Dzieci mogą jeździć z nami na wyprawy nurkowe, surfingowe, wspinaczkowe, a nawet motorowe! Na wyjazdy w góry i nad morze. Potrzebujemy tylko trochę cierpliwości, elastyczności, partnerstwa rodziców i być może zwolnienia rytmu.
Pierwsze wyprawy w góry
We współczesnym świecie, gdy jest tyle sprzętu dla bobasów, wyjście w góry z kilkumiesięcznym dzieckiem nie jest problemem. Wybór nosideł jest tak duży, że jedynym zmartwieniem może być wybór odpowiedniego sprzętu. Warto jest dobrze przestudiować temat i wybrać sprzęt polecany przez specjalistów.
Co jednak z maluchami, które nie chcą już siedzieć w nosidle i w miarę sprawnie się poruszają. Od trzeciego roku życia można powoli rezygnować z wózka i rozpoczynać początkowo niedługie, a z czasem coraz dłuższe spacery. Dzieci w tym wieku są w stanie chodzić całkiem sporo. W tej pierwszej fazie bardzo się sprawdzają tereny pagórkowate, gdzie trzeba się wspiąć na niewielkie wzgórze. To takie mini-treningi przed wyprawami w góry.
Wyprawy w góry z kilkulatkiem
Rodzinne chodzenie po górach to jeden z najpiękniejszych sposobów spędzania wolnego czasu. Klucze do sukcesu są dwa. Po pierwsze dziecko przyzwyczajone do chodzenia od najmłodszych lat chętniej wyruszy w trasę. Trudno wymagać od dziecka wożonego wszędzie w wózku, żeby nagle zapałało miłością do kilkukilometrowych wędrówek. Drugim jest odpowiedni szlak. Wejście na szczyt być może jest jeszcze abstrakcyjnym pojęciem dla kilkulatka. Niby widok ładny, ale kawałek wcześniej też już był niczego sobie, więc czym się tu zachwycać.
Poszukajmy tras, których celem jest coś, co porusza wyobraźnię małego wędrowcy: wodospad, jezioro górskie, kapliczka, ruiny zamku. To inspiracja do opowiadania legend czy wymyślonych na poczekaniu historii. Do takiego celu dzieciom idzie się łatwiej, a potem jest o czym rozmawiać i co wspominać.
Warto także skorzystać z wyjść z przewodnikiem, który z zapałem i szczegółami opowie o okolicach i żyjących w nich roślinach i zwierzętach. Ciekawie opowiedziane historie zapadają dzieciom w pamięć. A entuzjazm pasjonatów może tylko pozytywnie je nastawić do obcowania z przyrodą.
Piknik pod wiszącą skałą
Chyba nie ma dziecka, które nie lubiłoby pikniku na łonie natury. Zwyczajna kanapka zjedzona w miejscu z pięknym widokiem smakuje o niebo lepiej. Pamiętajmy więc o nieograniczonej czasem przerwie w wędrówce. To moment nie tylko na jedzenie, ale także na swobodną zabawę patykami, kamieniami i tym wszystkim, co dzieci znajdą wokół. To jest tak naprawdę ich moment na doświadczanie natury.
Popołudniowe przyjemności
Sprawdzonym sposobem jest połączenie wyprawy na górskie szlaki z jakąś przyjemnością po południu już w dolinie. Prawdopodobnie największą frajdą jest wyjście na basen lub do parku wodnego. Poszukajmy więc noclegu w miejscowości, która tego typu atrakcje ma.
A może nasze dziecko marzy o przejażdżce kucykiem lub lubi podglądać zwierzęta w mini-zoo? Sprawdźmy przed wyjazdem, jakie atrakcje oferuje wybrana przez nas miejscowość. Niech wyjazd w góry będzie kojarzył się dzieciom z fantastycznie spędzonym czasem. Wtedy na pewno będą chciały wracać.
Zdjęcia: Kasia Myślicka