ZAINSPIRUJ SIĘ
Urzędy nie chcą przyznawać „kosiniakowego” bo… Nie!
- Listy do Redakcji
- 26 lipca 2016
- 5 MIN. CZYTANIA
Dziewczyny,
Może zainteresuje Was temat 1000 zł zasiłku rodzicielskiego na dziecko w mojej osobistej historii – kobiety mającej własną działalność, której ZUS nie przyznał prawa do zasiłku i jak to wcale nie jest pewne, że dostanę zasiłek od miasta. Bo chyba to wszystko wcale nie jest takie łatwe jak ustawodawca obiecywał, a przynajmniej jak czytałam na Waszym portalu, że powinno być…
Początek historii w ZUS…
ZUS odmówił mi prawa do świadczenia wg własnych reguł. Z tego, co już wiem, jedne ZUS-y uznają takie prawo w przypadkach jak mój, a inne nie. Miałam pecha – trafiło na ten drugi przypadek. Jest to osobna historia, ale ona rozpoczyna tę ważniejszą – kosiniakowe. Złożyłam więc do Urzędu Miasta wniosek o „kosiniakowe” poparty decyzją ZUS-u. Po dwóch tygodniach zostałam wezwana, by złożyć wyjaśnienia odnośnie mojej firmy. Jak się okazało, urzędnicy zapytali ZUS czy zawiesiłam działalność. A ponieważ tego nie zrobiłam, wezwali mnie do złożenia oświadczenia, że moja firma nie przeszkadza mi w sprawowaniu bezpośredniej opieki nad dzieckiem i prosili o opisanie tego, jak wygląda mój obecny zakres obowiązków. Nadal nie wiem, jaką decyzję podejmie Urząd Miasta. Równie ciekawe jest, co ja mam teraz zrobić ze składkami na ZUS. Moja księgowa zaczyna poszukiwać wykładni, bo chyba jednak jej nie ma. Gdyż jeśli mam płacić pełne składki, to do tego ewentualnie otrzymywanego świadczenia będę musiała jeszcze dopłacać. A z zapowiedzi ustawodawców wynikało, że wysokość tego świadczenia będzie dla każdego taka sama, nie obniżana o należny ZUS, więc być może nie powinnam przez ten rok płacić żadnych składek?
Myślę, że może to dotyczyć wielu przedsiębiorczych kobiet, dla których ta ustawa też została napisana. Mam nadzieję, że uda się troszkę tę sytuację rozjaśnić, byśmy wiedziały, jak ten mechanizm ma działać w naszym przypadku w praktyce.
Im dalej w las, tym…
Moja księgowa kontaktowała się z ZUS-em i jak się okazuje, urzędnicy nie mają żadnych wytycznych na wypadek sytuacji takiej jak moja – prawo tego nie przewiduje. Mają dopiero je wypracować.
W międzyczasie dostałam już odpowiedź ZUS-u: nie uznaje kosiniakowego jako zasiłku macierzyńskiego i zobowiązuje do płacenia składek w pełnej wysokości. Ustawodawca zapomniał bowiem nałożyć na państwo obowiązek płacenia za matkę składek w takim przypadku…
[FM_form id=”6″]
Poprosiłyśmy więc radcę prawnego Izabelę Odziemiec o jej opinie na ten temat:
Droga Czytelniczko!
Niestety z własnego doświadczenia wiem, że ZUS należy do instytucji, które nie mają podstawowej wiedzy na temat obowiązujących przepisów prawa dotyczących ubezpieczeń społecznych. Przekonałam się o tym już nie raz wygrywając sprawy przeciwko ZUS w sądzie. Na kanwie mojej praktyki mogę stwierdzić, że nawet najbardziej „bezsensowne” decyzje ZUS obowiązują w obrocie prawnym, a jedynym wyjściem, by stawić czoła bezdusznym urzędnikom jest długa i kosztowna droga sądowa. Podobnie jest w Twoim przypadku – o sytuacji wyrównania zasiłku do wysokości świadczenia rodzinnego stanowi art. 31 ust. 3 a ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Zgodnie z tym artykułem w przypadku otrzymywania zasiłku macierzyńskiego niższego niż kwota świadczenia rodzicielskiego, określonego w ustawie z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (Dz.U. z 2015 r.poz. 114, z późn. zm. ), kwotę zasiłku macierzyńskiego pomniejszonego o zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych podwyższa się do wysokości świadczenia rodzicielskiego.
W tej sytuacji mogę tylko doradzić wystąpienie do Prezesa ZUS o ponowne rozstrzygnięcie sprawy, co może być nieskuteczne i/lub wystąpienie z pozwem do sądu o zapłatę różnicy kwoty z wnioskiem o przywrócenie terminu do złożenia pozwu do sądu po stwierdzeniu, że są podstawy do tego, by sąd przywrócił termin do złożenia pozwu.
Pozdrawiam serdecznie,
r.pr. Izabela Odziemiec
http://3zkancelaria.pl/
https://www.facebook.com/3zkancelaria-786440601409852/
Izabela Odzieniec – radca prawny, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Doświadczenie zawodowe przy obsłudze przedsiębiorstw oraz klientów indywidualnych zdobywała zarówno w kancelariach prawnych jak i w międzynarodowych korporacjach. Specjalizuje się w doradztwie dla przedsiębiorstw z zakresu prawa spedycyjnego i transportowego oraz celnego, odszkodowań gospodarczych. Prowadzi sprawy o rozwód, dotyczące władzy rodzicielskiej i kontaktów z dziećmi, kładąc nacisk na porozumienie rodzicielskie. Publikuje artykuły dla serwisu infor.pl. z zakresu prawa pracy. Prowadzi aktywną działalność na rzecz rodziców i ich praw, w ramach wolontariatu współpracując z Fundacją „Be Proactive”, „MaMa”.
Zdjęcie: główne Pixabay