ZAINSPIRUJ SIĘ
Dlaczego kobiece firmy upadają? 5 błędów – cz. 2
- Magdalena Nowacka
- 9 października 2014
- 4 MIN. CZYTANIA
Bez klientów nasze biznesy nie mają sensu. Ale nie mają też sensu, kiedy nie wiemy jak możemy im pomóc albo dać im coś, co powoduje realizacje ich pragnień. Oni to serce naszego biznesu, dlatego ważne jest, żebyśmy wiedziały o nich jak najwięcej.
2. Niezdefiniowany klient
Moim zdaniem jest to jeden z największych z błędów popełnianych przez kobiety przy zakładaniu własnej firmy. Na pytanie: Kto jest Twoim klientem?, wiele razy słyszałam odpowiedź np. wszyscy, kobiety, dzieci, młodzi ludzie itp. Przecież każdy kupuje kwiaty, wszystkie dzieci lubią zabawki, a każda kobieta nosi „ciuchy”. Oczywiście, że tak, ale… ma znaczenie, czy jestem klientem, który potrzebuje bukietu ślubnego czy kompozycji kwiatowej na biurko w recepcji. Dzieci lubią zabawki, ale jedne lubią klocki, drugie maskotki, a jeszcze inne to, co lubią rodzice. Czas klienta masowego się skończył. Dzisiaj konsumenci mają ogromny wybór produktów i usług. Jednak kupują tylko te, które trafiają precyzyjnie w ich potrzeby. A skoro jako przedsiębiorca nie wiem, kim jest mój klient, to też nie wiem, czego potrzebuje i jakie jego problemy rozwiązują moje produkty lub usługi.
Nie ma klienta uniwersalnego
„Czas klienta masowego się skończył. Dzisiaj konsumenci mają ogromny wybór produktów i usług. Jednak kupują tylko te, które trafiają precyzyjnie w ich potrzeby”.
Kiedyś przyszła do mnie pewna pani, która chciała otworzyć sklep z dość oryginalnymi ubraniami dla kobiet. Poprosiłam ją, żeby mi opowiedziała o swojej klientce. Ona zrobiła duże oczy i odpowiedziała: Noooo… kobieta. Ja na to ją zapytałam: Jaka kobieta? Co możesz mi o niej powiedzieć? Ile ma lat? Gdzie kupuje ubrania? Ile wydaje na nie? Czy kupuje w sklepie stacjonarnym czy w sieci? Po serii pytań dziewczyna przyznała: Wiesz, to ja chyba w ogóle nic nie wiem o swojej klientce.
Z kolei pewna moja znajoma prowadziła kiedyś kawiarnię. Organizowała w niej wszystko: od babskich spotkań zaczynając, przez warsztaty naprawiania krzeseł i leczenia ziołami, na spotkaniach biznesowych kończąc. Właścicielka co chwila zmieniała koncepcję do kogo skierowana była ta kawiarnia. Raz mówiła, że to ma być miejsce biznesowe, a raz że wsparcia duchowego. Na stronie internetowej też było przysłowiowe „mydło i powidło”. W rezultacie klienci kawiarni nie bardzo wiedzieli, co to jest za miejsce. Ci, którzy szukali wsparcia duchowego, trafiali akurat na fazę „biznesową”, a biznesowi byli zdziwieni, widząc w środku klimat rodem ze świątyni buddyjskiej. Następowała ciągła ich rotacja, aż wreszcie kawiarnia upadła, bo żadna z grup klientów nie była w stanie utożsamić się z tym miejscem.
Specific is terrific
Dlatego bez zdefiniowania swojego klienta nie ma w ogóle mowy o zaczynaniu biznesu. Anglicy zwykli mawiać „Specific is terrific” – co w wolnym tłumaczeniu znaczy „im bardziej szczegółowo, tym lepiej”. I ta sama zasada odnosi się do określenia, kim jest nasz klient. Im więcej będziemy o nim wiedzieć, tym lepiej dla naszego biznesu. W tym procesie należy odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie: Na jakie jego/jej potrzeby odpowiadają moje produkty i usługi? Nie wszyscy bowiem klienci skorzystają z naszej oferty. W sklepie obuwniczym zazwyczaj mamy kilkadziesiąt rodzajów butów, a my nie kupujemy tych kilkudziesięciu. Dlaczego? Bo zależy, jakie buty, w danym momencie, będą odpowiadać na nasze potrzeby.
Stąd też powinniśmy wiedzieć o swoim kliencie dosłownie wszystko, bo od tego uzależniony jest dobór odpowiednich działań marketingowych i sprzedażowych. A dobrze określony klient to również zaoszczędzone pieniądze i czas, poświęcone na wykonywanie nietrafionych działań biznesowych.
„ (…) bez zdefiniowania swojego klienta nie ma w ogóle mowy o zaczynaniu biznesu”.