ZAINSPIRUJ SIĘ
Pasje, praca i rodzina – poznaj historie Iwony i Piotra z krakowskiego oddziału Shell
- Redakcja portalu Mamo Pracuj
- 6 sierpnia 2024
- 12 MIN. CZYTANIA
Iwono, Piotrze, oboje pracujecie w Shell w Krakowie, w jednym z największych centrów nowoczesnych usług dla biznesu w Polsce. Skąd pomysł na pracę w tej firmie?
Iwona Jendernal: Mam kilkunastoletnie doświadczenie w realizacji eventów, ale to bardzo trudna praca, wymaga dużej dyspozycyjności czasowej i odporności na stres. To także branża, która dynamicznie się zmienia i aby być na bieżąco, rozwijać się – znowu potrzebny jest nakład czasu i uwagi. Pandemia Covid-19 pokazała ogromną podatność sektora spotkań na czynniki zewnętrzne (w ciągu tygodnia od ogłoszenia lockdownu straciłam wszystkie kontrakty na kolejne 9 miesięcy). A przecież w równoległej rzeczywistości mam rodzinę, dzieci, swoje osobiste potrzeby – taki model pracy przestał się zatem sprawdzać. Postanowiłam dokonać zmian w mojej drodze zawodowej w zakresie warunków zatrudnienia, dostępu do środowiska, które da mi możliwości ciągłego rozwoju, i wreszcie bardzo ważny był dla mnie aspekt szacunku do pracownika/człowieka/rodzica.
W Krakowie wielu znajomych polecało mi Shell i weryfikacja ofert pracy szybko potwierdziła ten kierunek. Niestety firma wtedy jeszcze nie wiedziała, jaki skarb mają otrzymać 😀 i nie było mi łatwo się dostać. Podeszłam do kilku procesów rekrutacyjnych, bez sukcesu, ale nie poddawałam się. Śledziłam ogłoszenia, szlifowałam angielski i… odpowiednie stanowisko czekało na mnie! Od ponad 2 lat zajmuję się pozycjonowaniem marki Shell jako pracodawcy. Dziś uważam, że warto było starać się o pracę w tym miejscu, zmienić totalnie drogę zawodową, zacząć coś zupełnie nowego, mając już kilkanaście lat kariery za sobą. To była świetna decyzja i cieszę się, że wybrałam krakowskie biuro Shell.
A u Ciebie Piotrze skąd pomysł na Shell właśnie?
Piotr Laszczak: Skąd pomysł? Nie zawsze można wszystko zaplanować na 100%, ale można pomóc losowi. Po ukończeniu studiów rozpocząłem karierę w audycie finansowym. Jest to bardzo ciekawa praca, można się w niej wiele nauczyć i zdobyć cenne doświadczenie. Jednoczenie bardzo wymagająca zarówno w kwestii dyspozycyjności, jak i ilości podróży. W pewnym momencie (zajęło mi to prawie 9 lat 😊) poczułem potrzebę większej stabilizacji, w miejscu, gdzie w dalszym ciągu będę mógł rozwijać się zawodowo. Dowiedziałem się, że Shell planuje otworzyć w Krakowie centrum usług wspólnych. Po kilku rozmowach kwalifikacyjnych dostałem pracę jako Finance Manager nowego biura. Kiedy przyszedłem do pracy okazało się, że jestem pierwszym pracownikiem Shell Shared Service Centre w Krakowie. W ten oto sposób rozpoczęła się moja przygoda z Shell’em, która trwa do dzisiaj.
Dobrze pamiętam, że w lutym minęło osiemnaście lat? Miałeś zatem możliwość przyglądania się zmianom, które zachodziły na przestrzeni tego czasu w firmie. W jakich obszarach było najwięcej tych zmian?
Tak, od momentu, kiedy zaczynałem pracę jako ten pierwszy pracownik minęło już 18 lat. W tym czasie wiele się tutaj zmieniło. Zaczynając od samej firmy, która wywodzi się z branży paliwowej i ewoluuje w kierunku firmy energetycznej. Transformacja energetyczna jest widoczna dla nas na każdym kroku. W firmie otworzyło się jeszcze więcej możliwości – zaczynaliśmy od działu finansowo-księgowego, a obecnie w centrum funkcjonuje jeszcze jedenaście innych działów, stwarzając praktycznie nieograniczone możliwości rozwoju dla pracowników. Uważam jednak, że najbardziej zauważalna jest zmiana podejścia do pracownika. Rozpoznanie jego potrzeb w znacznie szerszym aspekcie niż tylko w roli pracownika, np. również jako rodzica. Firma wprowadziła wiele rozwiązań ułatwiających łączenie różnych ról życiowych, np. możliwość przerw w karierze, rozszerzone urlopy rodzicielskie etc.
To bardzo cenne rozwiązania. Iwono, wiem, że niedawno objęłaś nowe stanowisko, Twoja rola Piotrze wielokrotnie się zmieniała. Ale, ale… poza życiem zawodowym i rodzinnym, macie również swoje piękne pasje. Opowiedzcie o nich trochę.
Iwona: Kiedy przeglądam czyjeś CV i widzę, że w pasjach jest wpisany ten sam obszar co aktywność zawodowa, to moja pierwsza myśl jest taka, że to okropny nudziarz o wąskich horyzontach. Niestety – jestem tym nudziarzem! Moją pasją jest moja pierwsza praca, właściwie moja pierwsza miłość profesjonalna, czyli eventy. Kocham tę energię, która przychodzi do Ciebie, kiedy projekt planowany przez wiele miesięcy na papierze, materializuje się w postaci przestrzeni i akcji wykreowanej na chwilę, dla setek czy nawet tysięcy uczestników, aby dać im niezwykłe doznania…!
Piotr: Wolny czas to dla mnie okazja do realizacji moich zainteresowań. Bardzo lubię aktywność fizyczną, szczególnie jazdę na nartach i windsurfing. To wspaniałe sposoby na relaks i kontakt z naturą.
Poza tym, jestem również entuzjastą enologii. Uprawiam winorośl i produkuję własne wino. To fascynujące doświadczenie, które pozwala cieszyć się owocami mojej pracy. Kiedy patrzę na winnice, widzę nie tylko rośliny, ale całą historię i tradycję związaną z winem. Od zbioru po korkowanie butelek – to cała podróż, którą uwielbiam.
Spędzanie czasu na świeżym powietrzu, w otoczeniu zieleni i przyrody, pozwala mi oderwać się od komputera czy telefonu. To ważne, aby móc czasem odciąć się od cyfrowego świata i skupić na prostych, fizycznych działaniach. Praca fizyczna, jak np. prace ogrodowe czy spacer w lesie, pozwalają na redukcję stresu. Kiedy pracuję w winnicy skupiam się na bieżącym zadaniu. Na koniec widzę konkretne efekty swojej pracy – długie zimowe wieczory z lampką własnego wina to poczucie spełnienia i satysfakcji.
Zobacz profil firmy Shell w naszej Bazie Pracodawców Przyjaznych Rodzicom!
Czy Wasze dzieci towarzyszą Wam w realizowaniu tych pasji? Czy jednak interesuje je zupełnie coś innego?
Iwona: Moje córki chętnie uczestniczą w wydarzeniach, które organizuję, jak pikniki albo koncerty, oczywiście nie w roli obsługi, ale za kilka lat, kto wie. 😉 Za to najmłodsza Małgosiunia kiedyś towarzyszyła mi na zapleczu produkcji sporej konferencji w Łodzi. Karmiłam piersią i nie mogłam wyjechać bez niej. Córka dostała status Junior-Junior-Event Managera, miała wtedy 3 miesiące, obie dałyśmy radę!
Piotr: Moje dzieci bardzo lubią wszelkiego rodzaju aktywności na wolnym powietrzu. Razem jeździmy na nartach, chodzimy na wycieczki. Moja córka wkręciła się w windsurfing. Już od kilku sezonów uczy się pływać na desce. Czekam na moment, kiedy będziemy mogli razem pływać po Zatoce. Rozmawiamy o wiatrach, zwrotach i pływaniu w ślizgu. W winnicy większość prac wykonuję samodzielnie. Dzieci przybiegają sprawdzić postępy w pracy. Cała rodzina wkracza w kluczowych momentach, takich jak np. winobranie. Oczywiście są pełne również swoich pomysłów i pasji – balet, matematyka, kostka rubika i wiele innych, co rusz nowych, idei.
Bycie tak aktywnymi osobami pewnie wiąże się też z różnymi wyzwaniami. Czy balansowanie na cienkiej linie pomiędzy różnymi obszarami życia, to dla Was naturalna umiejętność, czy coś, czego uczyliście się przez lata?
Iwona: W branży eventowej to prawie niewykonalne, aby jednoznacznie rozdzielać czas zawodowy i prywatny, stąd też moja decyzja o zmianie charakteru pracy. Obserwuję mojego przyjaciela z tej branży, którego żona z ogromną cierpliwością przyjmowała szalony tryb życia swojego partnera. Do czasu, aż pojawiło się dziecko. Młody człowiek ma zupełnie inne zrozumienie dla obowiązków zawodowych dorosłych 😉
W obecnej pracy stale spotykam się ze zrozumieniem swojej sytuacji osobistej i wynikających z nich potrzeb, czy to dla dzieci, czy dla siebie. Uzyskałam oficjalną zgodę na kontynuację działalności eventowej. Także, kiedy niedawno rozchorowałam się i potrzebowałam dwóch miesięcy rekonwalescencji, spotkałam się tylko z życzeniami zdrowia i „nakazem” zadbania o siebie przez tyle czasu, ile potrzebuję.
Współpracując z amerykańskim rynkiem często mam zaproszenia na spotkania w późnych godzinach popołudniowych, proszę wówczas o nagranie lub streszczenie. Jestem dziś bardzo jednoznaczna w swoich obowiązkach – w godzinach pracy unikam zadań prywatnych, ale po zamknięciu laptopa nie zerkam już ukradkiem na pocztę służbową. Ogromnie doceniam, że na obecnym stanowisku mogę z taką łatwością oddzielać te dwa obszary.
Piotr: Bycie aktywnym z pewnością niesie ze sobą wiele wyzwań. Balansowanie na cienkiej linie pomiędzy różnymi obszarami życia jest umiejętnością, którą trzeba rozwijać przez lata. Ta linia również się przesuwa wraz rozwojem kariery, założeniem rodziny czy też znalezieniem swojej pasji – i mam na myśli ruchy w obie strony 🙂 Każdy z nas ma swoje własne doświadczenia, jak utrzymać równowagę między pracą, rodziną, zdrowiem, a także zainteresowaniami.
Nie ma jednego, uniwersalnego podejścia. Na pewno pomagają w tym dobre planowanie, dbanie o zdrowie fizyczne i psychiczne czy wsparcie najbliższych. Posiadanie swojej pasji często nas napędza i pomaga utrzymać równowagę.
Piotrze, podczas naszej pierwszej rozmowy, padło z Twoich ust hasło: “It’s ok, to be not ok.” Myślę, że to bardzo ważne dla rodziców, w szczególności tych aktywnych zawodowo. Jak już wspominaliśmy – łączenie ról zawodowych i rodzinnych jest wymagającym energetycznie i psychicznie wyzwaniem. Czy uważasz, że ten obszar jest odpowiednio zaopiekowany w Shell?
Tak, łączenie roli rodzica i aktywności zawodowej jest bardzo obciążające. Już sama logistyka domowa to wielkie wyzwanie, nie wspominając o innych komplikacjach jak choroby, wyjazdy służbowe, stresujące zadania i projekty. Bardzo ważna jest świadomość, że każdy z nas miewa okresy gorszej dyspozycji psychicznej i dopuszczenie takiej możliwości. Istotne jest, abyśmy nie oceniali siebie zbyt surowo w takich momentach i otwarcie o tym rozmawiali. Nie bójmy się prosić o wsparcie. Czasem rozmowa z bliską osobą, kolegą/koleżanką lub ze swoim przełożonym może pomóc nam zrozumieć nasze emocje i znaleźć sposoby na poradzenie sobie. Uważam, że ten obszar jest bardzo dobrze zorganizowany w naszej firmie. Już sam fakt funkcjonowania tego tematu w przestrzeni firmy, pomaga przechodzić trudne okresy. Mamy też program wsparcia pracowników, hybrydowy czas pracy lub bardziej elastyczne formy pracy, które można uzgodnić z przełożonym. Shell dużą wagę przywiązuje do zdrowia psychicznego pracowników. Musimy pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi. Ważne jest, abyśmy byli wyrozumiali i wspierający, zarówno wobec siebie, jak i innych.
Zadam pytanie z cyklu: jak żyć? 🙂 Iwono, jesteś mamą trójki dzieci w wieku 9, 11 i 14 lat. Patrząc z perspektywy mamy, czyli takiej najbardziej interesującej nasze czytelniczki – bez jakiego wsparcia ze strony pracodawcy, ale nie tylko, nie wyobrażasz sobie codziennych działań?
Bardzo ciekawe pytanie, także, aby samej sobie uświadomić i przypomnieć, co cenię w obecnym pracodawcy. We wcześniejszej odpowiedzi wspomniałam o ogromnej życzliwości, której doświadczam na co dzień ze strony managerek, Moniki, Janny i Patrycji.
Z bardziej twardych korzyści są to elastyczne godziny pracy oraz model pracy hybrydowej. Sporą wartością są dodatki takie jak ubezpieczenie medyczne, karta sportowa i dodatkowe świadczenia materialne dla rodziców. Wiem, że dla wielu osób zatrudnionych w korporacjach to norma i nic wyjątkowego. Ja całe życie pracowałam w sektorze MŚP – takie benefity tam praktycznie się nie zdarzają.
Doceniam wewnętrzne grupy wsparcia dla rodziców, obszarze Diversity, Equity & Inclusion, takie jak Parents Network, wspierający rodziców poprzez organizowanie forów dyskusyjnych i warsztatów, czy też całodobową możliwość darmowych konsultacji z psychologiem, który może pomóc min. w obszarze rodzicielskich wyzwań. Kolejnym plusem jest też stołówka, gdzie można kupować jedzenie na wynos. Moje dzieci często pytają, jak dostać się do pracy w Shell, żeby móc codziennie jeść takie dobre rzeczy 🙂 (to chyba też oznacza, że jestem kiepską kucharką, nie szkodzi, mam inne mocne strony ;))
Piotrze, a Tobie co najbardziej pomaga w łączeniu różnych życiowych ról, w szczególności taty dwójki nastoletnich dzieci i pracownika?
Uważam, że wspólne spędzanie czasu z rodziną i dziećmi jest kluczowe dla zachowania takiej równowagi. Najbardziej pomagają mi w tym wspólne aktywności – wyjścia, wycieczki czy spacery. To czas, kiedy możemy rozmawiać, śmiać się i cieszyć wspólnie spędzonym czasem. Moje dzieci i ja mamy podobne zainteresowania, wspominałem o wspólnym uprawianiu sportów, czy ich zaangażowaniu w winnicy, razem również podróżujemy, gotujemy. Często dzieci przypominają oraz dopingują do wspólnych aktywności. Razem odkrywamy nowe rzeczy i uczymy się od siebie nawzajem.
Choć czasami jestem bardzo zajęty pracą, staram się skupić na jakości spędzanego czasu z rodziną. Nawet krótkie, ale intensywne chwile pozostają na długo w pamięci.
Co sprawia, że lubicie swoją pracę?
Iwona: Ludzie!! Serdeczni, profesjonalni, pełni szacunku.
Piotr: Czynnikiem, który codziennie dodaje mi energii w pracy jest współpraca z ludźmi. Dobry zespół i pozytywne relacje wpływają na nasze zadowolenie z pracy. Wspólna praca nad projektami, wsparcie i poczucie przynależności do grupy są bardzo ważne.
Bardzo cenię również różnorodność mojej pracy – każdy dzień jest inny i przynosi swoje wyzwania. Nawet jeśli bywam zmęczony, nie ma mowy o nudzie.
Dziękujemy za tę rozmowę.
I zapraszamy na profil firmy Shell, do naszej Bazy Pracodawców Przyjaznych Rodzicom.
Zdjęcie główne i zdjęcie dzieci: Magda Natanek
Pozostałe zdjęcia: archiwum prywatne Iwony i Piotra.