To najbardziej skrajny przypadek, ale myślę, że wiele osób przeżyło lub co jakiś czas przeżywa coś podobnego, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Rozmowa z szefem na temat podwyżki. Wizyta z dzieckiem w laboratorium. Podejście do ważnego egzaminu, kiedy nie czujesz się dobrze przygotowana.
Wytłumaczenie zdenerwowanemu klientowi, dlaczego wysyłka się opóźniła. Przykłady można mnożyć, a jednocześnie to, co dla jednej osoby jest bardzo trudne, dla innej może być bułką z masłem.
Problem jest na tyle powszechny (wg różnych źródeł dotyczy 40-80% ludzi), że doczekał się swojej nazwy i szeregu badań psychologicznych.
Prokrastynacja (łac. Prōcrāstinō) – ‘odkładanie do jutra, z dnia na dzień’
Jak sobie z tym poradzić? Jak przestać odkładać zadania, które, niezrealizowane, powodują narastanie stresu i jeszcze większą awersję do ich wykonania?
Zaakceptuj problem
Zacznij od pytań: co sprawia mi największe trudności? Jakie zadania przekładam najczęściej i jakie emocje się z tym wiążą?
Jedno z najbardziej znanych twierdzeń Platona brzmi: „Najważniejszy w każdym działaniu jest początek.” W naszym przypadku pierwszym krokiem jest zdanie sobie sprawy z tego, że odkładanie zadań jest dla Ciebie problemem. Im wcześniej się z tą myślą pogodzisz, tym wcześniej będziesz mogła zacząć nad tym pracować.
Znajdź przyczynę
Czas na pytania: Z jakiego powodu zwlekam? Dlaczego odkładam to na później? Czego się obawiam?
Najczęstszą przyczyną prokrastynacji wcale nie jest, jakby się mogło wydawać, lenistwo, a strach. Bywa, że irracjonalny. Przekładamy zadania na później, ponieważ boimy się słownego ataku, poniżenia, niespełnienia własnych ambicji lub cudzych oczekiwań, bólu (swojego lub bliskich) lub też tego, co wyniknie w trakcie (lub po) ich realizacji. Bo co, jeśli pójdę do lekarza i dowiem się, że jestem poważnie chora? Jak zareaguję, kiedy ktoś wytknie mi błąd? Co zrobię, kiedy szef powie mi, że nie zasługuję na podwyżkę? Niepewność własnej reakcji dodatkowo potęguje strach.
Często zwlekamy z wykonywaniem zajęć, które wydają nam się być proste i mało czasochłonne, a w rzeczywistości okazuje się, że wymagały one dużo więcej czasu i uwagi. I nadrabiamy je na ostatnią chwilę.
Przekładamy również obowiązki, które są dla nas żmudne, mało istotne lub, po prostu, nieciekawe. Nie mamy ochoty ich wykonywać, więc zwlekamy. Zapewne kojarzycie jeden ze studenckich memów: „najpierw odkurzę pustynię, a potem zacznę pisać pracę magisterską”. Nie odkładamy raczej na później tego, co daje natychmiastową satysfakcję lub przyjemność, prawda?
Ustal możliwe rozwiązania i zaplanuj działania
Co mogę zrobić, aby uniknąć takich sytuacji „podbramkowych”? Jak nie dopuścić do nawarstwienia się trudnych lub żmudnych zadań?
Zastanów się, czy takie zadanie musisz wykonać osobiście. Może na pobranie krwi z dzieckiem mógłby pójść partner lub mąż? Może zamiast dzwonić mogłabyś wyjaśnić konflikt drogą mailową? Może nudny (dla Ciebie) raport mógłby wykonać kolega z działu? Może odpisywanie na powtarzalne wiadomości mogłabyś oddelegować np. wirtualnej asystentce? Może część zadań da się w prosty sposób zautomatyzować, tylko jeszcze o tym nie wiesz? Może wystarczy zaplanować większy (lub mniejszy, bardziej motywujący) margines czasowy? A może stwórz sobie dodatkową motywację w postaci nagrody za wykonanie zadania? Np. dawno upatrzoną sukienkę czy kawę w ulubionej kawiarni.
Możliwości jest wiele. Czasem, zamiast na rozwiązaniu za bardzo skupiamy się na problemie. Zapytaj przyjaciółkę, kogoś zaufanego lub przeciwnie – osobę, która spojrzy obiektywnie np. doradcę biznesowego, jakie widzą możliwe wyjścia z danej sytuacji. Być może właściwe rozwiązanie jest bliżej niż myślisz.
Połknij tę żabę, czyli zacznij od zadań najtrudniejszych
No dobrze, a co z zadaniami, które musisz wykonać osobiście? Od czego zacząć? Jak znaleźć motywację?
Nikt nie pójdzie za Ciebie na bolesne badanie czy zabieg. Jeśli jesteś szefową w małej firmie, nikt za Ciebie nie poinformuje pracownika, że chcesz wypowiedzieć mu umowę (chociaż i to już można oddelegować firmom zewnętrznym). Albo po prostu postanowiłaś zmierzyć się sama ze sobą i chcesz pokonać własne słabości.
Najczęściej, satysfakcja jest proporcjonalna do poziomu trudności zadania. Rozpoczęcie od sprawy najtrudniejszej da Ci największe poczucie wewnętrznej nagrody i dużo pozytywnej energii do dalszych działań.
Postanowiłaś zadbać o większą ilość ruchu, ale tłumaczysz się brakiem czasu? Przeorganizuj dzień tak, aby ruch stał się jego integralną częścią. Próbuj łączyć kilka zadań naraz – my kobiety, jesteśmy przecież w tym świetne! Jeśli, idąc po dziecko do szkoły (więcej ruchu), dodatkowo posłuchasz ulubionego podcastu, to połączysz przyjemne z podwójnie pożytecznym.
Jeśli ustaliłaś plan działania – trzymaj się go i nie odpuszczaj. Nic nie daje większej radości niż „odhaczanie” pozycji z listy. Nawet tylko tej w głowie.
Trening czyni mistrza
Dobrze pamiętam ten ścisk w gardle podczas pierwszych rozmów kwalifikacyjnych. Z każdą kolejną było jednak lepiej: czułam i wypowiadałam się swobodniej, potrafiłam lepiej zaprezentować swoje mocne strony. Często boimy się tego, czego nie znamy. W miarę zdobywania doświadczenia część lęków daje się przepracować lub oswoić.
Podsumowując
Prokrastynacja dotyczy wielu osób i potrafi skutecznie dezorganizować pracę czy życie codziennie. Warto jednak zawalczyć o swój własny komfort psychiczny i pracować nad lepszą organizacją czasu, zmniejszaniem lęków i wzmacnianiem poczucia własnej wartości.
Zdarza się, że przyczyna odkładania zadań na później jest ukryta, bardziej skomplikowana. Jeśli zdajesz sobie sprawę, że masz z tym problem, ale nie potrafisz ocenić skąd on się bierze, nie obawiaj się skorzystać z pomocy specjalisty (psychologa, psychiatry, coach’a). Także w tym wypadku warto przełamać obawy, żeby wypracować najskuteczniejsze rozwiązania i, najlepiej raz na zawsze, skończyć z prokrastynacją.
Zdjęcie: Canva