ZAINSPIRUJ SIĘ
Jak moje dziecko zaczęło mnie słuchać?
- Listy do Redakcji
- 26 września 2017
- 4 MIN. CZYTANIA
Trudne są początki
Jestem mamą półtorarocznej Julki i 6 letniego Ignasia. Macierzyństwo to dla mnie ciągła praca nad sobą, jak i relacją z moimi dziećmi.
Gdy Ignaś był niemowlakiem, żyłam nadzieją, że gdy będzie starszy wszystko będzie łatwiejsze.
Z jednej strony było, bo synek z roku na rok wymagał mniej opieki, a ja miałam więcej czasu dla siebie. A z drugiej pojawiły się nowe wyzwania, na znacznie bardziej zaawansowanym poziomie.
Ignaś zaczął dorastać, a jego poczucie niezależności i potrzeba własnego zdania zaczęły nabierać większej mocy. Kierowane do niego prośby, zaczęły spotykać się z coraz częstszymi odmowami i ignorowaniem.
Próbowałam różnych metod na sprawną komunikację z dzieckiem i wiele z nich się sprawdzało. Pod warunkiem, że:
- miałam czas na ich zastosowanie,
- wystarczająco energii na tłumaczenie,
- wór pełen cierpliwości.
Nie zawsze tak było
Najgorsze bywały poranki, czyli najbardziej newralgiczny punkt naszego dnia. Cała nasza czwórka musiała znaleźć się gdzieś na czas – w przedszkolu, żłobku i oczywiście w pracy.
Pośpiech niestety nie służy relacjom z dzieckiem, a na pewno nie zachęca go do współpracy:
- gdy prosiłam Ignasia, żeby się ubrał, on wolał pozostać pod kołdrą przez kolejne 20 minut,
- gdy prosiłam, żeby umył zęby, on wymyślał sobie ważniejsze i fajniejsze czynności,
- gdy prosiłam, żeby zjadł śniadanie, on twierdził, że nie jest głodny.
Byłam zmęczona i sfrustrowana tymi ciągłymi przepychankami. Zaczęłam szukać, testować, aż w końcu …
Znalazłam rozwiązanie
Stworzyłam Rutynka – karty obowiązków dla dzieci, które poprzez zabawę zachęcają nasze maluchy do wykonywania codziennych czynności. Budują w nich pozytywne nawyki i pokazują, że mycie zębów, ścielenie łóżka czy ubieranie się wcale nie musi być nudne i owiane wiecznym upominaniem rodziców.
Jaki jest ich efekt?
Ignaś świetnie bawi się z Rutynkiem w odhaczanie obowiązków, a ja nie muszę się złościć i upominać o każdą czynność.
Czy karty działają?
Jak najbardziej i to nie tylko u nas 🙂
Karty Rutynek przetestowało wiele rodzin i wszyscy jednogłośnie mówimy, że to działa.
Karty mogą być stosowane u dzieci od 2 do 10 roku życia, aczkolwiek dochodzą mnie słuchy, że i u starszych pociech doskonale się sprawdzają.
Gdzie można dostać Rutynka?
Jeszcze nigdzie, ale … obecnie trwa kampania na www.wspieram.to/rutynek , gdzie można wesprzeć mój pomysł, a tym samym dokonać zakupu Rutynka! Jak zbierzemy potrzebne środki drukujemy! A Ty otrzymasz swój egzemplarz 😉
Właśnie dzięki Twojej pomocy:
- będę mogła wyprodukować karty
- wysłać do wszystkich wspierających
- ruszyć z kolejną turą sprzedaży
- a Ty będziesz mogła pokazać Rutynka dzieciom i sprawić, aby Wasze dni, a w szczególności poranki były łatwiejsze.
Kampania trwa do 8.10.2017
Jeśli uda się uzbierać 100% potrzebnej kwoty niezbędnej do wystartowania z produkcją, Rutynek najpóźniej w listopadzie zapuka do Twoich drzwi.
Jeśli kampania nie odniesie sukcesu, wpłacone środki wrócą na Twoje konto, czyli ryzyko żadne, a zyskać można wiele 🙂
Nie zwlekaj, wejdź na www.wspieram.to/rutynek i wesprzyj Rutynka.
Jeśli chcesz zwiększyć szanse na to, że Rutynek pomoże Wam i Waszym dzieciom, podzielcie się informacją o kampanii ze znajomymi.
Im więcej wpłat i zaangażowania, tym większe szanse na wspólny sukces.
Więcej informacji jak wesprzeć projekt znajdziesz tutaj: http://geeway.pl/jak-wesprzec-rutynka/
Jeśli masz jakieś pytania dotyczące tego jak wspierać, napisz do mnie: [email protected].
Jeśli na bieżąco chcesz śledzić przebieg kampanii zapraszam na mój profil na Facebook’u.
Od Redakcji:
Małgosiu życzymy Ci powodzenia i trzymamy kciuki za Rutynka!
Zdjęcia: archiwum autorki listu.