ZAINSPIRUJ SIĘ
Gdyby miała Pani opisać siebie, swoje działania to od czego by Pani zaczęła?
Od tego, że nie jestem i nie zamierzam być superwoman ;-). Jestem mamą Janka i Olka i żoną Marka. To są dla mnie najważniejsze role. Jestem spełnioną kobietą, która przez całe życie rozwija się, także w chwilach bolesnych i trudnych. Ciężko pracuję na swój sukces wierząc głęboko, że sukces to wartościowe życie i relacje, małe i duże radości, codzienne rytuały – droga do spełnienia a nie jakiś punkt docelowy, do którego trzeba lub można dojść. Wierzę w sens uważnego życia i przekładanie marzeń na dobrze zdefiniowane cele.
Jest Pani ekspertem w budowaniu marki osobistej, mentorką, założycielką Stowarzyszenia Polskiego Mentoringu. W jaki sposób wspierała Panią rodzina, gdy realizowała Pani ambitne cele zawodowe w korporacji i jak wspiera Panią dziś?
Realizując się zawodowo zawsze pamiętałam, co jest dla mnie najważniejsze. I nawet jeśli czasem zagalopowałam się w realizacji śmiałych celów, to zaraz potem wracałam do tego, co nadaje sens mojemu życiu. Dbałam o rozmowy z dziećmi, czas dla męża, zdrowy sen, taniec, wspólne świętowanie i radowanie się naszą bliskością. Opowiadałam, czym się zajmowałam, gdy byłam nieobecna w domu i prosiłam o pomoc męża i dzieci, kiedy rozładowywał mi się życiowy akumulator i dopadały tak charakterystyczne dla kobiety, lęki i obawy. Dbałam o codzienne wieczorne mizianki z dziećmi, tłumaczyłam, dlaczego nie kupię im ekskluzywnych gadgetów i dlaczego uważam, że wieczorne bajki o talentach są ważniejsze niż zarabianie większego wynagrodzenia kosztem wspólnego czasu dla rodziny. Wyjaśniałam im, dlaczego po przyjściu z pracy potrzebuję choć 15 minut ciszy, żeby ogarnąć różne emocje i naładować akumulator dobrą energią (trudno dzielić się z bliskimi czymś, czego się nie posiada ;-). Rozmawiałam z nimi o tym, co jest dla mnie w życiu najważniejsze, czyli o wartościach. Pocieszaliśmy się wzajemnie po codziennych porażkach i cieszyliśmy z codziennych sukcesów. Dziś jest bardzo podobnie – tylko chłopcy patrzą na mnie „z góry” – bo sięgam im pod brodę 😉
Dla mam małych dzieci wyobrażenie sobie ich jak już są prawie dorosłe, to bardzo odległa przyszłość… Czy zaczynając swoją karierę sięgała Pani aż tak daleko w przyszłość?
Tak, ponieważ lubię patrzeć w przyszłość. Ba! Mam wrażenie, że wychodzenie w przyszłość i jej projektowanie mnie bardzo pociąga i często muszę sobie przypominać, że #ZycieJestTeraz. Tak, decydując się na dzieci wiedziałam, że chcę być mądrą choć wymagającą mamą i że dzieci chowam dla innych ludzi – dla ich żon i przyszłych partnerów. Wiedziałam, że nie chcę być matką, która poświęci wszystko dla dzieci, a potem będzie dla nich toksycznym rodzicem, rozczarowanym i oczekującym zwrotu z życiowych inwestycji i poświęceń. Tłumaczyłam sobie, targana koszmarnymi wyrzutami sumienia, gdy chłopcy byli maili, a ja dźwigałam na swych barkach całe korporacje, że najważniejsza jest jakość wspólnego czasu, a nie jego ilość. Nie wiem, czy to prawda, ale dzięki temu moje dzieci zwykle miały u swego boku uśmiechniętą i spełnioną mamę. A to dobre wyposażenie dla nich na przyszłość – wszak najważniejszym czynnikiem życiowego sukcesu jest wysokie poczucie własnej wartości (nie mylić z „za wysokie!”) – i dobrze jest móc je obserwować w praktyce na przykładzie własnej mamy.
Czytając na stronie informacje o Pani przeczytałam o zachwianym WLB. Pytania, które chcę zadać mogą bardzo pomóc mamom, które w przyszłości mogą stanąć przed problemem zachwiania równowagi między pracą a rodziną. Co było dla Pani największym wyzwaniem i dlaczego w pewnym momencie tej równowagi nie było? I czy można znaleźć złoty środek?
Powiem uczciwie, moim zdaniem nie ma złotego środka i warto skoncentrować uwagę na czym innym, niż na jego poszukiwaniu. Mój mądry i kochany mąż podczas ostatniego urlopu na greckiej wyspie Samos, wygłosił zdanie, które mnie ogromnie zainspirowało. Nie ma czegoś takiego jak work-life balance – raczej satysfakcja lub jej brak w związku z work-life bilansem. Czy jesteśmy przekonani, że poświęcamy czas i uważność wszystkim ważnym sferom naszego życia. Ja, na przykład, uwielbiam swoją pracę – zawsze „kręciła” mnie praca z ludźmi, wspieranie ich rozwoju, zwłaszcza w perspektywie strategicznej, czyli na poziomie grup i korporacji. W zasadzie mogę pracować dzień i noc. I nie ma w tym nic złego, póki mnie to satysfakcjonuje, pozwala ładować akumulator dobrą energią i nie naraża na zaniedbania innych ważnych aspektów mojego życia: zdrowia, emocji, relacji, duchowości etc. Aby zdać sobie z tego sprawę, trzeba być uważnym i znajdować regularnie czas na refleksję, wnioski i planowanie działań korygujących. Tu i teraz – a nie kiedyś, bo to „kiedyś” nie istnieje, tak jak jutro i wczoraj. Teraz jest czas na decyzję, czy sposób w jaki żyje i sprawy, który poświęcam uwagę, wspierają mnie w dobrym życiu. Bo o to chyba chodzi?:)
Przyglądając się Pani karierze moment zwrotny nastąpił po 40-tce. Dlaczego, będąc na szczycie osiągnięć zdecydowała się Pani na tak radykalną zmianę?
Bo to znakomity moment na zmiany, o ile wynikają z przemyślanej i zaplanowanej wiele lat temu strategii. Kobieta po 40-tce ma już pokaźny kapitał życiowego doświadczenia, często zbudowany także w chwilach dramatycznych i trudnych, w których człowiek doświadcza i uczy się najwięcej. Jest mądra, zna swoje wartości i priorytety, co czyni ją otwartą na innych i asertywną równocześnie. Jako matka dzieciom jest zwykle dobrym logistykiem i strategiem rodzinnego życia. To ważne kompetencje, aby się usamodzielnić, o ile ta samodzielność jest dla niej ważna i wynika z przemyślanej strategii a nie chwilowej emocji. Zmiana w mojej karierze nie miała charakteru radykalnego. Robię niemal to samo co robiłam (może nazywa się to dziś nieco inaczej) przez ostatnich 20 lat w korporacjach, tyle że wspierając je z zewnątrz, a nie jako pracownik. I to jest bardzo miła, satysfakcjonująca i dobra zmiana – choć budowanie firmy i własnego biznesu od podstaw, wydanie książki, pisanie blogów, wspieranie klientów, zarządzanie ryzykiem i praca 24/24 wymagają jeszcze lepszego zarządzania życiową energią.
Zajmuje się Pani mentoringiem, jednak często jest on mylony z opieką i prowadzeniem za rękę. Czytając książkę Sheryl Sandberg „Włącz się do gry” zrozumiałam, że mentorem może być też taka osoba, która nie jest z nami związana np. zawodowo. Mentor obserwuje nasze działania i gdy przyjdzie odpowiedni moment zdecyduje się pomóc – powie o nas komuś następnemu lub po prostu zaprosi do współpracy. Kto wpierał Panią kiedyś, kto wspiera teraz?
Mentor to nie matka ani pani przedszkolanka – chyba że ta bardzo mądra, która nigdy nie wyręcza dziecka, bo wierzy głęboko, że samo sobie poradzi i nie chce mu komunikować, że jest słabe i niezdolne do osiągnięcia własnych sukcesów. Mentor to doświadczony i wartościowy człowiek, zainteresowany drugim człowiekiem, g otowy dzielić się swoim doświadczeniem bez oczekiwania, że ktoś będzie go naśladował. Mentoring to tworzenie przestrzeni ludziom, aby rozwijali się zgodnie z własnym pomysłem na siebie, na bazie swoich mocnych stron, talentów i własnego doświadczenia. Mentoring to sztuka snucia opowieści, co pomogło, a co przeszkadzało mentorowi, gdy realizował swoje cele i marzenia, zaliczał porażki i podnosił się z nich. To sztuka dzielenia się lekcjami, które przyniosło życie, pokazywanie możliwych skrótów i pułapek, wskazywanie zasobów i ukrytych możliwości. To życzliwe motywowanie do definiowanie sobie ambitnych, własnych celów.
Na koniec proszę o słowa inspiracji od Mamy dla innych Mam
Ksiądz Jan Twardowski powiedział, że „W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze”. Ta prawda działa także w przypadku wychowywania dzieci, które najwięcej uczą się, gdy jest niedobrze, więc trzeba im czasem cierpliwie i mądrze dać doświadczyć dyskomfortu. I pamiętać, że dobrze jest lepsze niż perfekcyjnie. Jill Churchill powiedziała: „Nie ma żadnego przepisu na bycie perfekcyjną mamą. Są natomiast tysiące sposobów bycia dobrą mamą”. Perfekcjonizm to forma egoizmu, gdy skupiasz uwagę na swojej potrzebie robienia rzeczy najlepiej jak potrafisz. A Twoje dziecko potrzebuje szczęśliwej, ale skupionej na nim, mamy. Dobrej mamy, a taką jesteś już dziś. Wybacz sobie niedoskonałości, a poziom szczęśliwości w sercu Twojego dziecka wzrośnie gwałtownie.
Joanna Malinowska-Parzydło
Blogerka „Jesteś Marką”, autorka książki „Jesteś marką. Jak odnieść sukces i pozostać sobą”. Wcześniej odpowiadała za strategiczną komunikację marketingową, następnie za strategie personalne w polskich mediach. W latach 2007-2012 – Dyrektor Personalny TVN S.A. Obecnie CVO Personal Brand Institute. Wykładowca akademicki. Mama Janka i Olka.
Kilka słów o spotkaniu pt. „Sztuka Inwestowania w siebie – Ty jako marka osobista” – 17 października w Krakowie
Każdy z nas jest marką – jednak nie każdy o tym wie, a co za tym idzie, nie zarządza w świadomy sposób. Ludzie oceniają nas na podstawie jakości naszego życia i relacji, sposobu komunikacji siebie, a w końcu osobistej reputacji, której walutą jest zaufanie do nas. To zaufanie najskuteczniej zbudujemy dzięki własnej spójności i autentyczności.
O czym będziemy mówić na seminarium?
- Przyjrzysz się sobie jako marce funkcjonującej na rynku relacji międzyludzkiej,
- Zastanowisz się co w Tobie jest unikalne i na czym możesz budować swoją osobistą i biznesową efektywność,
- Określisz, co Cię wyróżnia z tłumu podobnych Ci ludzi,
- Scharakteryzujesz swoich kluczowych partnerów życiowych i zawodowych oraz zastanowisz się nad sposobami skutecznego komunikowania się z nimi,
- Ocenisz wartość oraz reputację swojej marki osobistej
Spojrzysz na siebie oczami ważnych partnerów życiowych i zawodowych, przez pryzmat oferowanych wartości
Zainwestujesz czas we własny rozwój, żeby osiągnąć cele biznesowe i życiowe. Przekonasz się, że to co masz w sobie, co umiesz i wiesz, może być dla innych nieocenioną wartością. Poznasz nowe potencjalne klientki lub partnerki biznesowe. Zdobędziesz wiedzę i umiejętności potrzebne do zrobienia kroku naprzód.
Zapisz się już dziś! Specjalnie dla naszych Czytelniczek mamy 25% rabatu! Co daje zamiast 97 zł tylko 73 zł!
Przejdź do strony zapisów >>>
Przeczytaj więcej szczegółów na temat konferencji „Sztuka Inwestowania w siebie – Ty jako marka osobista” >>>
Nasz portal objął wydarzenie swoim patronatem.