Czego szukasz

Felieton Mamy: Stawiam na rozwój i dmuchanie w skrzydła

„Kilka lat temu zaczęłyśmy rozmawiać o wyborze zawodu. Biorąc pod uwagę, że moja córka jeździ konno, mamy w domu mini zoo i marzy o życiu z dala od miasta, logiczną decyzją było wybranie zawodu – weterynarii lub czegoś w tej dziedzinie. I nagle tego lata – przed rozpoczęciem 8 klasy – grom z jasnego nieba. Słyszymy takie zdanie: Zdecydowanie nie chcę być weterynarzem. Chcę malować!” Przeczytaj felieton Krysi z zespołu Mamo Pracuj!

Krystyna Skrytksa - stawiam na rozwój

Praktyczne podejście do wyboru zawodu?

Moja córka ma 13 lat. Przez całe swoje świadome życie jest szaleńczo zakochana w naturze, zwierzętach, wszystkim co naturalne i prawdziwe. Kilka lat temu zaczęłyśmy rozmawiać o wyborze zawodu. Biorąc pod uwagę, że moja córka jeździ konno, mamy w domu mini zoo i marzy o życiu z dala od miasta, logiczną decyzją było wybranie zawodu – weterynarii lub czegoś w tej dziedzinie.
Oczywiście, jako rodzice zdajemy sobie sprawę, że lekarz medycyny ludzkiej byłby jeszcze lepszy pod względem zarobków i znaczenia, ale nasza córka wcale nie była nastawiona na leczenie ludzi. I tak wszystko zakręciło się w tym kierunku: kółka biologiczne, dodatkowe zajęcia. Rodzice spokojni, córka zajęta.

I nagle tego lata – przed rozpoczęciem 8 klasy – grom z jasnego nieba. Słyszymy takie zdanie: Zdecydowanie nie chcę być weterynarzem. Chcę malować!

Cały nasz spokój i plany legły w gruzach. Zostało niewiele czasu do wyboru liceum i zaczynamy wszystko od nowa.

Stawiam na rozwój mojego dziecka - Krystyna

Stawiam na rozwój i dmuchanie w skrzydła

Oczywiście! Córka ma talent do rysowania. Zawsze było to widać. Staraliśmy się zachować jego oryginalność – znaleźliśmy niekonwencjonalnego nauczyciela, który nie podcinał jej skrzydeł, a jedynie rozwijał to, co już zostało ułożone. Ale z rysowaniem trudno się przebić. To nie jest zawód odpowiedni na każdy czas. Ludzie nie myślą o sztuce w trudnych czasach…

Stracone talenty

Pamiętam siebie w tym wieku. Pamiętam moich przyjaciół. Nasze pokolenie wybierało zawód… Nawet nie tak. Nasze pokolenie nie wybierało zawodu. To nasi rodzice wybierali go za nas.

To, co ich zdaniem przynosiło pieniądze, co ich zdaniem było istotne. Nikt nie był szczególnie zainteresowany tym, czego chcieliśmy, jakie były nasze umiejętności. W rezultacie mamy pokolenie straconych talentów. Znam wiele osób, które nie pracują w swojej specjalizacji. Którzy przekwalifikowali się jako dorośli. Stracone powołanie… Stracony czas.

Felieton mamy - stawiam na rozwój

Specjalista z powołaniem

Jak ważne jest na etapie wczesnego rozwoju człowieka zrozumienie jego powołania, jego talentów. Istnieje wiele testów (nie napiszę nazw, aby nie reklamować), wielu doradców. Jak ważne jest teraz – w tak młodym wieku naszych dzieci, aby zwracać na to szczególną uwagę. Przecież kiedy doradzamy naszym znajomym i przyjaciołom jakiegoś specjalistę, a do niego są ogromne kolejki. Kiedy ta osoba jest zadowolona z tego, co robi w swoim życiu. Kiedy jest w miejscu, do którego została powołana i ma wszelkie predyspozycje i talenty. Czy nie jest to coś, w co warto zainwestować cały nasz wysiłek jako rodziców?

Tym właśnie teraz żyję: radykalnie zmieniamy kierunek dalszej edukacji naszej córeczki, robimy testy zawodowe i czekamy na konsultację ze specjalistą, do którego, nawiasem mówiąc, jest kilkumiesięczna kolejka.

Wyobraźmy sobie, jak wyglądałby świat, gdyby każdy człowiek był na swoim miejscu i wykonywał pracę zgodną ze swoim powołaniem?

Zdjęcia: prywatne archiwum Krysi

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
W Mamo Pracuj jestem koordynatorem i asystentem projektów społecznych m.in. dla Ukraińców. W życiu jestem żoną i mamą 4 dzieci w wieku od 4 do 20 lat. Z wykształcenia i powołania prawnik: uwielbiam bronić swojego punktu widzenia aż do zwycięstwa. Optymistycznie podchodzę do życia i ufam Bogu.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie