Logo Mamo Pracuj
Open menu
Pracuj

Znajdź wymarzoną pracę i pracodawcę.

Rozwijaj się

Pozwól się wesprzeć w rozwoju.

Inspiruj się

Sprawdź nasze propozycje dla Ciebie.

ZAINSPIRUJ SIĘ

Czy rezygnacja ze swoich projektów boli?

  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 22 czerwca 2015
  • 7 MIN. CZYTANIA
Obrazek tytułowy
Spis treści
  1. Olu, tak sobie pomyślałam, że pewnie nawet nie trzeba Cię przedstawiać, ale mimo to, dla zachowania porządku 😉 Jesteś Panią Swojego Czasu, żoną i mamą dwóch urwisów, właścicielką firmy, blogerką… na pewno coś pominęłam… Zatem, gdybym zapytała czym sie zajmujesz to co odpowiesz?
  2. A ja, pisząc do Ciebie z prośbą o rozmowę chciałam zapytać Cię tak naprawdę o to czego już nie robisz. To znaczy, wiem, że ostatnio z czegoś zrezygnowałaś. Jak to jest? jak doszłaś do tego aby czemuś powiedzieć koniec a czemuś witaj?
  3. Pytam oto, bo mam poczucie, że my kobiety staramy się za wszelką cenę być konsekwentne, i że jak cos zaczniemy to trudno nam zrezygnować, bo albo się boimy, co to będzie, albo że inni ocenią – „A nie mówiłam/łem?” Albo jeszcze tak, że nasze projekty/firmy traktujemy jak dzieci a dzieci się nie porzuca… Zawsze znajdziemy tysiące powodów, dla których warto coś robić nadal… Proszę Cię o komentarz do tych moim przemyśleń 😉
  4. Czy możesz powiedzieć mi, jak dokonałaś takiej kalkulacji – robisz sobie matrycę, jakąś analizę? Pytam już tak czysto technicznie. A może to po prostu myśl? Albo rachunek finansowy?
  5. A jakie są sygnały, które świadczą o tym, że czas zakończyć dany projekt?
  6. A co mogłabyś poradzić wszystkim tym Czytelniczkom, które codziennie rozważają „zakończyć czy nie?” „zacząć coś nowego”. Słowem jak nie bać się zmiany?
  7. Dziękuję Ci bardzo i życzę wszelkiego powodzenia!

Myślisz: "Rzucę to w cholerę", albo "Już tak bardzo chcę z tym skończyć, ale przecież klienci, przecież szkoda, tyle lat pracy i zaangażowania...", "No i wyjdzie na to, że się myliłam, że nie potrafię, że nie umiem być konsekwentna...". Decyzja o rezygnacji z wszelakich projektów, w jakie jesteśmy zaangażowane, to jedna z trudniejszych... I nie ma znaczenia, czego ta decyzja dotyczy - rezygnacja to trudne zadanie. Do takiej ważnej i trudnej rozmowy namówiłyśmy Olę Budzyńską, Panią Swojego Czasu. Z czego zrezygnowała Ola? 

Olu, tak sobie pomyślałam, że pewnie nawet nie trzeba Cię przedstawiać, ale mimo to, dla zachowania porządku 😉 Jesteś Panią Swojego Czasu, żoną i mamą dwóch urwisów, właścicielką firmy, blogerką… na pewno coś pominęłam… Zatem, gdybym zapytała czym sie zajmujesz to co odpowiesz?

Zgodnie z tym, czego uczę (a uczę, by skupiać się na rzeczach najważniejszych) odpowiedziałabym, że zajmuję się czasem. Uczę Kobiety jak wziąć czas w swoje ręce i zarządzać nim po swojemu. To obecnie moja najważniejsza funkcja, choć faktycznie pełnię też wiele innych.

A ja, pisząc do Ciebie z prośbą o rozmowę chciałam zapytać Cię tak naprawdę o to czego już nie robisz. To znaczy, wiem, że ostatnio z czegoś zrezygnowałaś. Jak to jest? jak doszłaś do tego aby czemuś powiedzieć koniec a czemuś witaj?

To prawda, kilka miesięcy temu podjęłam decyzję o zamknięciu jednej z moich firm, a nie była to łatwa decyzja, gdyż firma przynosiła dochody i to spore. Podejrzewam, że wiele osób nazwałoby tę decyzję niemądrą, ale ja w działaniu kieruję się swoimi priorytetami, a nie opiniami innych osób.

W marcu podjęłam decyzję o zamknięciu jednej z moich firm „Governess Lane” dlatego, że pochłaniała zbyt dużo mojego cennego czasu, choć tak jak mówię – przynosiła dochody. Jednak dla mnie, oprócz pieniędzy, najważniejsza jest pasja, możliwość rozwoju i robienie czegoś, co kocham. Wszystko to mam budując obecnie moją markę Pani Swojego Czasu, więc nie widzę powodu, by się rozmieniać na drobne 😉

Pytam oto, bo mam poczucie, że my kobiety staramy się za wszelką cenę być konsekwentne, i że jak cos zaczniemy to trudno nam zrezygnować, bo albo się boimy, co to będzie, albo że inni ocenią – „A nie mówiłam/łem?” Albo jeszcze tak, że nasze projekty/firmy traktujemy jak dzieci a dzieci się nie porzuca… Zawsze znajdziemy tysiące powodów, dla których warto coś robić nadal… Proszę Cię o komentarz do tych moim przemyśleń 😉

Zgadzam się z Twoimi przemyśleniami – widzę również takie zachowania u Kobiet, z którymi pracuję. Jednak ja działam zupełnie inaczej. Po pierwsze zawsze daję sobie prawo do błędów i porażek, bo są one czymś zupełnie normalnym i  z nich składa się życie. Dobrym przykładem są tu sportowcy. Gdyby porzucali swoje nadzieje za każdym razem gdy przegrają, to nigdy by nie doszli do wygranej.

Gdy ktoś mówi mi „a nie mówiłem”, odpowiadam: „Owszem – mówiłeś. Miałeś rację. Ale ja chciałam spróbować i nie żałuję”. Bo ja swoich błędów nie żałuję – na nich się uczę i myślę, że głównie dzięki nim odnoszę sukcesy!

Jeśli chodzi o drugą sprawę, czyli konsekwencję to jest to stary jak świat mechanizm społeczny – lubimy siebie postrzegać jako osoby konsekwentne, bo to przecież coś dobrego. Otóż nie zawsze – czasami konsekwencję warto „przeliczyć” na kalkulatorze i zobaczyć czy wychodzi nam ona na dobre.

Mówisz, ze zawsze znajdziemy tysiące powodów, by robić coś nadal. To prawda. Ale jak pracuję z Kobietą, która ma problem z tym czy kontynuować jakieś działanie czy je porzucić (bo przecież zabiera czas) to nigdy nie pytam o te tysiące powodów do kontynuowania tego. Pytam o to, co by się stało gdyby tego NIE robiła. To zupełnie zmienia perspektywę i otwiera nowe klapki w głowie.

Czy możesz powiedzieć mi, jak dokonałaś takiej kalkulacji – robisz sobie matrycę, jakąś analizę? Pytam już tak czysto technicznie. A może to po prostu myśl? Albo rachunek finansowy?

Wszystko po trochu. No może poza matrycą J Najważniejsze jest dla mnie to jak ja się z czymś czuję i jakie mam emocje, gdy zabieram się za daną pracę. Gdy moje emocje są negatywne to jest to dla mnie sygnał, że coś jest nie tak i trzeba wdrożyć zmianę. I tak naprawdę większość ludzi właśnie w tym momencie podejmuje decyzje, choć o tym nie wie. Bo my decyzje podejmujemy na podstawie emocji (nie tylko Kobiety, mężczyźni również) ale jej podjęcie uzasadniamy racjonalnymi argumentami.

Ja zrobiłam tak samo. Czułam już, że to nie moja droga, ale żeby przekonać siebie samą w 100% zrobiłam kalkulację. A z tej kalkulacji wyszło mi, że „Governess Lane” jest biznesem stacjonarnym, w którym mogę na pieniądze przeliczać swoje godziny pracy. Oznacza to, że żeby więcej zarabiać muszę więcej pracować i muszę być fizycznie obecna. Podczas gdy moim docelowym modelem, który realizuję jako Pani Swojego Czasu, jest biznes online, w którym mogę zarabiać  z każdego miejsca na świecie, i w którym nie muszę wyceniać godzin swojej pracy (i tak to się dzieje przy sprzedaży moich kursów online).

A jakie są sygnały, które świadczą o tym, że czas zakończyć dany projekt?

Szczerze Ci powiem, że nie mam pojęcia co nauka ma do powiedzenia na ten temat, napiszę więc jakie są moje odczucia i po czym ja poznaję, że czas już porzucić dany projekt (a robiłam w swoim życiu już wiele rzeczy) Po pierwsze emocje – czuję się źle i mam wrażenie, że coś jest nie tak, choć początkowo nie umiem tego nazwać. Przestaję czerpać radość z tej pracy i przestaję odczuwać stan flow (to wtedy gdy robiąc jakąś czynność zapominasz o całym świecie i płynącym czasie).

Po drugie fizyczne zmęczenie, które zaczynasz odczuwać gdy zabierasz się za cokolwiek związanego z tym projektem. To tak jakby cały organizm krzyczał „nie chcęęę, nie zmuszaj mnie do tego”.

I po trzecie – wszystkie przesłanki racjonalne, które za tym stoją. Spędzasz na tym za dużo czasu, a masz z tego za mało korzyści. Wydajesz na to mnóstwo pieniędzy a nie sprawia Ci to radości.

A co mogłabyś poradzić wszystkim tym Czytelniczkom, które codziennie rozważają „zakończyć czy nie?” „zacząć coś nowego”. Słowem jak nie bać się zmiany?

Każdy człowiek z definicji boi się zmiany. Jest to atawizm bardzo mocno w nas „wdrukowany”, który kiedyś miał nas chronić przed niebezpieczeństwem (bo zmiany były niedobre), ale dzisiaj nam przeszkadza. Lęk przed zmianami można zmniejszyć, a do zmian się przekonać, poprzez częstsze ich doświadczanie. Czyli po prostu trening. Nie trzeba zaczynać od zmiany pracy, można zacząć od zmiany wystroju mieszkania. Przekonywanie się do zmian to ciągłe wychodzenie poza własną strefę komfortu i by to przetrwać potrzebujemy wsparcia. Takiego prawdziwego czyli kogoś kto nas zmobilizuje do wejścia w zmianę, a potem będzie czuwał, pocieszał i motywował zamiast mówić „a nie mówiłem”. Niewielu osobom udaje się zrealizować taką zmianę bez tego wsparcia, więc zachęcam, żeby poszukać w swoim otoczeniu takich ludzi.

Dziękuję Ci bardzo i życzę wszelkiego powodzenia!

Z Olą Budzyńską, Panią Swojego Czasu, rozmawiała Agnieszka Czmyr-Kaczanowska

Zdjęcie: archiwum Oli Budzyńskiej

Zobacz więcej

artykuł
kobieta spaceruje
  • Judyta Wałach
  • 5 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 6 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 5 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Agnieszka Wadecka
  • 3 MIN. CZYTANIA
artykuł
zdjęcie relacja ze spotkania w ramach programu Destination IT vol. 3
  • Anna Łabno - Kucharska
  • 3 MIN. CZYTANIA
artykuł
Ewa Moskalik Pieper
  • Ewa Moskalik - Pieper
  • 3 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Dominika Cienkiewicz
  • 6 MIN. CZYTANIA

+3 tys. mam w newsletterze

© Mamopracuj 2024

Skip to content