ZAINSPIRUJ SIĘ
Jak napisałam i wydałam książki dla dzieci z nutką języka hiszpańskiego – historia Agnieszki
- Agnieszka Wadecka
- 26 marca 2024
- 10 MIN. CZYTANIA
Witam Cię Agnieszko! Bardzo miło mi Cię gościć u nas w Mamo Pracuj! Ale, ale! Zasadniczo, nie jest to Twoje pierwsze spotkanie z nami, prawda? Opowiesz o tym, jak do nas trafiłaś i w jakim momencie swojego życia wtedy byłaś?
Cześć! Tak, to już moja kolejna wizyta w Mamo Pracuj i bardzo się cieszę, że mogę znowu tutaj być. Trafiłam do Was dzięki koleżance Asi Drożdż, która również przeszła Wasz program „Mamo, odważ się na siebie” i zmieniła zawód na testerkę oprogramowania. Po rozmowie z Asią codziennie czytałam historie mam, które się przebranżowiły. Jak tylko pojawił się nabór na zdalne szkolenie, nie wahałam się ani chwili. Był to moment, kiedy po kilku latach spędzonych w domu z maluchami (najstarszy syn Stasiu miał wtedy pięć lat, środkowy Henio trzy latka, a najmłodsza córka Ania zaledwie roczek) zaczęłam myśleć o powrocie do pracy zawodowej. Pandemia sprawiła, że większość firm oferowała pracę zdalną, więc zaczęłam myśleć o takiej możliwości. To wtedy rozpoczęłam Wasze szkolenie.
Teraz tworzysz: piszesz i wydajesz książeczki z elementami hiszpańskiego dla dzieci, ale przecież do „Odważ się na siebie” zgłosiłaś się, by rozwijać się w IT. Co się wydarzyło w trakcie programu, że zdecydowałaś się na zupełnie inny kierunek?
Kiedy dołączyłam do programu, byłam na urlopie macierzyńskim z moją córką Anią, ale nadal pracowałam w dużej firmie. Pierwotnie chciałam wykorzystać ten czas na podniesienie swoich kompetencji związanych z IT (jako nauczycielka jestem zwolenniczką zorganizowanych szkoleń). Jednak największy wpływ wywarły na mnie rozmowy z innymi mamami (psycholożkami, trenerkami) prowadzone przez Paulinę Polak.
Poruszano ważne kwestie psychologiczne. Zaczęłam się zastanawiać nad swoimi talentami, przekonaniami i pragnieniami oraz nad równowagą między pracą a życiem prywatnym. To spowodowało, że zaczęłam wątpić, czy IT jest tym, czego naprawdę pragnę. W tym czasie postanowiłam również dołączyć do rocznego Wyzwania Fundacji Kobieta Niezależna. Wyzwania, które polega na wyrobieniu w sobie nawyku systematyczności, biegania, oraz rozwoju osobistego. Pewnego dnia podczas biegu wpadłam na pomysł wydania książek z elementami języka hiszpańskiego. Opowiedziałam o tym mężowi i dzięki jego wsparciu postanowiłam go zrealizować.

Czyli faktycznie odważyłaś się na siebie, swoje potrzeby i pasje! Powiedz zatem, co było dalej, jak już podjęłaś decyzję, że to nie będzie IT. Dałaś sobie czas na przeprocesowanie decyzji, czy ruszyłaś z kopyta?
Krótko po podjęciu decyzji skontaktowałam się z moją managerką i złożyłam wypowiedzenie. Następnie zarejestrowałam się jako osoba bezrobotna w Urzędzie Pracy, aby ubiegać się o dofinansowanie na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Cały proces trwał około półtora roku i w tym czasie ewoluował, ale efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Kluczowy był dla mnie wybór graficzki, bo zależało mi na tym, żeby książki były wyjątkowe, a postaci ciepłe, wyraziste i urokliwe. Po długich poszukiwaniach i próbnych ilustracjach kilku graficzek trafiłam na Joannę Dobrzańską z Kredka Design. Kiedy zobaczyłam przygotowaną przez nią rodzinkę byczków od razu poczułam, że znalazłam to, czego szukałam. Akwarela, nasycona pięknymi barwami, dodatkowo zachwycała takimi „smaczkami” jak np. korale babci Loli, wąs dziadka Mateo czy oczka Pablita w czerwonych okularach.
Asia jest niezwykle utalentowaną osobą. Nie tylko znalazłam ilustratorkę, ale także bratnią duszę. Oczywiście ilustracje to jedno, ale żeby wydać książkę, trzeba ją najpierw napisać.
Któregoś wieczoru usiadłam do komputera i napisałam pierwsze opowiadanie. Postanowiłam dać sobie około dwa tygodnie, aby się od tego zdystansować. Poczekałam, ale gdy wróciłam do tekstu stwierdziłam, że jest naprawdę dobry i warty podzielenia się z innymi.
Obecnie jest wydany jako druga część: „LOS TORROS, czyli rodzinka po byku. Zmiana czasu na zimowy.”

To szalenie długi i wymagający proces. Przy trójce dzieci na pewno wymagał doskonałej organizacji. Mogłaś liczyć na pomoc i wsparcie bliskich?
Tak, bez ich pomocy nie byłoby to możliwe. To dzięki mojej mamie, mężowi i teściom, mogłam intensywnie pracować nad realizacją mojego pomysłu, podczas gdy oni spędzali czas z dziećmi. Mamy to szczęście, że mieszkamy blisko dziadków, a nie każdy może liczyć na taką pomoc i obserwować tę piękną relację, która łączy wnuków z dziadkami.
Moje książki to również forma podziękowania za ich pomoc i cierpliwość, bo to właśnie dziadkowie: babcia Lola i dziadek Mateo wraz z wnukami: rezolutnym Diego i uroczym Pablito są bohaterami serii książek o zabawnych perypetiach rodziny byczków.
A jak dzieci zareagowały na książeczki? Tak się złożyło, domyślam się nieprzypadkowo, że znalazły się w grupie targetowej, więc pewnie byli/są pierwszymi recenzentami?
Książki były tworzone z myślą o najmłodszych czytelnikach, w wieku moich dzieci. Bardzo się nimi interesowały i chętnie angażowały. Najstarszy syn Stasiu jest pomysłodawcą „ćwiczarni” z pierwszej części: „LOS TORROS, czyli rodzinka po byku. Rower dla dziadka”, a na ilustracji z domkiem wykonanym z kartonu można zobaczyć traktor jego projektu. Wspólnie też wybieraliśmy imiona głównych bohaterów. Zanim jeszcze książki trafiły do nas z drukarni, na domowej drukarce wydrukowałam im wersję próbną, bo tak bardzo chcieli już je czytać.

Agnieszko, wiemy już jak zrodziła się idea, jak wyglądał proces wykonawczy, a teraz proszę Cię, opowiedz o książeczkach. Ja wiem, że są świetne, ale chciałabym by nasze czytelniczki też się o tym dowiedziały.
Cieszę się, że tak uważasz i dziękuję za miłe słowa. Książki „LOS TORROS, czyli rodzinka po byku”, to seria opowiadająca zabawne historie o rodzince byczków. Są napisane w języku polskim, ale zawierają też słówka i wyrażenia hiszpańskie. Co najważniejsze – wcale nie trzeba znać hiszpańskiego, żeby je przeczytać! Przy każdym przetłumaczonym wyrazie jest uproszczony zapis wymowy. Dodatkowo są pięknie ilustrowane, co nadaje im niepowtarzalnego uroku. Zawierają także wiersze polsko-hiszpańskie oraz ciekawostki kulturowe, a nawet przepis na churros babci Loli. Dzięki temu dziecko wspólnie z rodzicem poznaje nie tylko język, ale i kulturę Hiszpanii.
Muszę zapytać, skąd ta miłość do hiszpańskiego! Wiem, że zakochujemy się w różnych miejscach na świecie, w różnych językach, ale bardzo chciałabym się dowiedzieć, jak to było u Ciebie!
Zaczęło się dość przypadkowo, od dwóch płyt CD z kursem hiszpańskiego zakupionych przy kasie w Makro. Byłam wtedy w podstawówce, mieszkałam na wsi, gdzie nie było możliwości nauki tego języka, a hiszpański słyszałam jedynie w telenowelach (w tamtym czasie z zapałem oglądałam Esmeraldę czy Zbuntowanego Anioła). Zawsze wiedziałam, że chcę uczyć się języków, żeby podróżować, więc hiszpański był idealnym wyborem.
Natomiast języka nauczyłam się dopiero na studiach: ukończyłam Iberystykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Studiowałam również na Uniwersytecie w Walencji i w Salamance, a podczas wakacji, jako studentka wyjeżdżałam do Hiszpanii do pracy.

A co jeszcze dodaje Ci skrzydeł? Co kochasz robić, bo miłość do Hiszpanii przelałaś na pracę, ale pewnie są chwile, gdy i od niej potrzebujesz uwolnić głowę, co wtedy wybierasz?
Od prawie dwóch lat uwielbiam biegać. Właśnie podczas biegania wpadają mi do głowy wszystkie pomysły. To czas tylko dla mnie. Mogę wyjść z domu i odetchnąć świeżym powietrzem, dotlenić się i posłuchać muzyki, podcastu czy audiobooka. Biegam codziennie, ewentualnie co drugi dzień.
Podobno masz plan na kolejne części, prawda?
Tak, obecnie przygotowujemy trzecią część książek wraz z grą planszową. W planach są także inne projekty, takie jak tłumaczenia na inne języki czy nagrania audio. Oczywiście tak jak sama nauka języka, jest to proces, który wymaga czasu.

Jak to robisz, że nie gubisz kreatywności i zapału? I czy były momenty zwątpienia?
Chyba jak każdy miewam chwile zwątpienia, zwłaszcza gdy piętrzą się trudności: brakuje czasu, w domu góra prania do wyprania, a do tego dochodzą infekcje przedszkolne i cała trójka chora. Za pierwszym razem odrzucono mój wniosek o dofinansowanie tego pomysłu, a dodatkowo syn był wtedy po operacji. Są to momenty, kiedy zastanawiam się, czy warto tak się poświęcać.
Przypominam sobie wtedy, dlaczego zaczęłam i skupiam się na pracy, bo wiem, że tworzę coś dobrego, mądrego i potrzebnego.
Na rynku wydawniczym nie było dotychczas takiej pozycji. Nie każdy może sobie pozwolić na zapisanie dziecka na kurs językowy. Oprócz nakładu finansowego wymaga to wcielenia się w rolę taksówkarza, stania w korkach, czekania. Dzisiaj ciągle gdzieś gonimy, spieszymy się, wozimy dzieci z jednych zajęć na drugie, a czas ucieka nam przez palce. W dalszym ciągu w małych miejscowościach język hiszpański nie jest tak dostępny, jak w dużych miastach. Natomiast rodzice są coraz bardziej świadomi tego, jak ważna jest edukacja językowa i to od najmłodszych lat, kiedy umysł jest chłonny jak gąbka.
Czy wiedziałaś, że do 7 roku życia dziecko może nauczyć się kilku języków na poziomie biegłości języka ojczystego?
Mam taki cel, żeby wyposażyć rodziców w „narzędzia” do nauki w domu. Bez względu na to, gdzie mieszkasz, masz możliwość wraz z dzieckiem skorzystać i nauczyć się podstaw; począwszy od nauki języka poprzez poznawanie kultury czy rozwijanie kreatywności dziecka, bo nauka z LOS TORROS to prawdziwa przyjemność.

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci tego, by kreatywności nigdy nie było dość, by rodzina byczków rosła, by coraz większe grono dzieci korzystało z Twoich książeczek i zarażało się tą piękną miłością do Hiszpanii. Dziękuję Ci za rozmowę!
Skoro już o tym wspomniałaś to myślę, że mogę zdradzić, że w trzeciej części rodzina byczków… powiększy się o małą Tere. Dziękuję Agnieszko za rozmowę i za to, co jako Mamo Pracuj robicie dla mam. Odnaleźć siebie na nowo, nie zawsze przychodzi łatwo. Ja m.in. dzięki Waszemu programowi, odważyłam się na siebie i zrealizowałam swój cel.
Mam nadzieję, że moje dzieci oprócz znajomości hiszpańskiego wyniosą z domu to, że warto walczyć o swoje marzenia, a szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci.
Na zakończenie pozwoliłam sobie przygotować specjalny prezent dla czytelniczek. Z hasłem: Mamo Pracuj, przy zakupie obu części darmowa dostawa do 15.04!
Zapraszam na moją stronę i media społecznościowe: Facebook i Instagram. Droga Mamo, będzie mi niezmiernie miło powitać Cię w gronie moich gości!
Zdjęcia: prywatne archiwum Agnieszki