Logo Mamo Pracuj
Open menu
Pracuj

Znajdź wymarzoną pracę i pracodawcę.

Rozwijaj się

Pozwól się wesprzeć w rozwoju.

Inspiruj się

Sprawdź nasze propozycje dla Ciebie.

ZAINSPIRUJ SIĘ

Być mamą, pracować i podróżować. Jak to można pogodzić?

  • Anna Łabno - Kucharska
  • 5 sierpnia 2019
  • 9 MIN. CZYTANIA
Czy można podróżować po świecie kiedy ma się dwójkę małych dzieci i pracę na etacie? Co sprawia, że to jest możliwe? Jak przekonać pracodawcę do rocznego urlopu? I który pracodawca da gwarancję zatrudnienia po powrocie? Poznajcie historię Eweliny Marczewskiej, Senior HR Consultant w Franklin Templeton Investments, mamę dwójki dzieci i podróżniczkę!

aktualizacja: 05.08.2019

Ewelino Twoja droga do Franklin Templeton Investments jest niezwykle ciekawa, możesz nam opowiedzieć, jak wyglądała Twoja rekrutacja?

Moja historia z Franklin Templeton Investments zaczęła się dość niestandardowo. Zanim trafiłam tutaj pracowałam w agencji rekrutacyjnej i dla wybranych firm prowadziłam rekrutacje na stanowiska specjalistyczne średniego oraz wyższego szczebla. Właśnie Franklin był jednym z moich klientów. Miałam to szczęście, że zanim zdecydowałam się aplikować na otwarte stanowisko dobrze wiedziałam na co się piszę ☺. W czasie pracy w agencji zdążyłam poznać firmę, standardy pracy, kulturę organizacyjną i wiedziałam, że dobrze się tutaj odnajdę. Natomiast, wbrew pozorom, moja droga do Franklina nie była taka prosta.

Kiedy pojawił się wakat w dziale HR, ja niestety nie mogłam aplikować ze względu na moją ówczesną sytuację rodzinną (związaną z koniecznością przeprowadzki do mojego rodzinnego miasta). Kiedy później, po przeprowadzce do Poznania, byłam zainteresowana zmianą pracy, akurat nie było wolnego stanowiska, na które mogłabym aplikować i tak się to wszystko rozmijało.

W końcu do trzech razy sztuka i… się udało. Wkrótce po urodzeniu mojej córki pojawiła się możliwość aplikowania do działu HR, nie zastanawiałam się ani chwili, wzięłam udział w procesie rekrutacyjnym i jestem tutaj ☺.

Opowiedz o swojej pracy. Czym zajmujesz się w Franklin Templeton Investments?

Moja praca każdego dnia wygląda inaczej i chyba to najbardziej w niej lubię. Pracuję w dziale Global Client Partnering, w którym na bieżąco udzielamy wsparcia z obszaru HR wszystkim naszym pracownikom zatrudnionym w Poznaniu i Warszawie, jak również ich przełożonym, którzy często znajdują się w innych lokacjach (za granicą).

Ewelina z całą rodzinką!

Praca wymaga bardzo częstego kontaktu z innymi osobami zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Dużo czasu poświęcam na spotkania (te na miejscu, jak i te online). Moja praca polega w dużej mierze na doradzaniu i rozwiązywaniu bieżących problemów, wsparciu w zarządzaniu, prowadzeniu szkoleń, ale jest też w tym wszystkim trochę miejsca na tworzenie analiz, statystyk i bieżącą pracę procesową.

Pracujesz zawodowo i podróżujesz z całą rodziną. Być mamą, pracować i podróżować, jak to łączysz?

Podróżowanie od zawsze było moją pasją, chyba zaszczepioną przez rodziców. Od kiedy zaczęłam studia, każde wakacje spędzałam za granicą pracując, po to, żeby tak zarobione pieniądze wydać ponownie na podróże. Po wyjściu za mąż zaczęłam z moim mężem myśleć nad realizacją naszego największego marzenia i powoli nieśmiało zaczęliśmy planować dłuższą podróż dookoła świata… Potem, no właśnie… potem pojawiły się dzieci. Wydawałoby się, że to powinno dość skutecznie przekreślić nasze plany, a jednak wbrew pozorom stało się zupełnie odwrotnie.

Po tym jak pojawił się Gustaw, a potem Helena, czas nieubłaganie przyspieszył. Zorientowaliśmy się, że jeśli kiedykolwiek będziemy chcieli zrealizować nasze plany, to musimy zdążyć zanim dzieciaki pójdą do szkoły. Tym, (dość pragmatycznym) sposobem dzieci stały się w zasadzie naszą motywacją do realizacji tego planu. Zanim jednak rzuciliśmy się na głęboką wodę wcześniej zabieraliśmy dzieci na nasze normalne, 2 tygodniowe wakacje.

Przetestowaliśmy najpierw Europę, potem Azję i okazało się, że chyba (na szczęście) nasze dzieci otrzymały gen podróżowania we krwi od rodziców. To tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że nie ma innego wyjścia, jak tylko zrealizować nasz plan. Spakowaliśmy się więc w dwa plecaki i wyjechaliśmy na 9 miesięcy.

Tak po prostu? Praca w międzynarodowej organizacji pomaga w wyjazdach?

Dzięki temu, że pracuje w takim miejscu, globalnej międzynarodowej organizacji, która skupia ludzi o różnych zainteresowaniach, wiedziałam, że mój pomysł, choć dość niestandardowy, nie wyda się zupełnie absurdalny. W ramach naszej firmy działają też globalne grupy pracowników, którzy podróżują i na forum dzielą się swoimi doświadczeniami oraz spostrzeżeniami. Bardzo fajne jest to, że mogę dzielić swoje zainteresowania z osobami z drugiego końca świata i wymieniać się informacjami.

Myślę, że człowiek, który może realizować swoje pasje i godzić je z obowiązkami zawodowymi jest zwyczajnie lepszym pracownikiem. Cieszę się, że jest otwartość i zrozumienie dla tego co robimy. Kiedy mówię, że jadę na urlop do Uzbekistanu nikt nie przewraca oczami ze zdziwienia.

Dla mnie największą wartością dodaną każdego, choćby najkrótszego wyjazdu, jest tak naprawdę czas spędzony z dziećmi. Przy pracy na pełen etat i obowiązkach domowych ten czas bardzo szybko ucieka. Gdzieś pomiędzy zawiezieniem dzieci na piłkę nożną, a zmywaniem naczyń, łapię się na tym, że mam tego czasu na co dzień dla dzieci zdecydowanie za mało.

Przy podróżach zupełnie zapominamy o obowiązkach. Odcinamy się od wszystkich stresujących czynników i po prostu spędzamy czas razem. Każda wyprawa dzięki nim zyskuje inny wymiar, np. w Birmie przy zwiedzaniu Pagod zawsze szukaliśmy Tajemniczego Zwoju Kung Fu Pandy. W Omanie, każdy odwiedzany meczet zamieniał się w zamek Sułtana. Dla tak małych dzieci tak naprawdę nie ma znaczenia czy czas spędzają nad jeziorem na Mazurach, czy na ryżowych tarasach na Filipinach. To co w tym czasie robimy daje im największą frajdę, a fakt, że przy okazji realizujemy swoje marzenia, jest tylko i wyłącznie na plus.

Ewelina Marczewska - być mamą, pracować i podróżować

W jaki sposób planujecie podróże? A może działacie spontanicznie?

To zależy, ale raczej spontanicznie. Jest mnóstwo miejsc, które chcielibyśmy zobaczyć. To, gdzie w danym momencie pojedziemy zależy przede wszystkim od budżetu jakim dysponujemy i bieżących promocji na bilety lotnicze. Mając już kupione bilety zawsze jesteśmy ograniczeni datami wyjazdu i powrotu. Planujemy co w tym czasie chcielibyśmy zrobić, zobaczyć, gdzie pojechać. Natomiast w trakcie wyjazdu jest to już realizowane dość spontanicznie.

Słucham o Twoich podróżach z dziećmi i pierwsze co przychodzi mi do głowy – poza zachwytem, to to: czy nie bałaś się o choroby, nie tylko tropikalne?

Oczywiście, że się bałam. W zasadzie boję się o nie cały czas, nawet będąc na miejscu, ale to chyba jest po prostu wpisane w macierzyństwo. Udaje mi się jednak jakoś swoje „strachy” oswoić. Do tematu zdrowia podchodzimy zadaniowo: do tej pory zawsze sprawdzam poziom opieki medycznej w krajach, do których jedziemy. Zawsze też dbamy o to, żeby przed wyjazdem wykupić odpowiednie ubezpieczenie i jeśli to konieczne, skonsultować się z lekarzem w sprawie ewentualnych dodatkowych szczepień.

Mamy jednak to szczęście, że nasze dzieci są generalnie zdrowe i naprawdę rzadko chorują. Podejrzewam, że mój zapał do podróżowania z dziećmi znacznie by spadł, gdyby połowę czasu w roku szkolnym spędzały w łóżku z przeziębieniem. Na szczęście do tej pory nie mieliśmy jakichś bardzo nieprzyjemnych doświadczeń. Ze wszystkich najbardziej egzotycznych krajów w jakich kiedykolwiek byliśmy, największe problemy zdrowotne u Gustawa przydarzyły nam się… w Barcelonie.

Ewelina Marczewska - być mamą, pracować i podróżować

Ewelino, a co zyskaliście dzięki wyjazdom i dalekim podróżom?

Oprócz całej tony magnesów wiszących na lodówce 😉 to chyba odpowiedź będzie dość standardowa: wspomnienia i poczucie spełnienia. Widzę też ogromną wartość dodaną dla dzieci, (chcąc nie chcąc) w czasie takich podróży chłoną wiedzę jak przysłowiowa gąbka. Dużo rozumieją z otaczającego ich świata: wiedzą jak ważna jest umiejętność porozumiewania się w innych językach, zdają sobie sprawę, że w różnych miejscach na świecie dzieci nie mają zabawek a ich dzień polega np. na pomocy przy zbieraniu ryżu lub wypasaniu zwierząt. Jest dla nich zupełnie oczywiste, że ludzie mają różny kolor skóry i wierzą w różnych Bogów. Nasz syn do dzisiaj, zanim co zje, sprawdza czy napewno w składzie nie ma oleju palmowego i wie jak bardzo plastik zanieczyszcza nasz planetę. To są takie małe cegiełki, które powoli budują ich osobowość i światopogląd i to napawa mnie największą dumą. Plus satysfakcja jeśli uda mi się kogoś tą pasją zarazić ;-).

Mówiłaś o tym, że przełożeni byli bardzo wspierający, kiedy jasno powiedziałaś o swoich planach podróży. A jak na co dzień Twój pracodawca wspiera Cię w łączeniu życia zawodowego z prywatnym?

To wsparcie jest bardzo ważne i odczuwalne na co dzień: w naszym dziale mamy elastyczne godziny pracy, mogę przyjść do pracy pomiędzy 7 a 11 i adekwatnie skończyć ją po 8h. To bardzo pomaga w godzeniu pracy z codziennymi obowiązkami. Jeśli chodzi o realizację moich pasji to przede wszystkim bardzo sobie cenię elastyczność mojej przełożonej, ale też wszystkich osób pracujących w moim zespole, co do planowania urlopów (szczególnie tych na ostatnią chwilę). Wiem, że w czasie mojej nieobecności są w pracy osoby, na których wsparcie mogę liczyć, to daje mi bardzo duży komfort psychiczny w czasie każdego wyjazdu.

A możesz podzielić się z nami jakąś cenną radą odnośnie godzenia macierzyństwa, pracy i pasji?

Nie mam na tutaj “złotej recepty” i uniwersalnej rady, która sprawdzi się u każdego. Ale mogę powiedzieć, że u mnie udaje się to dzięki kombinacji wielu czynników. Jestem chyba w odpowiednim miejscu i czasie. Mam pracę, która daje mi satysfakcję. Niesamowitą radość, którą na co dzień dają mi dzieciaki. A przy tym wsparcie mojego męża (który de facto jest głównym motorem napędowym i realizatorem naszych podróżniczych przygód) 😉

Ewelina Marczewska - być mamą, pracować i podróżować

I już na sam koniec, poproszę Cię o jedną radę odnośnie podróżowania z dziećmi.

Wiesz, myślę że mogę poradzić, żeby nie rzucać się od razu na głęboką wodę z tym podróżowaniem. Każde dziecko jest inne, zanim wyruszymy z nim na 2 tygodniowy trekking po Laosie, warto najpierw pojechać w inne (bliższe, mniej egzotyczne) miejsce, gdzie sami będziemy się czuli dobrze, bezpiecznie. W taki sposób sprawdzić jak się to uda.

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę! Aż chce się od razu ruszyć w podróż 😉

A może chciałabyś dołączyć do firmy, w której pracuje Ewelina? Sprawdź najnowsze oferty Franklin Templeton Investments >>>

www.franklintempletoncareers.com

Zdjęcia: własność Ewelina Marczewska

Zobacz więcej

artykuł
zdjęcie okładki książki
  • Dominika Kamińska
  • 4 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Ewa Moskalik - Pieper
  • 3 MIN. CZYTANIA
artykuł
kobieta w IT
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 6 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Ewa Moskalik - Pieper
  • 6 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Redakcja portalu Mamo Pracuj
  • 9 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Iza Kłodzińska
  • 10 MIN. CZYTANIA
artykuł
  • Ewa Moskalik - Pieper
  • 3 MIN. CZYTANIA
wywiad
  • Judyta Wałach
  • 6 MIN. CZYTANIA

+3 tys. mam w newsletterze

© Mamopracuj 2024

Przejdź do treści