ZAINSPIRUJ SIĘ
Felieton Mamy: Stawiam na rozwój i dmuchanie w skrzydła
- Krystyna Skrytska
- 26 października 2023
- 3 MIN. CZYTANIA
Praktyczne podejście do wyboru zawodu?
Moja córka ma 13 lat. Przez całe swoje świadome życie jest szaleńczo zakochana w naturze, zwierzętach, wszystkim co naturalne i prawdziwe. Kilka lat temu zaczęłyśmy rozmawiać o wyborze zawodu. Biorąc pod uwagę, że moja córka jeździ konno, mamy w domu mini zoo i marzy o życiu z dala od miasta, logiczną decyzją było wybranie zawodu – weterynarii lub czegoś w tej dziedzinie.
Oczywiście, jako rodzice zdajemy sobie sprawę, że lekarz medycyny ludzkiej byłby jeszcze lepszy pod względem zarobków i znaczenia, ale nasza córka wcale nie była nastawiona na leczenie ludzi. I tak wszystko zakręciło się w tym kierunku: kółka biologiczne, dodatkowe zajęcia. Rodzice spokojni, córka zajęta.
I nagle tego lata – przed rozpoczęciem 8 klasy – grom z jasnego nieba. Słyszymy takie zdanie: Zdecydowanie nie chcę być weterynarzem. Chcę malować!
Cały nasz spokój i plany legły w gruzach. Zostało niewiele czasu do wyboru liceum i zaczynamy wszystko od nowa.
Stawiam na rozwój i dmuchanie w skrzydła
Oczywiście! Córka ma talent do rysowania. Zawsze było to widać. Staraliśmy się zachować jego oryginalność – znaleźliśmy niekonwencjonalnego nauczyciela, który nie podcinał jej skrzydeł, a jedynie rozwijał to, co już zostało ułożone. Ale z rysowaniem trudno się przebić. To nie jest zawód odpowiedni na każdy czas. Ludzie nie myślą o sztuce w trudnych czasach…
Stracone talenty
Pamiętam siebie w tym wieku. Pamiętam moich przyjaciół. Nasze pokolenie wybierało zawód… Nawet nie tak. Nasze pokolenie nie wybierało zawodu. To nasi rodzice wybierali go za nas.
To, co ich zdaniem przynosiło pieniądze, co ich zdaniem było istotne. Nikt nie był szczególnie zainteresowany tym, czego chcieliśmy, jakie były nasze umiejętności. W rezultacie mamy pokolenie straconych talentów. Znam wiele osób, które nie pracują w swojej specjalizacji. Którzy przekwalifikowali się jako dorośli. Stracone powołanie… Stracony czas.
Specjalista z powołaniem
Jak ważne jest na etapie wczesnego rozwoju człowieka zrozumienie jego powołania, jego talentów. Istnieje wiele testów (nie napiszę nazw, aby nie reklamować), wielu doradców. Jak ważne jest teraz – w tak młodym wieku naszych dzieci, aby zwracać na to szczególną uwagę. Przecież kiedy doradzamy naszym znajomym i przyjaciołom jakiegoś specjalistę, a do niego są ogromne kolejki. Kiedy ta osoba jest zadowolona z tego, co robi w swoim życiu. Kiedy jest w miejscu, do którego została powołana i ma wszelkie predyspozycje i talenty. Czy nie jest to coś, w co warto zainwestować cały nasz wysiłek jako rodziców?
Tym właśnie teraz żyję: radykalnie zmieniamy kierunek dalszej edukacji naszej córeczki, robimy testy zawodowe i czekamy na konsultację ze specjalistą, do którego, nawiasem mówiąc, jest kilkumiesięczna kolejka.
Wyobraźmy sobie, jak wyglądałby świat, gdyby każdy człowiek był na swoim miejscu i wykonywał pracę zgodną ze swoim powołaniem?
Zdjęcia: prywatne archiwum Krysi