ZAINSPIRUJ SIĘ
Jak być bogatą bez wyrzutów sumienia?
- Redakcja portalu Mamo Pracuj
- 9 października 2015
- 6 MIN. CZYTANIA
Wielkie serce, pełny portfel – to Wasze motto. To tak się da? Mieć i wielkie serce i pełny portfel? I nie mówię o Billu Gatesie, ale o zwykłej Polce…
IK: Da się! Niektórzy coachowie otrzymują za godzinę sesji równowartość średniej miesięcznej pensji. Mówcy motywacyjni – jeszcze więcej. Zastanowiło nas jednak, że zwykle są to mężczyźni. Kobiety robią rzeczy wielkie, ale procent takich, które z tego dobrze żyją, jest dużo mniejszy. Bo dużo łatwiej zgadzamy się zrobić coś za darmo, nie negocjujemy swoich stawek, a przede wszystkim nie wierzymy, że to, co mamy do zaoferowania, ma dla innych na tyle dużą wartość, że będą chcieli za to zapłacić. Jak Polska długa i szeroka, dałyśmy sobie wmówić, że „pieniądze są brudne”, „zarabianie nie jest kobiece”, że jak będziemy upominać się o pieniądze, to jesteśmy materialistkami i że duże pieniądze to męska specjalność. Takie przekonania nie pomagają nam ani w prowadzeniu biznesu, ani w pracy. Ale kiedy je w sobie odnajdziemy i przetransformujemy, okazuje się, że potrafimy zarabiać duże pieniądze, nie tracąc niczego z naszych dobrych intencji i wielkiego serca. Kobiety piszą nam potem, że rozmawiają z tymi samymi klientami, są tymi samymi osobami, ale czują się bogate i pewniejsze siebie, mają więcej luzu w sprawach finansów i pieniądze do nich łatwiej przychodzą. A przekonania to tylko jedna z siedmiu blokad, którymi się zajmujemy na naszym kursie.
No właśnie. Porozmawiajmy o kursie Jestem Bogata. Podobno pieniądze szczęścia nie dają 😉 – dlaczego zatem robią Panie kurs o pieniądzach?
ET: Bo szczęście i pieniądze to dwa osobne tematy. Można być bogatym i totalnie nieszczęśliwym oraz nie mieć wypasionego samochodu czy wielkiego domu, czyli w potocznym ujęciu nie być bogatym, ale wieść pełne sensu życie, którego byśmy nie chciały zamienić na żadne inne. Można być biednym i nieszczęśliwym. Można też być i bogatym, i szczęśliwym. A dlaczego robimy kurs o pieniądzach? Bo to bardzo ważny temat, na który my, kobiety chętnie przymykamy oczy. Tymczasem prędzej czy później każda kobieta będzie się z nim musiała zmierzyć. I to na poważnie. Wskaźnik rozwodów wzrasta, społeczeństwo się starzeje, młodzież wyjeżdża, w Europie kobiety średnio żyją 6 lat dłużej niż mężczyźni, niestety wcale nie w lepszym zdrowiu. Wiara, że państwo nas utrzyma to raczej myślenie życzeniowe, a jeśli jeszcze mamy lub planujemy założyć swoje firmy, musimy pamiętać, że nasza średnia emerytura może wynieść około 900 zł.
Te emerytury to rzeczywiście wyglądają niewesoło. Rozwodów mnóstwo. Zdrowie szwankuje. Jak się przygotować na taki czarny scenariusz? Dla kogo robią Panie ten kurs? Kto najwięcej z niego skorzysta?
IK: Serdecznie zapraszamy kobiety, które chcą przyjrzeć się swojej relacji z pieniędzmi. Zanim zajmą się konkretnymi pomysłami na zarabianie albo stworzą własny plan na zabezpieczenie przyszłości, albo zmienią pracę, niech sprawdzą, czy ich własna podświadomość będzie je wspierać. Bo jeśli z jednej strony uważamy, że „pomaganie za pieniądze to świństwo (to jedno z przekonań, które odkryłyśmy, przygotowując kurs) i wybieramy zawód trenera komunikacji albo terapeuty, to fundujemy sobie niezły konflikt wewnętrzny i jest duża szansa, że będziemy się finansowo kręcić w kółko (wiemy coś o tym).
ET: Zapraszamy kobiety, które nie lubią zajmować się pieniędzmi. Na hasło „oszczędzanie” mówią „to nie dla mnie”, albo wprost przeciwnie – z trudem wydają na siebie każdą złotówkę. Czują lęk przed przyszłością. Wypalają się, bo choć robią to, co kochają, nie mogą sobie pozwolić na wsparcie. Marzą o własnej firmie, a ich rodzice pracowali na państwowych posadach. Robią dużo za darmo. Marzą o pracy zgodnej ze swoim powołaniem, ale boją się, że z niej nie wyżyją. Zarabiają dużo i jeszcze więcej wydają. Chcą nauczyć swoje dzieci, czym są pieniądze i znaleźć równowagę miedzy być i mieć. Włączenie finansów w obszar świadomy to coś, do czego jestem absolutnie przekonana i uważam, że warto.
Czy kurs pomoże też podjąć decyzję jakiej pracy szukać? Czy np. w korporacji, bo ważne są dla mnie duże zarobki, czy raczej w organizacjach pozarządowych, bo pieniądze nie są takie ważne?
ET: Tak, w trakcie kursu przyglądamy się temu, co to dla mnie znaczy być bogatą, ustalamy cel i sprawdzamy, co przeszkadza nam w jego realizacji. Zyskujemy świadomość, co dla nas jest ważne, czym dla nas są pieniądze i co tak naprawdę kupujemy albo chcemy kupić. Łatwiej potem podejmuje się każdą decyzję związaną z finansami i pracą.
Jak się uczestniczy w kursie? Czy lekcje są online, o określonej godzinie (co może być trudne dla mam), czy w indywidualnym tempie?
IK: Kolejne moduły otwieramy co tydzień. Można go przeglądać w całości na raz albo małymi krokami w dowolnym, dogodnym dla siebie czasie. Pomiędzy modułami wysyłamy „przypominajkę” o kursie i część materiału mailem. Jedyne stałe terminy to webinarium online, ale jeśli ktoś nie może w nim uczestniczyć, przysyła pytanie mailem, a my na niego odpowiadamy. Wszyscy uczestnicy otrzymują nagranie. Codziennie też można się z nami skontaktować na tajnej grupie facebookowej.
Gdzie i jak można się zapisać na kurs?
IK: Zapraszamy na naszą stronę Kursu Jestem Bogata. Dla czytelniczek Mamo Pracuj mamy zniżkę 20 zł na hasło Mamo pracuj. Kod wpisuje się w ostatnim kroku przy składaniu zamówienia.
Kurs rusza 22 października, ale można go kupić tylko do 18 października. Zapraszamy!
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Gotfryd
Zdjęcie: archiwum prywatne bohaterek wywiadu