Logo Mamo Pracuj
Open menu
Pracuj

Znajdź wymarzoną pracę i pracodawcę.

Rozwijaj się

Pozwól się wesprzeć w rozwoju.

Inspiruj się

Sprawdź nasze propozycje dla Ciebie.

ZAINSPIRUJ SIĘ

Pracownicy prowadzący uzdrowiska – rodzice adopcyjni w pracy

  • Joanna Wojdan – Liszewska
  • 6 listopada 2025
  • 6 MIN. CZYTANIA
W dobrych korporacjach cieszymy się, kiedy pracownik pracuje nad sobą. Pomagamy mu odkryć jego talenty, zachęcamy do mentoringów, doceniamy udział w szkoleniach, gratulujemy uzyskania certyfikatów. A co jeśli, istnieje taki certyfikat, do którego niewiele osób podchodzi, a kandydaci weryfikowani są pod względem finansowym, psychicznym i prawnym, i bardzo trudno go uzyskać nawet po przebytym szkoleniu?

Czy podejrzewasz co mam na myśli? Mówię o kwalifikacji na rodzica adopcyjnego. To dowód na to, że dany pracownik nie boi się wyzwań, ma mnóstwo odwagi i wytrwałości w dążeniu do celu.

Rodzic adopcyjny i sfera prywatna

Chcę, żebyśmy dobrze zrozumieli perspektywę rodzica adopcyjnego, więc zanim opowiem, co dzieje się, kiedy pracownik rozpoczyna procedurę adopcyjną w pracy, przedstawię, co dzieje się z jego życiem.

Taki rodzic zdecydował się stworzyć nie tylko dom, ale przede wszystkim uzdrowisko. I choć witamina M będzie najważniejszym czynnikiem, to wydarzy się jeszcze szereg działań terapeutycznych i socjalizacyjnych. Dlaczego? Bo każde dziecko, które trafia do adopcji, niesie ze sobą traumatyczną historię. Czasem jest to porzucenie, czasem przemoc, czasem zaniedbanie, a czasem mieszanka wszystkiego, do której mogą dojść współistniejące choroby i zaburzenia.

Poczucie bezpieczeństwa, żelazna rutyna i radykalna akceptacja to priorytety rodziny adopcyjnej w pierwszych tygodniach wspólnego życia. Z tego powodu rodzic adopcyjny skazany jest na mniejszą lub większą izolację i niezrozumienie – nawet ze strony najbardziej życzliwego otoczenia.

Rodzic adopcyjny – prywatna perspektywa

Dla mnie pierwsze tygodnie z moim dzieckiem polegały na chodzeniu po domu i wyjaśnianiu, co to jest pralka, dlaczego nie ma u nas cioć-kucharek, oraz na chodzeniu na spacerki tak, żeby zawsze było widać nasz dom, i powtarzaniu: „to jest twój dom na zawsze”.

Wyjście do sklepu, poznanie babci, wycieczka samochodowa, to były rzeczy niemożliwe do zrobienia, dopóki w sercu dziecka nie utrwaliło się podstawowe poczucie bezpieczeństwa.

Minęły miesiące, zanim przestało być konieczne tłumaczenie codzienności w domu rodzinnym. Nie zapomnę, jak goście, którzy dobrze rozumieli moją sytuację, dziwili się, kiedy witając ich, tłumaczyłam dziecku, że to są nasi goście, którzy przyszli na chwilę, ale później sobie pójdą, bo mają swój dom.

Rodzic adopcyjny w pracy

Do tego wszystkiego dochodzi praca, czyli źródło utrzymania rodzin adopcyjnych, które przecież nie dostają żadnych specjalnych zasiłków.

Rodzice adopcyjni mają prawo do takich samych urlopów jak rodzice biologiczni: macierzyńskiego, ojcowskiego i rodzicielskiego.

Różnica polega na tym, że rodzice biologiczni spodziewają się swojego urlopu, znają mniej więcej datę porodu, a w okresie ciąży mogą korzystać z L4.

Rodzice adopcyjni wzywani są do dziecka jak do wojska: z dnia na dzień. Aby budować z nim więź, mają je jak najczęściej odwiedzać, ale w taki sposób, by nie zakłócać rytmu dnia domu dziecka lub rodziny zastępczej.

Na okres kursu adopcyjnego, który odbywa się w tygodniu w godzinach pracy biurowej, nie mają dedykowanych zwolnień. W moim przypadku, na cele diagnozy i kursów, wzięłam 12 dni urlopu wypoczynkowego.

Rodzic adopcyjny i rodzicielski agile

Oczywiście można powiedzieć, że rodzice adopcyjni, którzy przeszli kurs i uzyskali kwalifikację, mogą się spodziewać, że niedługo zadzwoni do nich ośrodek z propozycją przyjęcia dziecka. Jednak prawda jest taka, że – w zależności od oceny ośrodka i tego, jakie dzieci są w pieczy zastępczej w danym powiecie – część rodziców otrzyma dziecko szybko, nawet w dniu ukończenia kursu, a część będzie czekała latami.

Żeby pokazać, jak bardzo zaskoczył nas telefon, wystarczy powiedzieć, że tego dnia mieliśmy opłacać zaliczkę na planowany dwa miesiące później urlop.

Rodzic adopcyjny i jego potrzeby

Czego więc potrzebują rodzice adopcyjni? Zrozumienia. A jeśli to nie jest możliwe, to zaufania. Cała procedura adopcyjna zbudowana jest tak, żeby dziecko nie czekało ani chwili na rodziców, podczas gdy od dorosłych oczekuje się cierpliwości, elastyczności i szybkiego działania.

Dlatego jeśli pracownik prosi o urlop wypoczynkowy w dniu kursu, pamiętajmy, że termin ten nie jest ustalany przez niego i jest nienegocjowalny.

Kiedy pracownik wnioskuje w krótkim terminie o urlop rodzicielski, którego podstawą jest wniosek do sądu rodzinnego, robi to nie złośliwie, lecz dlatego, że taka jest potrzeba dziecka.

Rodzic adopcyjny a pracodawca

Jeśli jesteś pracodawcą, miej świadomość, że twój pracownik jest obserwowany i oceniany w czasie całej procedury adopcyjnej, a każda nieobecność czy odwołanie spotkania z dzieckiem będzie odnotowane.

A przecież to od ośrodka adopcyjnego zależy, kto i kiedy otrzyma propozycję dziecka, a także to ośrodek opiniuje rodziców w czasie rozprawy adopcyjnej. W jego mocy jest uczynić kogoś rodzicem lub odmówić rodzicielstwa osobom, które w żaden inny sposób nie zostaną rodzicami.

Ja byłam w bardzo dobrym położeniu. Ogromnie doceniam wsparcie, które dostałam od pracodawcy. Miałam też szczęście, że osoby, z którymi rozmawiałam o moim urlopie macierzyńskim, miały już jakieś pojęcie o adopcji.

Mogłam tak zorganizować pracę, żeby w krótkim czasie przekazać obowiązki, a następnie udać się na urlop macierzyński, a mój mąż – na rodzicielski.

Rozwiązania, które nam pomogły, to praca zdalna, elastyczny czas pracy i akceptowanie urlopów wypoczynkowych. Ale największe wsparcie, jakie otrzymałam, to wspólne cieszenie się z mojej adopcji.

Bardzo trudno było mi rozstawać się z pracą. Towarzyszył mi nie tylko lęk, ale też poczucie straty. Dzięki ogromnemu wsparciu ta zmiana była łagodniejsza, a ja mogłam lepiej skupić się na ekstremalnie wymagającym dziecku.

Rodzic adopcyjny i wsparcie pracodawcy

Dlaczego więc pracodawcy powinni wspierać pracowników adopcyjnych, którzy, jak widać, mają przecież inne priorytety niż praca w momencie adopcji?

Dla idei? Warto, bo do pieczy zastępczej trafia w Polsce średnio 14–15 tysięcy dzieci rocznie. 90% z nich przebywa w niej do ukończenia 18. roku życia.

Mamy deficyt rodzin adopcyjnych i zastępczych.

Ale nie tylko idea jest tutaj ważna – wspieranie pracowników w trudnym momencie ich życia jest twardym dowodem wartości firmy i jej kultury organizacyjnej. Buduje to pozytywny przekaz, zachęca innych pracowników do szczerości i zaangażowania.

Jeśli alternatywą jest unikanie wsparcia i zamknięcie się na „prywatne” sprawy pracowników, nie dziwmy się, że w perspektywie mamy firmę z kulturą izolacji i nieufności.

Wspieranie rodziców adopcyjnych to szansa na pokazanie ludzkiej strony biznesu i okazja do czerpania lekcji od ludzi, którzy z dnia na dzień byli gotowi dać zranionemu dziecku uzdrawiający dom.

Wspieranie pracowników adopcyjnych to uszczęśliwianie dzieci, które po raz pierwszy mają swój bezpieczny dom – na zawsze.

Zobacz więcej

artykuł
BEST by Futuremakers
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 3 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Joanna Sieprawska
  • 5 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 4 MIN. CZYTANIA
artykuł
Mother Empower podsumowanie
  • Anna Łabno - Kucharska
  • 4 MIN. CZYTANIA
artykuł
Plecak
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 3 MIN. CZYTANIA

+3 tys. mam w newsletterze

© Mamopracuj 2024

Przejdź do treści