ZAINSPIRUJ SIĘ
Dlaczego w warunkach firmowych warto zrobić "mamowy coming out"? I dlaczego nie warto marnować energii na ukrywanie, że mamy rodzinę i że nam na niej zależy?
Zacznijmy od wniosków z dyskusji z wydarzenia, o którym pisałam tutaj. To dlaczego coming out jest dobry dla biznesu?
Uwolniona energia w miejscu pracy = większa produktywność
Energię, którą dotychczas pożytkowałaś/łeś na ukrywanie tego, kim jesteś, swojej tożsamości teraz wkładasz spokojnie w pracę.
Stajesz się bardziej produktywna/y, ponieważ możesz skoncentrować się w 100% na byciu tu i teraz w miejscu pracy, a nie na utrzymywaniu czujności, aby nie odkryć zbyt wiele.
Zobaczcie, ile energii wokół marnuje się.
- Kobiety, które, aby dostać wymarzoną pracę podczas negocjacji pracowych unikają słowa na „C”. (podpowiedź: C_ _ Ż A)
- Rodzice, którzy utwierdzają otoczenie w przekonaniu, że pojawienie się dziecka nic nie zmieni w ich nastawieniu do pracy.
- Młode mamy poświęcające dużo energii na wychodzenie z przyklejonych kulturowo łatek i udowadnianiu całemu światu, że mogą wszystko ze wszystkim pogodzić i bez problemu zostać na przedłużającym się spotkaniu, a pod stołem nerwowo wysyłają smsa do niani z prośbą o zostanie jeszcze godzinę dłużej.
- Geje, którzy manewrują w stylistyce językowej, aby uniknąć użycia męskiej formy, mówiąc o swoim partnerze i lesbijki, którzy unikają żeńskiej formy mówiąc o najbliższej osobie.
To niezwykle wyczerpujące… szczególnie, że comingoutowy „jeden raz” nie załatwia skutecznie sprawy.
Coming out jest czynnością powtarzaną w każdym nowym miejscu pracy czy środowisku. Za każdym razem analizujesz, czy decyzja o odkryciu swojej tożsamości jest potrzebna, bezpieczna i korzystna.
Odkrywasz się wiele razy i za każdym razem czekasz na reakcję drugiej strony: czy w odpowiedzi na informację, że musisz wcześniej wyjść odebrać malucha ze żłobka otrzymasz uśmiech zrozumienia z potwierdzeniem: „Tak jest wiosną. Łatwo się przeziębić” czy wzrokowy przekaz „So what! Twój problem”, a może chwilę obojętności w stylu „No jak musisz”.
Oczekiwanie na reakcję drugiej strony też pochłania wiele energii.
Autentyczność w relacjach zawodowych
Dynamika relacji wymaga autentyczności. Jeśli coś jest pieczołowicie ukryte, podświadomie wiemy, że w prezentowanym scenariuszu coś nie do końca gra.
- Może ona planuje dziecko? Pewnie tak. Już rok po ślubie.
lub
- Czemu on nie ma partnerki? Taki przystojny.
Wiemy, że sytuacje życiowe są różne, więc czasami po prostu bezpieczniej zdjąć prywatne zdjęcie z biurka (z wygaszaczem nie ma takiego problemu. O jego wybór zatroszczył się już dział IT).
Tylko że zaangażowanie opiera się na zaufaniu, a nie unikaniu, ukrywaniu czy manipulacji.
Balonowy epilog
Szykuję się do wyjścia z bajecznej siedzimy Googla. W oczy rzucają mi się… balony. Cała wiązka, jak na kolorowym straganie. [myślę sobie] Marcelina byłaby przeszczęśliwa. Uwielbia balony z helem i kolorowymi wstążeczkami, ale zapytanie o możliwość ich wzięcia byłaby „odkryciem się”.
-Weź je! Są twoje! – słyszę od uśmiechniętego organizatora. Tak po prostu. Na zasadzie: „Jeśli to sprawi Ci radość. Dam ci to!”
-Dziękuję! Moja mała córeczka bardzo cię ucieszy! – spontanicznie zaliczyłam „mamowy coming out”.
Dzielenie się kolorową cząstką siebie z innymi ma niepojętą magię. Wracając naliczyłam sześciu przechodniów uśmiechających się, widząc fruwające balony.
A ja zaczęłam się zastanawiać, co zrobić, żeby przekazać ten strumień energii dalej. Może napiszę artykuł o różnorodności? Albo z Mamo Pracuj zbadamy temat w warunkach polskich?
Zdjęcie: Pixabay