniałaś, w ciągu tego krótkiego okresu byłaś już w sytuacji, kiedy musiałaś pracować z dzieckiem na pokładzie. Wszyscy, którzy tego doświadczyli, widzą, że nie jest to łatwe. Jak sobie radziłaś z takimi wyzwaniami?
Niestety, początek pobytu mojej córki w żłobku łączył się z wieloma infekcjami, przez co musiała zostawać w domu, a ja łączyłam opiekę nad nią z pracą. Jak wiemy, zdrowe dziecko potrzebuje sporo uwagi i zainteresowania, a gdy choruje, te potrzeby są jeszcze większe. Niejednokrotnie stresowałam się tym, że podczas ważnego biznesowego spotkania będzie słychać dziecko w tle, jednak – tak jak wspomniałam wcześniej – mam to szczęście, że moi współpracownicy są wyrozumiali i wielu z nich znajdowało się w podobnej sytuacji.
Uważam, że bardzo ważna jest w tym wszystkim organizacja pracy, bieżących zadań do wykonania itd. – ta zdolność przychodzi z czasem i z każdą taką sytuacją radzimy sobie coraz lepiej.
Co powiedziałabyś mamom, które mają obawy dotyczące powrotu do pracy po przerwie związanej z urodzeniem dziecka? Czy jest jakaś uniwersalna rada, która sprawdzi się w każdej sytuacji?
Nie uważam, że powinnam udzielać rad, jednak jest coś, co mogę powiedzieć na podstawie moich doświadczeń. Wiem, że stres przed powrotem do pracy jest nieunikniony, jednak naprawdę warto go minimalizować. Wszystkie mamy powinny dać sobie czas i wykazać się ogromnym zrozumieniem dla samej siebie. Początkowe tygodnie mogą być ciężkie, ale jak ułożysz sobie plan dnia, to będzie lepiej. Widzę po sobie, że dopiero przy dziecku nauczyłam się, co to znaczy zarządzać czasem, mimo, że wcześniej byłam już dość uporządkowana.
Uważam też, że obawy dotyczące braków w naszej wiedzy są niepotrzebne, ponieważ to bardzo szybko można nadrobić. Ważna jest również szczera i otwarta rozmowa z managerem, podczas której warto ustalić, jak powrót do pracy może i powinien wyglądać, by wszyscy byli zadowoleni. Myślę, że warto mówić o swoich obawach, by nie rosły w naszych głowach, a były rozwiązywane. Dziecko nauczyło mnie bycia elastyczną i empatyczną. Kiedyś deadline był nadrzędny, a teraz wiem, że zawsze da się znaleźć złoty środek.
Podczas urlopu macierzyńskiego tęskniłam za powrotem do ludzi i pracy, natomiast po powrocie do życia zawodowego, tęskniłam za dzieckiem i bycie bez niego było dla mnie trudne. Uważam, że każda kobieta, która łączy macierzyństwo z pracą zawodową, powinna być z siebie bardzo dumna. Dla mnie osobiście jest to niesamowite, że mogę rozwijać się zawodowo i spełniać jako mama. Obie te role są bardzo ważne i nie wiem, która z nich jest bardziej wymagająca. Wiem, że powrót do pracy i wychowywanie dziecka może być wyczerpujące, ale daje mi również ogromną satysfakcje.
Bardzo dziękuję za rozmowę.