ZAINSPIRUJ SIĘ
Czasy, kiedy kobiety były zatrudniane bardzo niechętnie albo wcale, odeszły już właściwie do lamusa, a pogląd, według którego „baba” nadaje się jedynie do garów i niańczenia dzieci, charakteryzuje tylko wyjątkowo skostniałe jednostki. Pracodawcy coraz chętniej otwierają się na płeć piękną, dając jej przedstawicielkom szansę pracy w wielu zawodach. Wszystko jednak zmienia się, kiedy kobieta zamiast wykonywać polecenia, zechce je wydawać. Pani Prezes, Pani Dyrektor? Jeszcze czego! Niech sobie pracują, ale rządzenie to męska rzecz – tak myśli zapewne wielu (w domyśle – wielu mężczyzn). W tym miejscu mamy dla nich przykrą wiadomość – mylicie się.
Własna firma to ciężki kawałek chleba i usłyszymy to od każdego, kto się za nią zabierał. Pomysł, przygotowanie, a w końcu działanie – każdy etap wymaga innych umiejętności. Wciąż powszechna jest opinia, że ich idealną kombinacją mogą charakteryzować się tylko mężczyźni. Kobiecy biznes? Przecież kobiecość to przeciwieństwo siły, twardych działań i zdecydowanych decyzji, które to właśnie definiują biznes. Jak się jednak okazuje, biznes wcale nie musi być ani twardy, ani męski, by odnieść sukces. Potwierdzają to właścicielki warszawskiej herbaciarni „Pij herbatę”, które na temat efektywnego prowadzenia własnej działalności mają do powiedzenia więcej niż niejeden mężczyzna na temat piłki nożnej.
Niczym czarny koń
Zacznijmy od tego, co najważniejsze. Najwyższa pora, by ostatecznie wyplewić pogląd, jakoby kobiety w jakikolwiek sposób „z definicji” ustępowały mężczyznom pod względem umiejętności przydatnych przy zarządzaniu. Jednak powiedzieć, że nie są w tej kwestii gorsze, to wciąż za mało. Często okazuje się bowiem, że w pewnych aspektach biją mężczyzn na głowę. A kiedy dokładnie? Panie są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane (lata codziennego i żmudnego wsmarowywania kremów w każdą część ciała robią swoje), wykazują się większą cierpliwością (dzięki wiecznemu czekaniu na wyniesienie śmieci, pierścionek zaręczynowy czy znoszenie copiątkowego piwa z kumplami) oraz są skuteczniejsze podczas negocjacji („ale ja naprawdę potrzebuję tej dwudziestej pary szpilek”).Co więcej, lepiej radzą sobie z działaniem i podejmowaniem decyzji pod presją czasu. Mimo tych wszystkich zalet, kobiety w biznesie są często traktowane trochę niepoważnie, żeby nie powiedzieć – lekceważąco. Z drugiej strony, ta konieczność ciągłego udowadniania, że „ja jednak potrafię”, może wpływać motywująco i napędzać do działania. Pracujące panie wiedzą, że są na celowniku – nie poddają się więc i prą do przodu, realizując jasno określone cele. – Aby odnieść sukces, trzeba być upartym i konsekwentnym, a kobiece słabości zgrabnie obracać na swoją korzyść – radzi Hanna Bęben, właścicielka herbaciarni.
Pozory lubią mylić
A jeśli już mowa o słabościach… To, co inni – głównie mężczyźni – postrzegają jako czynnik ograniczający, kobiety potrafią przekuć w zalety. – Bardziej emocjonalnie podchodzą do różnych tematów, ale ta ekscytacja często pozytywnie wpływa na firmę– zapewnia Marta Garlińska, współwłaścicielka „Pij herbatę”, a prywatnie przyjaciółka Hanny. Dzięki temu biznes zyskuje „ludzką twarz”, co jest szczególnie ważne w branży usługowej. Klienci doceniają to, że zamiast skupić się wyłącznie na wyciągnięciu z nich pieniędzy, dba się przede wszystkim o ich indywidualne potrzeby. – Agresywna konkurencja i nastawienie na maksymalny zysk są nam zupełnie obce – twierdzą zgodnie obie panie. – Dużo ważniejsza jest atmosfera – chcemy, by każdy u nas czuł się trochę jak w domu. I chyba coś w tym jest, bo mamy wielu stałych klientów, którzy regularnie do nas przychodzą.
Gdzie Bóg nie może…
W porządku. O ile z pewnymi cechami charakteru można sobie poradzić, o tyle ze sprzątaniem, dziećmi i głodnym mężem czekającymi w domu już nie pójdzie tak łatwo. Dla większości konieczność dzielenia czasu na pracę i rodzinę oznacza dużo mniejszą dyspozycyjność oraz słabsze zaangażowanie. Poza tym to chyba niemożliwe, by zapanować nad tym wszystkim przy standardowych 24 godzinach, prawda? A właśnie, że nie. Kobiety, mając świadomość, że spoczywa na nich zdecydowanie więcej obowiązków, potrafią lepiej się zorganizować. Wiedzą, że nie mają zbyt wiele czasu w rezerwie, dlatego działają szybko i sprawnie. Jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że czasem trzeba zdjąć szpilki, zakasać rękawy i zabrać się do naprawdę ciężkiej pracy. W końcu robią to na co dzień. Z tą różnicą, że wtedy chwytają za pieluchy, ścierki czy siatki z zakupami. – Rodzina nie jest przeszkodą w prowadzeniu biznesu, wręcz przeciwnie, jest ogromnym wsparciem i motywacją. Nie jestem sama, więc jest mi dużo łatwiej – uważa Garlińska. Mimo tego całego wyliczania, kto w czym jest lepszy, trzeba powiedzieć jedno – sukces nie ma płci. Bez względu na to, kim jesteśmy i co robimy, musimy być po prostu wytrwali, zdeterminowani i pracowici. – W prowadzeniu biznesu nieważne jest, czy na czele stoi kobieta czy mężczyzna, ważne, by kochać to, co się robi i starać się robić to jak najlepiej.
Źródło: www.bankier.pl
Zdjęcie: 123fr
Dla wszystkich Kobiet, które prowadzą własne biznesy, albo marzą o tym, by je prowadzić – polecamy pierwsze spotkanie w cyklu Uniwersytet Kobiet.
Blok 1 – Biznes jest kobietą. Już w sobotę 18 stycznia w Krakowie. Dowiedz się więcej
Blok 2 – Być matką, kobietą i… nie zwariować w tym samym czasie – dla kobiet (ze szczególnym uwzględnieniem mam), które dopiero szukają pomysłu na siebie. Dowiedz się więcej
ZAPISY TRWAJĄ!