Czego szukasz

Szyję lniane pościele dla dzieci – historia Sylwii

– Mam świadomość, że dziecięcy sen to czas intensywnej regeneracji i rozwoju, dlatego uzupełniając wyprawkę dla swojej córki zwróciłam uwagę nie tylko na materac, na którym miała spać, ale i tkaninę, która przez większość czasu miała otulać moje maleństwo. Tak powstał pomysł na szycie lnianych pościeli. Udział w konkursie „Stań na własnych nogach” uświadomił mi czego chcę i czego potrzebuję. Małymi krokami ulepszam swój biznes – mówi Sylwia, kolejna z finalistek konkursu.

lniane pościele dla dzieci Sylwia Wacławek

Konkurs „Stań na własnych nogach”

W czerwcu 2019 zaprosiliśmy przedsiębiorcze kobiety do konkursu „Stań na własnych nogach„, który organizowaliśmy wspólnie z Rossmann Polska. Pula nagród w tym konkursie wynosiła aż 60 tysięcy złotych!

W finale znalazło się aż 50 wspaniałych pomysłów. Każdy z nich zasługuje na uwagę. Dlatego dziś przedstawiamy Wam Sylwię i jej pomysł na własną działalność!

Jaki jest Twój pomysł na biznes i od czego wszystko się zaczęło?

Gdy niespełna dwa lata temu urodziłam córkę Hanię, jak każda mama chciałam dać jej wszystko to co najlepsze. Widząc, że mój niemowlak przesypia większą część dnia, oczywiste stało się, że jednym z priorytetów dla mnie będzie jej SPOKOJNY SEN.

Mając świadomość, że jest to czas intensywnej regeneracji oraz intensywnego rozwoju, zaczęłam wertować książki i internet w poszukiwaniu informacji na ten temat. Wiedziałam, że podczas snu mózg dziecka uczy się, wydziela hormon wzrostu oraz odbudowuje swoje zasoby zarówno fizycznie, jak i funkcjonalnie. W końcu „umożliwienie dziecku efektywnego wypoczynku jest warunkiem dla jego prawidłowego rozwoju”.

Uzupełniając wyprawkę dla swojej córki, zwróciłam uwagę nie tylko na materac, na którym miała spać, ale i tkaninę, która przez większość czasu miała otulać moje maleństwo.

I nie byłoby w tym nic nieoczywistego, gdyby nie fakt, że zdecydowana większość produktów dostępnych na rynku wykonana była z powszechnie wykorzystywanej bawełny. Nie uważam, że jest to zła tkanina – po prostu jeśli chodziło o bieliznę pościelową dla Hani – chciałam czegoś „więcej” – dlatego sięgnęłam po len.

Szukając najlepszego rozwiązania, naprzeciw własnym potrzebom, postanowiłam wyciągnąć starą maszynę do szycia po babci i stworzyć prosty komplet pościeli lnianej pasujący do dziecięcego łóżka.

Dlaczego wybrałam akurat tkaninę lnianą? – nie mogło być inaczej.
Od urodzenia mieszkam w Żyrardowie – mieście słynącego z największej i najnowocześniejszej Fabryki Lnu w XIX-wiecznej Europie, w związku z czym, historia lnu oraz jego właściwości są mi niezwykle bliskie.

Ogromny wkład w ten wybór miał również mój teść, który dzięki swojemu doświadczeniu uświadomił mnie o niezwykłych właściwościach tkaniny lnianej (z resztą to on pomógł mi dobrać odpowiednią gramaturę lnu do pościeli swojej ukochanej wnuczki).

lniana pościel dziecięca

Oprócz tego, że jest to materiał wyjątkowo przyjazny dla delikatnej skóry, len jest bardziej chłonny i przewiewny niż bawełna oraz charakteryzuje się właściwościami antystatycznymi. Wybierając tkaninę zależało mi, aby nie wywoływała ona podrażnień ani alergii, oraz żeby hamowała rozwój grzybów i bakterii. W mojej opinii tkanina lniana była idealnym materiałem do uszycia pościeli dla Hani.

I tak się wszystko zaczęło – pierwszy komplet uszyłam dla córki. Kolejne uszyłam dla znajomych, którzy spodziewali się dziecka, rodziny i przyjaciół. Wielu z nich było zaskoczonych jak przyjemna w dotyku i delikatna jest tkanina lniana, bo dotychczas kojarzyła im się wyłącznie z czymś szorstkim, wymagającym ciągłego prasowania. 🙂 Ja osobiście kocham tkaninę lnianą za to jak się gniecie, jaką ma fakturę i to, że dzięki temu żaden z kompletów nigdy nie jest taki sam jak poprzedni.

Od uszycia pierwszego kompletu minęły już prawie dwa lata – w tym czasie udało mi się ukończyć podstawowy kurs szycia, dzięki czemu samodzielnie kroje i szyje pościele o przeróżnym wykończeniu – wszystko to odbywa się w mojej „małej manufakturze” jaką jest domowe zacisze. Do tej pory było to jedynie moje hobby, dziś jest to mój pomysł na biznes.

Co dał Ci udział w konkursie „Stań na własnych nogach”? Co zmienił w Twoim życiu?

Konkurs ten przede wszystkim pokazał mi, że „siła jest kobietą”, idealnie odpowiadał aktualnym potrzebom rynku – wspierał kobiety i mamy w rozwoju, dając możliwość wzięcia spraw w swoje ręce.

Pozwolił mi uwierzyć, że marzenia są na wyciągnięcie ręki – trzeba tylko odpowiednio mocno je chwycić. 🙂 Zostanie finalistką konkursu „Stań na własnych nogach” (50 wybranych projektów z ponad 500 nadesłanych) stanowiło dla mnie ogromne wyzwanie, któremu chciałam sprostać – i udało się! Dzięki temu konkurs zdeterminował mnie do podjęcia działań, które przez jakiś okres odkładane były w czasie na wieczne NIGDY.

Dzięki konkursowi uwierzyłam, że może mi się udać, że mogę robić to co kocham – szyć piękne pościele dla dzieci, które mają niezwykłe właściwości. Uszczęśliwiając w ten sposób nie tylko mnie, ale może i każdego malucha, do którego trafią. I mimo, że dziś jestem na początku tej drogi, jestem pełna nadziei. Metodą małych kroków realizuję swoje cele, szukam najlepszych rozwiązań oraz stawiam czoła przeciwnościom stającym na mojej drodze.

Jak planujesz wykorzystać to doświadczenie w przyszłości?

Małymi krokami ulepszam swój „biznes”. Mam świadomość tego, że przede mną jeszcze długa droga, jednak konsekwentnie idę do celu. Zaczęłam od zbudowania prostego sklepu internetowego na jednej z platform i mimo, że wymaga on jeszcze sporo pracy, ale wkrótce będzie można już znaleźć moje produkty na otolen.pl.

Zdjęcia znajdujące się na stronie również wymagają fachowej ręki, dlatego podjęłam działania, których celem jest poprawienie ich jakości – tak by odzwierciedlały piękno struktury tkaniny lnianej – szukając fotografa produktowego. Myślę także nad kampanią i formą promowania swoich produktów. Nie byłoby tego, gdyby nie jeden z warunków wzięcia udziału w konkursie „Stań na własnych nogach”, jakim było stworzenie mini biznesplanu. Wymagało to ode mnie przemyślenia czego chcę i czego potrzebuję oraz uświadomiło mi jakie obszary biznesu nie zostały przeze mnie jeszcze poruszone.

Co powiedziałabyś mamom, kobietom, które planują założyć własną firmę?

Założenie własnej firmy z pewnością wymaga wiele pracy i w sumie to nigdy nie wiadomo jaki będzie jej efekt, ale myślę, że w życiu warto „podjąć rękawicę”. 🙂

Wiem, że kobiety – mamy, są uzbrojone w niezwykłą siłę. Dlatego, nie bójcie się sięgać po swoje marzenia. Ja podjęłam wyzwanie i zaczęłam działać. Każda z nas może, a nawet powinna to zrobić, w końcu droga do sukcesu jest ZAWSZE w budowie… Tylko od nas zależy, czy dotrzemy do celu. 🙂

Spodobała Ci się historia Sylwii? Chcesz przeczytać o innych finalistkach konkursu „Stań na własnych nogach”?

Prowadzę firmę odzieżową – historia Natalii

Kosmetyki naturalne bez ulepszania – pomysł na biznes Dominiki

Zdjęcia: własność Sylwii

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Redaktor portalu Mamo Pracuj. Prywatnie spełniona, pełnoetatowa mama dwóch wspaniałych synów i żona, starająca się znaleźć swój patent na work - life balance. Absolwentka UJ. Miłośniczka kina, muzyki i książek.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie