ZAINSPIRUJ SIĘ
„Wiesz, że pracujesz w świetnym miejscu kiedy twoja córka tak ubiera swoją lalkę i nazywa ją Linkedina” – taki wpis pojawił się niedawno na LinkedIn jednego z dyrektorów tego networkingowe portalu biznesowego. A Ty, jak oceniasz swoje miejsce pracy?
Coraz więcej rodziców „ujawnia się” na Facebooku czy LinkedIn, odnosząc „bycie rodzicem” do swojej pracy, czy po prostu spontanicznie, pokazując radość z tego, że pracują w takim miejscu, które pozwala im łączyć role prywatne i zawodowe.
To jasne. Przecież strefa zawodowa i prywatna współokreślają siebie wzajemnie. To w jakim środowisku pracujemy, kształtuje atmosferę w domu.
Każdy dojrzewa do priorytetów w różnych okolicznościach i podejmuje decyzje w mniejszym lub większym hukiem. Niedawny przykład rezygnacji z funkcji członka zarządu Google (http://www.wired.com/2015/03/google-cfos-touching-farewell-note-almost-redeems-google/), który stwierdził, że „chce skupić się na rodzinie” pokazuje, że niezależnie od miejsca w firmowej hierarchii, na koniec dnia to my indywidualnie musimy czuć, że to miejsce jest dobre dla mnie jako rodzica i nie tylko „pozwala”, ale też „ułatwia” łączenie roli pracownika z rolą rodzica.
Kilka dni potem, moja koleżanka z Warszawy, która wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim, po kilku miesiącach stwierdziła, że rezygnuje z pracy i ma potrzebę zmiany środowiska na bardziej sprzyjające łączeniu roli mamy i pracownika. Również dostała sporo lajków… chociaż nie tak dużo jak dyrektor LinkedIn 😉
Czym dla Was jest M-factor, czyli ten magiczny składnik, który sprawia, że pracujemy w zgodzie z sobą?
Zdjęcie. pixabay.com