Logo Mamo Pracuj
Open menu
Pracuj

Znajdź wymarzoną pracę i pracodawcę.

Rozwijaj się

Pozwól się wesprzeć w rozwoju.

Inspiruj się

Sprawdź nasze propozycje dla Ciebie.

ZAINSPIRUJ SIĘ

Nie bój się nowego! O AI, kobiecej ciekawości i rewolucji w HR rozmawiamy z Ewą Alzubedi z Colliers

  • Anna Łabno - Kucharska
  • 7 sierpnia 2025
  • 15 MIN. CZYTANIA
Sztuczna inteligencja to już nie tylko modne hasło, ale realna zmiana. O tym, jak AI wyrównuje szanse, wspiera mamy wracające do aktywności zawodowej i daje nam nowe obszary do eksploatowania, opowiada Ewa Alzubedi, System & Digitalization Manager w Colliers. Przeczytaj i przekonaj się, dlaczego warto zaprzyjaźnić się ze sztuczną inteligencją.

Z wielką przyjemnością udostępniamy wywiad z Ewą Alzubedi z firmy Colliers. W rozmowie skupiamy się na temacie, który obecnie jest jednym z najważniejszych, czyli AI. O życiu zawodowym bohaterki publikacji będzie można dowiedzieć się poniżej. Natomiast Ewa w wolnym czasie uwielbia chodzić po górach. To dla niej najlepszy sposób na przewietrzenie głowy i aktywny odpoczynek. Od roku realizuje cel zdobycia Korony Gór Polskich, co daje jej mnóstwo satysfakcji, energii i motywacji do kolejnych wypraw.

Dziękuję Ci, że znalazłaś czas na rozmowę. Pozwolisz, że w dwóch słowach przedstawię Cię osobom, które przeczytają wywiad.

Dobrze.

Ewa Alzubedi, System & Digitalization Manager w dziale HR, w Colliers. Kobieta rakieta, która nie boi się wyzwań technologicznych. Przyznaję, że kiedy przeczytałam ten opis, który otrzymałam od Twojej koleżanki z Zespołu, pomyślałam, że nasza rozmowa będzie fascynująca. To zaczynamy 😊

Zaczynajmy!

Ewa, czy rzeczywiście mamy do czynienia z rewolucją AI na rynku pracy, czy raczej z ewolucją?

Zdecydowanie mamy do czynienia z rewolucją. Choć narzędzia AI wciąż nie są idealne i wiele modeli nadal się uczy, to skala zmian, jakie wprowadzają na rynku pracy, jest ogromna. Dla mnie najważniejsze jest to, że sztuczna inteligencja otwiera dostęp do wiedzy i nauki. AI realnie wyrównuje szanse – niezależnie od miejsca zamieszkania, wcześniejszego doświadczenia czy sytuacji życiowej. To prawdziwa zmiana jakościowa.

AI realnie wyrównuje szanse – niezależnie od miejsca zamieszkania, wcześniejszego doświadczenia czy sytuacji życiowej. To prawdziwa zmiana jakościowa.

AI może wyrównywać szanse kobiet na rynku pracy. Kropka. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

Zgadzam się. Choć dodałabym, że AI wyrównuje szanse nie tylko kobiet, ale wszystkich użytkowników rynku pracy. Narzędzia sztucznej inteligencji są dostępne dla każdego, kto ma połączenie z Internetem – i to już samo w sobie jest ogromnym krokiem w stronę większej równości.

Oczywiście, jak każda technologia, AI wymaga rozsądku w użyciu. To nie jest magiczne rozwiązanie na wszystko, ale dobrze wykorzystane potrafi wskazać kierunki, do których trudno byłoby dotrzeć samodzielnie. Podam przykład.

Bardzo się cieszę.

AI może podpowiedzieć mi źródła wiedzy z dziedziny, której wcześniej nie znałam, jak architektura, mimo że nie mam formalnego wykształcenia w tym obszarze. To nie oznacza, że zrobi coś za mnie, ale może być świetnym przewodnikiem i początkiem drogi.

Być może nie wszyscy zdaja sobie sprawę z tego, że AI zmienia proces rekrutacji. Automatyzuje się selekcję CV, czasem nawet wstępne rozmowy kwalifikacyjne. Czy AI rzeczywiście pomaga unikać dyskryminacji w procesach rekrutacyjnych? Jak to wygląda w praktyce?

Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie – wszystko zależy od kontekstu. Na przykład rynek pracy w Stanach Zjednoczonych mierzy się z innymi wyzwaniami niż rynek polski – choćby dlatego, że jest znacznie bardziej zróżnicowany, również pod względem etnicznym i kulturowym.

W takich warunkach potencjał AI do niwelowania dyskryminacji może być większy, ale też bardziej skomplikowany. Uważam, że AI może wspierać proces rekrutacji, często w etapach wstępnej selekcji, na przykład przy analizie CV, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z dużą liczbą aplikacji. To może naprawdę oszczędzić czas i zminimalizować nieuświadomione uprzedzenia.

Jednak jestem zdecydowaną przeciwniczką całkowitej automatyzacji rekrutacji. Element ludzki jest w tym procesie niezastąpiony. I to nie tylko ze względu na intuicję rekrutera, ale także ze względu na umiejętność oceny dopasowania kandydata do kultury organizacyjnej czy atmosfery w zespole. Tego nie da się jeszcze „nauczyć” żadnego algorytmu.

Bardzo bliskie jest mi to o czym mówisz i zgadzam się całkowicie. A czy możesz podzielić się konkretnym przykładem dla naszych czytelniczek – w jaki sposób mamy mogą wykorzystać narzędzia AI do przygotowania się do powrotu na rynek pracy?

Zdecydowanie! Jednym z bardzo konkretnych i praktycznych zastosowań narzędzi AI jest symulacja rozmowy rekrutacyjnej. Możemy poprosić model, by wcielił się w rolę rekrutera. W tym przypadku wystarczy podać nazwę stanowiska, informacje o firmie, do której aplikujemy, a także załączyć własne CV.

Jednym z bardzo konkretnych i praktycznych zastosowań narzędzi AI jest symulacja rozmowy rekrutacyjnej. Możemy poprosić model, by wcielił się w rolę rekrutera.

Taka rozmowa może wyglądać bardzo realistycznie, a co najważniejsze – po jej zakończeniu możemy poprosić o komentarz: co warto było zrobić inaczej, co wypadło dobrze, a co można poprawić. Co więcej, AI może nam pomóc w ocenie CV i podpowiedzieć, jak je ulepszyć.

Można tak przećwiczyć różne scenariusze. Jeśli myślimy o różnych rolach czy firmach, zwłaszcza jeżeli od ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej minęło już trochę czasu, to ważne usprawnienie działań, które pomogą przygotować się do procesu rekrutacji.

Czy jest jeszcze inny obszar w którym sztuczna inteligencja jest pomocna?

Jak najbardziej. AI może wskazać aktualne wymagania dla interesujących nas stanowisk, polecić kursy, programy mentoringowe, czy osoby, które dzielą się swoją wiedzą na blogach, TikToku czy LinkedIn.

Dzięki temu na przykład czas spędzony na urlopie rodzicielskim, może być także czasem inwestycji w rozwój. I to bez stresu, na własnych warunkach.

Czy możemy poruszyć Twoją prywatną historię związaną z AI? Tą dotyczącą przekonania Twojej mamy do korzystania ze sztucznej inteligencji? Opowiedz proszę o tym, jak to robiłaś i jakie to przyniosło efekty?

Trochę się śmieję, że jednym z moich największych sukcesów w promowaniu AI było… nauczenie mojej mamy korzystania z ChatGPT.

Stało się to tuż przed jej podróżą do Azji, którą planowała wspólnie z moim tatą. Zostało im stosunkowo niewiele czasu, a do zorganizowania było naprawdę sporo: trasy pociągów, plan zwiedzania – i to wszystko, w różnych, dość oddalonych od siebie miejscach.

Kiedy opowiadała mi o tym, zapytałam: „A czemu nie poprosisz czata o pomoc przy planowaniu?” Moja mama nie wiedziała co to jest, więc pokazałam jej, jak może wykorzystać ChatGPT . A mogła mu zlecić prośbę związaną z ułożeniem agendy podróży, logicznym zaplanowaniem przemieszczania się między miastami, rekomendacjami tego, co warto zobaczyć w konkretnych miejscach.

Do tej pory czerpała informacje głównie z blogów, Instagrama czy YouTube’a, co oczywiście jest bardzo czasochłonne. A tutaj, w kilka minut dostała zorganizowaną propozycję podróży. Była zachwycona!

Kilka dni później zadzwoniła do mnie i powiedziała: „GPTek to mój przyjaciel! Zaplanował mi wycieczkę”.

Czy GPTek to nowy członek rodziny? 😉

Aż tak daleko bym się nie posunęła, niemniej bywa bardzo pomocny. Natomiast to, o czym warto wspomnieć, to oczywiście podeszła do jego rozwiązań i propozycji rozsądnie, zgodnie z instrukcją, którą ode mnie otrzymała: wszystko jeszcze zweryfikowała i dostosowała do swoich preferencji. Ale już sama gotowa baza to była ogromna pomoc, która znacznie ułatwiła jej dalsze planowanie. I co ważne, pozwoliła jej się skupić na przyjemnych aspektach wyjazdu, zamiast stresować się organizacją.

Wszystko o czym mówisz, to ważne podpowiedzi dla dziewczyn z naszej społeczności. Natomiast, wspomniałyśmy już o automatyzacji w rekrutacji. Zakłada się, że nawet 3/4 tego procesu można przeprowadzić bez udziału człowieka – rekruterki czy rekrutera. Jaki jeszcze ma to wpływ na sposób przygotowania się kandydatek do aplikowania o pracę? Czy to oznacza, że aktualnie trzeba to zrobić w sposób całkowicie odmienny?

To zależy. Przede wszystkim od tego, jakie dokładnie narzędzia są wykorzystywane w procesie rekrutacji. W czasach, zanim jeszcze pojawiły się zaawansowane modele AI, automatyzacja opierała się głównie na systemach ATS, które działały dość schematycznie. Kandydatki musiały dopasowywać swoje CV do ogłoszenia o pracę. Chodziło o konkretne słowa kluczowe, które decydowały o tym, czy aplikacja przejdzie pierwszy etap selekcji. W praktyce oznaczało to tworzenie osobnego CV na każde ogłoszenie.

Dziś, dzięki bardziej zaawansowanym modelom AI, które potrafią rozumieć kontekst, nie jest to już aż tak istotne. Jeżeli doświadczenie zawodowe jest rzeczywiście adekwatne do wymagań – nawet jeśli opisane jest innymi słowami – to dobrze zaprojektowany system AI powinien to zauważyć. To oznacza, że zamiast skupiać się na odpowiednim doborze słów, kandydatki mogą bardziej skoncentrować się na autentycznym przedstawieniu swoich kompetencji i doświadczeń.

Zamiast skupiać się na odpowiednim doborze słów, kandydatki mogą bardziej skoncentrować się na autentycznym przedstawieniu swoich kompetencji i doświadczeń.

Interesuje mnie to, dlaczego w Colliers nie ma systemu pełnej automatyzacji rekrutacji?

To prawda. W Colliers nie mamy systemu pełnej automatyzacji rekrutacji i raczej nie planujemy jego wdrażania. Dla nas, od pierwszego etapu aż po ostatni, najważniejszy jest człowiek. Rekrutacja to nie tylko dopasowanie kompetencji do opisu stanowiska. To także, a może przede wszystkim, dopasowanie do organizacji, do zespołu, do kultury firmy.

Tutaj ogromną rolę odgrywa intuicja i rozmowa. Jeśli popełnimy błąd i zatrudnimy osobę, która nie będzie czuła się dobrze w naszym środowisku, ryzykujemy, że to może być strata naszego czasu, oraz tej osoby zatrudnionej. Dlaczego? Taki kandydat lub kandydatka mogliby w tym czasie znaleźć pracę, która lepiej pasuje do ich osobowości czy oczekiwań. Wdrażanie się w nowe miejsce, tylko po to, by po kilku miesiącach odejść, bo nie zaiskrzyło – to nie jest sytuacja korzystna dla nikogo.

Na szczęście skala naszych procesów rekrutacyjnych nadal pozwala nam prowadzić je osobiście. I uważam, że bardzo na tym zyskujemy. Możemy lepiej poznać osoby aplikujące jeszcze przed ich dołączeniem do firmy, ale też dać im szansę, żeby mogły poznać nas.

Przejdźmy do trochę innego tematu, mianowicie do kompetencji przyszłości. Ten obszar jest odmieniany przez wszystkie przypadki. Każdy raport czy artykuł pokazuje różne tematy w które warto inwestować.

Tak, tutaj przedstawianych jest wiele obszarów.

Mówi się, że long life learning to konieczność, w szczególności, jeśli chcemy rozwijać się zawodowo i budować plan kariery. Natomiast, wiem też, że według Ciebie nie można zrobić jednej, uniwersalnej listy kompetencji przyszłości. Co wobec tego poradziłabyś mamie, która zastanawia się nad swoimi obszarami rozwoju. W co ma inwestować swój czas podczas szeroko rozumianych “urlopów” rodzicielskich?

Zawsze powtarzam: najważniejsze to być ciekawą świata, czyli dobrze jest czytać, słuchać, obserwować. Trudno dziś jednoznacznie wskazać, w co konkretnie inwestować swój czas podczas urlopu rodzicielskiego. Rok przerwy od rynku pracy, a bardzo często więcej, to w dobie zmieniającego się świata, systemów, technologii, może być naprawdę bardzo dużo.

W obszarze nowych technologii, ale też właściwie w każdej branży, ten czas oznacza ogromne zmiany. Dlatego bardziej niż konkretne kompetencje, polecałabym postawę otwartości. Warto próbować nowych rzeczy, także w codziennym życiu.

Zachęcam, by testować narzędzia AI na sobie, w obszarach, które znamy. Jeśli naszą mocną stroną jest planowanie podróży, poprośmy AI, żeby pomogło je zorganizować. Jeśli jesteśmy specjalistkami w gotowaniu, pieczeniu – zaprośmy AI do wspólnego planowania posiłków. To świetny sposób, by nauczyć się korzystania z technologii w sposób naturalny, bliski i praktyczny.

A jeśli narzędzie nie zadziała? Szybko to zauważymy, bo jesteśmy ekspertkami własnej codzienności. Dzięki temu, gdy pojawi się okazja do użycia sztucznej inteligencji w pracy, będziemy już znać mechanikę działania takich systemów. I co ważne – nie będziemy się ich bać.

Natomiast nie chodzi o to, by ślepo podążać za każdym trendem. Warto być ostrożną, bo nie każdy hype (podekscytowanie) ma sens, nie każde narzędzie przetrwa próbę czasu. Dlatego warto kierować się swoją naturalną ciekawością i wybierać te tematy, które są dla nas interesujące i mają dla nas realne zastosowanie. To najlepsza inwestycja w siebie.

Na rynku pracy coraz częściej pojawiają się obszary, czy technologie dotyczące tak zwanych rozwiązań no/low code. Czy to może być szansa nie tylko dla programistek/ów, ale też kobiet, które chcą wejść do branży technologicznej, ale bez umiejętności programowania?

Absolutnie tak. Uważam, że rozwiązania no i low code to ogromna szansa dla kobiet (i nie tylko), które chcą wejść do świata technologii, ale nie mają klasycznego wykształcenia informatycznego czy doświadczenia w programowaniu.

Sama jestem wielką fanką tych narzędzi! Przyznaję, że drobiazgowe kodowanie nie jest moją mocną stroną – szukanie brakującego przecinka w gąszczu znaków to była dla mnie czysta frustracja. Natomiast no/low code to zupełnie inna historia. To narzędzia, które pozwalają tworzyć funkcjonalne rozwiązania, często bardzo zaawansowane, bez pisania kodu. Wystarczy umiejętność logicznego myślenia, zaplanowania procesu – krok po kroku.

To narzędzia, które pozwalają tworzyć funkcjonalne rozwiązania, często bardzo zaawansowane, bez pisania kodu. Wystarczy umiejętność logicznego myślenia, zaplanowania procesu – krok po kroku.

A jak to wygląda w praktyce?

Działa to trochę jak układanie kafelków: tu pobierz dane, tam wygeneruj dokument, wyślij e-mail. Nie potrzebuję do tego umiejętności technicznych, tylko wyobraźni i jasnej wizji, co ma się wydarzyć. Oczywiście – są sytuacje, w których potrzebna jest wiedza programistyczna, ale bardzo wiele codziennych procesów da się dziś usprawnić właśnie za pomocą takich rozwiązań. I to daje realną sprawczość, ponieważ możemy same tworzyć narzędzia, które pomagają nam w pracy. Dla mnie to rewolucja, która otwiera drzwi do technologii znacznie szerzej niż kiedykolwiek wcześniej.

Podsumowując naszą rozmowę, jak Ty widzisz przyszłość kobiet na rynku pracy w kontekście rozwoju AI?

Jako urodzona optymistka, widzę ją przez różowe okulary! A tak poważnie – naprawdę wierzę, że mamy dziś wszystko, czego potrzeba, aby się rozwijać i odnosić sukcesy. Szanse są bardzo wyrównane i to od nas zależy, jak je wykorzystamy.

I prawie ostatnie pytanie, obiecuję 😊 Gdybyś miała dać jedną praktyczną radę kobiecie, która chce być 'AI-ready’, to jakby ona brzmiała?

Nie bój się. Testuj, próbuj, ale zawsze weryfikuj efekty pracy tych narzędzi. W każdym obszarze, w którym widzisz potencjał dla AI – po prostu sprawdź, co można z tym zrobić. Jakie korzyści możesz z tego mieć. Czy to podróżowanie, planowanie, treningi, każdy obszar, który Ci przyjdzie do głowy. Nie bójmy się nowych rzeczy.

Nie bój się. Testuj, próbuj, ale zawsze weryfikuj efekty pracy tych narzędzi. W każdym obszarze, w którym widzisz potencjał dla AI – po prostu sprawdź, co można z tym zrobić. Jakie korzyści możesz z tego mieć.

Znam osoby, które nawet próbując rozwiązać konflikty ze swoimi nastoletnimi dziećmi analizowały zaistniałą sytuację za pomocą jednego z modeli! Chociaż nie wiem, czy przy nastolatkach to nawet AI cokolwiek zrozumie 😊 Tak naprawdę, w tym momencie ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia i pomysły. Tylko próbując, możemy się nauczyć i zrozumieć te narzędzia, a także czerpać z nich korzyści, które oferują.

To na koniec – jakie masz plany rozwojowe związane z AI? Nad czym teraz pracujesz?

W sumie nie wiem, czy mam konkretne plany rozwojowe związane z AI. Trudno je sprecyzować, kiedy tak dynamicznie rozwijają się technologie, co chwilę pojawiają się nowe narzędzia i aktualizacje, które otwierają przed nami niespodziewane możliwości. Jeśli jednak miałabym powiedzieć, na czym mi najbardziej zależy, to chciałabym zachować otwartość i ciekawość wobec tych rozwiązań. Umieć je poznawać, testować i wykorzystywać w codziennej pracy. Chcę nie wypaść z rytmu i na bieżąco, uczyć się nowych rzeczy, jednocześnie dostrzegając wartość, jaką AI może przynieść.

Jeżeli natomiast chodzi o same narzędzia, to chyba moim marzeniem byłoby to, żeby praca operacyjna – powtarzalne, rutynowe zadania – była wykonywana całkowicie przez narzędzia sztucznej inteligencji. To po to, abym mogła skupić się na tym, co naprawdę wymaga mojego eksperckiego wkładu: planowaniu, koncepcjach, łączeniu wątków i kreatywnym rozwoju.

Chcę, żeby AI dawało mi przestrzeń na to, co dla mnie najważniejsze, a nie angażowało mnie w czynności, które niewiele wnoszą do mojego doświadczenia, a które na ten moment ktoś musi wykonać.

Chcę, żeby AI dawało mi przestrzeń na to, co dla mnie najważniejsze, a nie angażowało mnie w czynności, które niewiele wnoszą do mojego doświadczenia, a które na ten moment ktoś musi wykonać.

Dziękuję za rozmowę 😊

Zapraszamy do zapoznania się z profilem firmy, która od wielu lat jest w Bazie Pracodawców Przyjaznych Rodzicom.

+3 tys. mam w newsletterze

© Mamopracuj 2024

Przejdź do treści