ZAINSPIRUJ SIĘ
Ciasteczka Anzac, które zrobi Twoje dziecko. Tylko ich nie przypal!
- Joanna Gotfryd
- 30 grudnia 2015
- 3 MIN. CZYTANIA
Po raz pierwszy
Pierwszy raz w przedświąteczną niedzielę, bo miałyśmy ochotę na coś słodkiego. Moja starsza córka przyniosła swoją ulubioną książkę kucharską Kuchnie świata. Dzieci gotują i zaczęła ją wertować. Ciasteczka Anzac zachęcały łatwym wykonaniem i niezbyt skomplikowanymi składnikami. Po nic nie trzeba było lecieć do sklepu, wszystko czekało w szafce i wołało, weź mnie do pieczenia…
Robimy. Marta rozłożyła książkę na stole i pod moim czujnym okiem zaczęła przygotowywać składniki… miód rozpuścić z masłem, mąkę zmieszać z płatkami owsianymi… Po 15 minutach ciasteczka już piekły się w piekarniku… Były bardzo czekoladowe, bardzo twarde i pyszne… Do poniedziałku zostały nam 3 ostatnie sztuki.
Po raz drugi
Wtorek miał być ostatnim dniem w szkole przed feriami świątecznymi. Marta, dumna ze swoich dokonań kulinarnych stwierdziła, że chętnie ciasteczkami poczęstuje panią i całą klasę. Teraz chciała zrobić je całkiem sama. Mąki, cukru czy płatków owsianych wciąż było pod dostatkiem… Wprawną ręką zrobiła ciastka od A do W. „Zet” było moim skromnym zadaniem – włożenie i wyjęcie ich z piekarnika. Po 15 minutach były wciąż nieupieczone, a po 18 okazało się, że je trochę spaliłam…. hmmm…. Próbowałam oskrobać tę spaleniznę…. aaaale na niewiele to się zdało… Zaczytałam się, książka mnie wciągnęła… ach, co robić. Dziecko smutne, nawaliłam. Jest 21, w domu majaczą resztki kakao, płatków i wiórków kokosowych… Idę spać i pomyślę o tym jutro. Najwyżej zaniesie do szkoły ptasie mleczko, które dostałam na Mikołaja…
I po raz trzeci….
Wyrzuty sumienia nie pozwalają mi doczekać budzika o 6.30. Wstaję godzinę wcześniej i jak moja ulubiona Kate Reddy, niedoskonała matka, bohaterka książki „Nie wiem, jak ona to robi”, upiekłam trzecią porcję ciasteczek. Improwizując ze składnikami i trochę modyfikując przepis. Wyszły idealne. Jeszcze ciepłe spakowałam do pudełka i szczęśliwa Marta zaniosła je do szkoły…
Przepis na australijskie ciasteczka Anzac
ANZAC (czyli Australian and New Zeland Army Corps), są bardzo popularne na antypodach. Legenda głosi, że przepis na nie wymyśliły matki i żony australijskich żołnierzy walczących podczas pierwszej wojny światowej w Europie. Specjalna receptura umożliwiała długą podróż ciastek na europejski front.
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka płatków owsianych
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- pół szklanki brązowego cukru
- 4 łyżki miodu
- 1 łyżka sody
- 4 łyżki gorącej wody
- 3 łyżki masła
- my jeszcze dodawałyśmy 2 łyżki kakao, za trzecim razem napój napój kakaowy w proszku…
- Miód i masło roztopić w rondelku i ostudzić.
- W misce wymieszać mąkę, płatki, wiórki i cukier ( i kakao).
- Do kubka wlać 4 łyżki wrzątku, dodać sodę i dobrze wymieszać.
- Połączyć ze sobą wszystkie składniki i dobrze wymieszać. Wykładać na blachę (wyłożoną papierem do pieczenia) za pomocą łyżeczki albo ręcznie formować niewielkie talarki. Zachować odstęp między ciastkami, bo mocno zwiększają swoją objętość.
- Piec 15-20 minut w temperaturze 180 stopni.
- Najważniejsze. Nie czytać książki w czasie pieczenia, nie siedzieć na internecie, pilnować, żeby się nie przypaliły. Nie schrzanić tego dziecku!
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki: Dzieci gotują. Kuchnie świata. Agnieszka Górska. Wyd. Demart