Czego szukasz

Matka w dresie? Tak, to ja

„Matka w dresie” – z czym kojarzy Wam się to określenie? Nam z tym samym! Ale jedna z mam postanowiła potraktować je jeszcze bardziej dosłownie i zmierzyć się z kilkunastokilogramową nadwagą po urodzeniu trójki dzieci. Uznała, że wytrwanie w treningach ułatwi jej prowadzenie internetowego dziennika. Może któraś z Was zechce do niej dołączyć? W końcu sezon letni się zbliża…

Jedna z naszych znajomych mam postanowiła zmierzyć się z kilkunastokilogramową nadwagą po urodzeniu trójki dzieci. Uznała, że będzie jej łatwiej wytrwać jeśli będzie prowadzić internetowy dziennik. Może któraś z Was zechce do niej dołączyć?

Trójka małych dzieci chyba nie sprzyja częstym treningom?

Zdecydowanie nie. Jednak właśnie ta trójka jest świetną mobilizacją do zmian na lepsze. Mam nadzieję, że w ich głowach utrwali się obraz „mamy idącej na gimnastykę” i że sport będzie kiedyś naturalnym elementem ich codzienności.

Wiele mam twierdzi, że po porodzie po prostu nie da się mieć wysportowanej sylwetki i trzeba się z tym pogodzić.

Na pewno ciąże, porody, karmienie i brak możliwości uprawiania sportu przez wiele miesięcy zmieniają nasze ciała. Nie ma co do tego wątpliwości. Ale nie wierzę, by zgrabna i wysportowana sylwetka była poza naszym zasięgiem. Oczywiście, że nie ma powrotu do nastoletnich kształtów – nie o to jednak chodzi. Rzecz w tym, by czuć się dobrze we własnej skórze, bez kompleksów chodzić z dziećmi na basen, ubierać rzeczy, które nam się podobają a nie które są wystarczająco korygujące.

Nie chodzi jednak tylko o ciało, prawda?

Obejrzałam niedawno ciekawe wystąpienie Amy Cuddy o tym, jak nasza postawa wpływa na postrzeganie nas przez innych oraz… nas samych. Nie jest wielkim odkryciem, że niezadowolenie z własnego wyglądu wpływa na naszą pewność siebie. Dotyczy to zarówno relacji prywatnych, jak i zawodowych. Kobieta, która akceptuje swoje ciało, jest dużo bardzie przebojowa i otwarta na wyzwania. 

Zdecydowałaś się na radykalne zmiany. 3 siłowe treningi w tygodniu… czy nie lepiej wybrać jakąś spokojniejszą drogę?

Potrzebuję dużej zmiany. A w takich wypadkach rekreacyjne ćwiczenia nie przynoszą efektów. Wybrałam duży wysiłek, ale też wierzę, że on wzmocni mnie psychicznie. Niestety moja spora nadwaga to nie tylko efekt 3 ciąż, ale przede wszystkim ciasteczek, nocnego podjadania przy karmieniach i wielu innych nawyków, które trudno zrzucić na macierzyństwo…

Dlaczego dziennik?

Jestem typem, który dotrzymuje obietnic. Dziennik, do którego zaglądają inne mamy, jest dodatkową mobilizacją. Poza tym widzę, że wiele kobiet ma podobny problem: co i jak ćwiczyć, żeby osiągnąć swój cel. Pomyślałam, że taki dziennik pomoże im wybrać skuteczne metody. Będę tam zbierać opinie trenerów i materiały wspierające ćwiczące mamy. A już cudownie byłoby, gdyby ktoś zdecydował się ćwiczyć razem ze mną.

W internecie jest wiele blogów treningowych. Informacje, o których mówisz można tam chyba łatwo znaleźć…

Powodzenia! Przejrzałam ich naprawdę sporo, szukając czegoś dla siebie. Owszem blogów jest dużo. Prowadzą je jednak głównie trenerki fitnessu albo studentki AWF-ów: młode, szczuplutkie i pracujące raczej nad detalami swoich sylwetek niż nad większą zmianą. Można się tam tylko załamać :). Inny problem to brak podejścia całościowego: wiele znajdziemy przykładów treningów „na plecy”, „na biceps” czy „mięsień dwugłowy uda”…ale trudno o coś, co pomaga ukształtować ciało mamy po kilku porodach.

Gdzie można śledzić twoją metamorfozę?

Na razie tylko pot i łzy (śmiech). Zapraszam na matkawdresie.wordpress.comA przede wszystkim zapraszam do założenia „wyjściowego” dresu i spróbowania razem ze mną.

Rozmawiała: Paulina Mazur

Zdjęcia: 123rf.com

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Absolwentka politologii UJ. Mama Jasia, Basi i Ignasia. Prowadzi bloga o codzienności współczesnej mamy tominie.pl i serwis Jasne Jak Słońce.

Polecane artykuły

oferty
pracy
Sprawdź pełną listę
baza
pracodawców
Pracodawca przyjazny rodzicom
Reklama
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie