ZAINSPIRUJ SIĘ
Felieton Mamy: Czy potrafisz znaleźć czas na bycie sobą?
- Ewa Moskalik - Pieper
- 31 stycznia 2025
- 3 MIN. CZYTANIA
Masz na to czas?
Na spotkania z przyjaciółmi, codzienny spacer, kontakt z przyrodą, na zebranie myśli, dobrą książkę, film, może serial, na „nicnierobienie”, ciepłą kawę czy po prostu działanie w swoim rytmie? Boję się wymieniać więcej powodów na znalezienie czasu, że oburzona na mnie mrukniesz pod nosem: „Co ona wymyśla? O czym ona do mnie? Przecież ja nie mogę złapać zakrętu, a nawet czytanie tego felietonu to dla mnie wyzwanie”.
Felieton Mamy: O wrażliwości i sile kobiet
Co z tym czasem?
Co z tym czasem jest nie tak? Dlaczego mija niepostrzeżenie, wlekąc się niemiłosiernie w momentach, które chciałybyśmy przyspieszyć? Co z tym czasem jest, a może co ze mną nie tak, że nie potrafię go znaleźć na medytacje, degustacje, zakreślanie fajnych cytatów w książce, bo spotkanie z nią mam na pięć minut przed snem, jeśli w ogóle i z nosem w książce to się najczęściej budzę.
Ja też tak mam!
Odkładam siebie nie później, na koniec listy, na po północy, ale nie jest beznadziejnie, bo wytrwale walczę i przesuwam siebie na tej liście choć trochę do góry, a czasem upieram się przy swoim, wtedy widzę wokół zdziwione oczy, więc unikam tych spojrzeń i lecę przed siebie, żeby nikt i nic mnie w tym biegu nie złapało. Wygrywam.
Muszę się jednak do czegoś przyznać. Tak naprawdę największym hamulcowym jestem ja sama i moje „wyrzuty matki”. Od kilku tygodni napadają mnie znienacka, ale się bronię. Czeka mnie podróż i nieobecność domowa. 10 dni to dużo. Dotarło do mnie, że wiele razy wyjeżdżałam, ale odkąd jestem mamą na 10 dni to chyba nigdy.
Czujesz to? 10 dni dla siebie. Czasu dla siebie i ze sobą. Dobrze, że ta pierwsza wyprawa jest zorganizowana, bo jeszcze nie wiedząc, co ze sobą zrobić, wróciłabym na łono macierzyństwa po pierwszych dwóch dniach, a tak to nie będzie wyjście ani czasu na „myślenice”. Bo wiesz, co jest dla mnie największym wyzwaniem w takiej podróży? Poczucie winy. Takie, które sama sobie wymyślam, bo mąż mówi: Jedź. Dzieci nie protestują, ale moja głowa produkuje pytania bez odpowiedzi: Jak oni sobie tutaj tyle CZASU poradzą beze mnie?
Kurtyna.
Felieton Mamy: Odważnymi się nie rodzimy, odważnymi się stajemy
A ja tak nie mam!
Powyższy nagłówek napisałam za Ciebie. Z nadzieją, że tak odpowiesz na to co powyżej. Na moją historię. Z nadzieją, że tak nie masz lub starasz się to zmieniać. Wpisywać siebie na górze listy, stawiać siebie i chwilę dla siebie wysoko, na równi z potrzebami innych, a czasem i przed nimi. Liczę też na to, że czytając mój list zostaniesz z myślą, że nie jesteś sama na tym placu boju, bo każda z nas z czymś lub o coś walczy każdego dnia.