Robienie czegoś dla siebie, może mieć naprawdę pozytywne skutki. Historia Gabrieli – projekt Mommypreneurs

Gabrielo, skorzystałaś z projektu Mommypreneurs – Przedsiębiorcza Mama. Co Cię do tego skłoniło? Skąd ten impuls: „O, chcę wziąć w tym udział, to coś dla mnie?”

Przekonała mnie możliwość nauki projektowania stron internetowych. Często zastanawiałam się nad takim zajęciem, gdzieś tam pojawiały się różne myśli o szkoleniach, a tu proszę – nadarzyła się okazja. Do tego projekt był darmowy i organizatorzy oferowali opiekę nad dzieckiem, co bardzo dużo dla mnie znaczy. Ostatecznie jednak chyba zadecydował fakt, że szkolenie jest dla mam do 30. roku życia. To zmusiło mnie do szybkiej decyzji, właściwie „załapałam się” w ostatniej chwili (śmiech).

Czym zajmowałaś się przed projektem i przed ciążą?

Jestem architektem i w tym zawodzie pracuję. Ale, wbrew przekonaniom wielu ludzi, praca ta czasem staje się bardzo monotonna, robi się wiecznie te same rzeczy. To męczące.

Czy projekt pokrywał się z Twoimi wyobrażeniami? Co sprawiało Ci największą trudność, a co było zaskakująco łatwe?

Tak, wyobrażałam sobie to wszystko dokładnie tak, jak się odbyło. Jeśli natomiast chodzi o wyzwania, to najtrudniejsze były kwestie czysto techniczne, z którymi nie miałam nigdy do czynienia oraz marketing sieciowy. Natomiast najłatwiejsze było projektowanie szaty graficznej i całej strony.

W pewnym momencie projekt został zakończony, trzeba było zacząć działać na własną rękę. Jak wspominasz te początki? Czy dzięki projektowi rzeczywiście było łatwiej?

W sumie nadal jestem na początku, mój pomysł jest jeszcze w trakcie projektów i testów. To, co sobie wymyśliłam wymaga szczegółowego sprawdzania produktu fizycznego, dlatego to tak długo trwa. Ale liczę na to, że niedługo będę już efektywniej działać.

Poznaj również historię Zuzanny!

A dzisiaj – po kilku miesiącach, które korzyści ze szkolenia wydają Ci się najbardziej znaczące?

Najbardziej zapadł mi w pamięć kwestionariusz z Frisa, który określa style myślenia i działania osoby. To był punkt zwrotny, który pokazał mi, że muszę się zająć czymś, co mnie odpręża, bo robienie wielu rzeczy wbrew sobie powoduje, że jestem ciągle zmęczona. Dlatego postanowiłam założyć sklep z malowaną przeze mnie porcelaną. Wcześniej bym się na to nie odważyła.

Młodym mamom trudno czasem uwierzyć, że poradzą sobie z czymś nowym. Boją się wyjść z inicjatywą, zostawić dzieci pod czyjąś opieką, zadbać – dla odmiany – o siebie. Masz jakieś rady dla takich mam?

Na pewno, że dzieci sobie radzą bez nas lepiej niż myślimy, a robienie czegoś dla siebie może mieć naprawdę pozytywne skutki. Mamy wtedy więcej energii i możemy ją wykorzystać przy dzieciach. Mały dystans jest potrzebny każdemu – mamom także.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł powstał w ramach projektu Mommypreneurs – przedsiębiorcza mama.

Zdjęcia: prywatne archiwum Gabrieli