ZAINSPIRUJ SIĘ
Wypalenie zawodowe u mam – jak sobie z nim radzić?
- Joanna Baranowska
- 3 marca 2020
- 5 MIN. CZYTANIA
Wypalenie zawodowe u mam
Dzisiaj już nikogo nie należy chyba przekonywać, że mamy wykonują cudowną, chociaż ciężką pracę. Kochamy nasze dzieci i mamy świadomość jak wiele im dajemy będąc blisko, jednak ilość czasu i energii, którą oddajemy na okrągło tym, których kochamy jest przeogromna. Ta praca wydaje się nie mieć końca, a przecież nikt nie nauczył nas skąd mamy czerpać energię na to wszystko co dla nas ważne?
Po takich kilku miesiącach, jeśli nie nauczymy się same znajdować czasu na regenerację możemy być naprawdę bardzo zmęczone. W efekcie zaczynamy mieć WSZYSTKIE symptomy wypalenia zawodowego tak typowe dla pracowników korporacji. Cóż, nic dziwnego, my też mamy nienormowany czas pracy (a właściwie jesteśmy w pracy non stop).
Zapytacie: co to za symptomy?
Niejasne kryteria sukcesu połączone z perfekcjonizmem
To chyba zna każda mama. Na początku nie wiemy prawie nic o dziecku, a już chcemy być dla niego najlepszą mamą pod słońcem. I nie ma w tym nic złego. Problem polega na tym, że nie bardzo wiemy co to znaczy.
Szukamy zatem informacji i… otwieramy Internet, kolorowe czasopisma, a tam miliony, świetnych rad, które rzeczywiście są często pomocne tylko, że jednocześnie budują obraz tego JAK WIELE można zrobić, aby wspierać rozwój dziecka, jego zdrowie i dobrostan.
Tych możliwości jest tak dużo, że żadna kobieta nie jest w stanie ich zrealizować, nie mówiąc już o tym, żeby w tym samym czasie zadbać o swoje potrzeby. Jednak to wzbudza poczucie winy, bo skoro tam gdzieś są mamy, które to robią, to może coś ze mną jest nie tak, że ja tego nie robię.
Złożoność pracy i częste zmiany wymagań
Nasze dziecko cały czas się rozwija prawda? A my cały czas się uczymy. Świetnie, ale to jest kolejne źródło stresu.
Zaplanowałaś wyjście do kina, a tu dziecko ma gorączkę, chciałaś przeczytać artykuł i wypić herbatę, a tu bobas ma inny plan i zamiast słodko drzemać, drze się wniebogłosy.
Skoro chcemy zaspokajać wszystkie potrzeby maluszka i jesteśmy na ciągłym nasłuchu, to gdzie tu jest jakakolwiek przestrzeń dla uważności na siebie? No gdzie? Po prostu nie ma.
Po tym wszystkim już jesteśmy tak zmęczone, że basen, kino, czy spotkanie z przyjaciółkami wydaje nam się wysiłkiem ponad nasze możliwości.
Jak być mamą małego dziecka i nie zwariować?
1. Zaopiekuj się sobą tak troskliwie, jak opiekujesz się swoim dzieckiem
Mamy cztery obszary siebie i potrzebujemy dbać o nie wszystkie: ciało, umysł, emocje i duchowość. Wystarczy 15 minut dziennie. I raz na jakiś czas, kilka godzin tylko dla siebie. Wiem, że początkowo może być trudno to zorganizować, ale z czasem będzie Ci szło coraz łatwiej.
2. Obniż standardy
Przede wszystkim je określ: co jest dla Ciebie na obecnym etapie (w tym miesiącu) minimum w zakresie: bycia mamą, prowadzenia domu, czasu dla siebie, czasu dla związku.
Zastanów się co byłoby poziomem optymalnym, a co idealnie chciałabyś mieć w każdej z tych kategorii. Pewnie zapytasz mnie: a co z poczuciem winy, oceną innych? Jak sobie to wszystko odpuścić? Odpuść sobie na tydzień, a potem zobaczysz czy Ci to służy.
3. Stwórz swoją grupę wsparcia
Spisz wszystkich przyjaznych ludzi wokół Ciebie. Profesjonalistów wszelkiego rodzaju. Czasem jest tak, że po prostu nie da się fizycznie wszystkiego zrobić i wtedy potrzebujesz wsparcia zewnętrznego. Bierz je pod uwagę w swoich planach. Nie musisz wszystkiego robić sama i jest wiele powodów ku temu, aby prosić o pomoc.
4. Koncentruj się na tym, co wychodzi
W pierwszych latach życia dziecka jesteś na niekończącym się treningu. Rzeczy nie mają prawa wychodzić Ci za pierwszym razem. Doceniaj swój wysiłek, doceniaj małe sukcesy. Gdy będziesz je zauważała, będziesz się szybciej rozwijała i będziesz z siebie bardziej zadowolona.
5. Ustal granice
Nie masz nieograniczonej energii ani czasu. Musisz zadbać o siebie, czasem musisz odmówić, a czasem zrealizować plan minimum (dzieci uwielbiają makaron na obiad ;), a najbardziej bez sosu). Zacznij mówić stop zanim jeszcze chodzisz na rzęsach, stwórz swoje cotygodniowe sposoby na regenerację – randka z samą sobą, kąpiel i broń ich jak niepodległości (spotkanie męża nie jest ważniejsze od randki z samą sobą).
6. Nie wpadnij w rutynę
Pomyśl o różnorodnych sposobach na czerpanie radości z życia. Czasem może to być szydełkowanie lub inne hobby, czasem spotkanie lub rozmowa z przyjaciółką. Rozwijaj się umysłowo i emocjonalnie, zrób czasem coś szalonego (też z dzieckiem).
Do dzieła!
Zdjęcie: 123 rf