Czego szukasz

Czy warto iść do szkoły rodzenia? Co trzeba wiedzieć?

Zdania na ten temat są podzielone i pewnie sama słyszałaś różne opinie. Jedni mówią, że szkoła rodzenia to punkt obowiązkowy w ciąży, a inni że szkoda na to czasu. Decyzji nie ułatwia fakt, że do wyboru mamy różne formy i długości zajęć: kilkutygodniowe, weekendowe lub całkowicie online 😉 Zatem, czy warto iść do szkoły rodzenia? Opowiem Ci o moich doświadczeniach.

kobieta w ciąży

Temat szkoły rodzenia pojawił się naturalnie. I naturalnie pojawiły się pytania:

  • czy warto?
  • jeśli warto, to gdzie i jaką formę wybrać?
  • i na czym nam właściwie zależy? Czego my oczekujemy od szkoły rodzenia?

Kluczowe okazało się oczywiście ostatnie pytanie. Zwłaszcza, że mieliśmy z mężem trochę inne zdania. Ja potrzebowałam nabrać spokoju i przekonania co do miejsca, które wybraliśmy na poród. Mąż natomiast bardzo chciał dowiedzieć się jak mogę przygotować się fizycznie przed porodem i jak on może mi pomagać.

W związku z różnymi oczekiwaniami, nasze odczucia po, także były inne 😉 Ale o tym napiszę później.

Ostatecznie wybraliśmy wersję weekendową (dwa weekendy), prowadzoną przez personel szpitala, w którym będę rodziła.

Czy warto iść do szkoły rodzenia?

Według mnie… zależy 😉 Najważniejsze co odpowiesz sobie na ostatnie z pytań, które napisałam powyżej. Ja jestem zadowolona z podjętej decyzji i zaraz odpowiem dlaczego.

1. Poznajesz personel szpitala

Według mnie to największa zaleta szkoły rodzenia. Wiadomo, nie poznałam całego personelu, ale te kilka osób pozwoliło nabrać mi trochę wewnętrznego spokoju. Wykłady były prowadzone przez położne, fizjoterapeutów, lekarzy, do których można było później podejść i jeszcze chwilkę porozmawiać. W ich wypowiedziach dało się odczuć jakie zasady preferują, a ponieważ zgadzały się mniej więcej z moimi wyobrażeniami, to utwierdziłam się w wyborze tego konkretnego szpitala.

Podsumowanie: szkoła rodzenia pozwoliła mi zweryfikować wybór miejsca, w którym zamierzam powitać na świecie swoje maleństwo.

2. Dowiadujesz się jakie jest podejście szpitala do ważnych dla Ciebie kwestii

Podczas zajęć w szkole rodzenia poznałam odpowiedzi na kwestie, które interesują chyba każdą kobietę w ciąży:

  • znieczulenie – jakie, kiedy, jak się podaje, przeciwwskazania itd.
  • nacięcie krocza – też kiedy, w jaki sposób, jak później zadbać, żeby wszystko dobrze się zagoiło itd.
  • cesarka – wskazania, przebieg, możliwość kangurowania, postępowanie po itd.
  • karmienie – czy na miejscu są specjaliści do pomocy itd.

Oprócz tego dowiedziałam się m.in. ile jest położnych na dyżurze, ile jest sal porodowych, kto będzie się mną zajmował (pomagał/doradzał) podczas i po porodzie, kto może być ze mną w trakcie porodu itd.

Podsumowanie: szkoła rodzenia okazała się świetnym miejsce na zadawanie nurtujących mnie pytań (i uzyskiwania rzetelnych odpowiedzi od specjalistów w swoich dziedzinach).

3. Wiesz co będzie oczekiwane od Ciebie – przy przyjęciu, po porodzie…

… czyli trochę papierologii i nie tylko 😉

Bardzo dokładnie zapisywałam wszystko, co mówiła położna:

  • jakie dokumenty będą potrzebne przy przyjęciu do szpitala i co będę wypełniać na miejscu,
  • jak powinnam spakować się do porodu oraz co ze swojej strony zapewnia szpital.

Podsumowanie: myślę, że szkoła rodzenia zaoszczędzi mi sporo stresu przy przyjęciu do szpitala oraz zmniejszy rozmiary mojej torby do porodu.

4. Twój partner dostaje sporą dawkę wiedzy o tym, co będzie się działo

Poród, połóg, karmienie, huśtawka nastrojów, opieka nad noworodkiem…

Mój mąż bardzo interesuje się rozwojem i wychowaniem dziecka, a także fizjoterapią. Tutaj jest zdecydowanie większym specjalistą ode mnie. Są jednak tematy, które pomimo mojego ciągłego gadania o nich, odkrywał dopiero podczas szkoły rodzenia 😉

Na pewno dużo dało nam to, że mogliśmy razem słuchać o etapach porodu, o trudnościach związanych z połogiem czy o podstawowej opiece nad naszym maleństwem i wspólnie wczuwać się w rolę przyszłych rodziców.

Podsumowanie: wartość dodana szkoły rodzenia to to, że mogłam ją przeżywać razem z mężem.

5. Otrzymujesz podstawową wiedzę… wśród innych tak samo zagubionych par jak ty

Trafiłam na niezbyt aktywną grupę w szkole rodzenia. Wszyscy raczej słuchali i tylko od czasu do czasu zadawali pytania. Myślę, że w czołówce pytających był mój mąż, który próbował też rozluźnić trochę atmosferę 😛

Pomimo tego, dobrze było usłyszeć, że inne pary mają podobne problemy i obawy oraz zobaczyć, że podczas kilku warsztatów praktycznych tak samo „ostrożnie” obchodzą się z lalką, nie wiedzą jak ją ułożyć czy umyć w wanience.

Podsumowanie: mogłam poczuć więź z innymi początkującymi rodzicami i nie martwić się już tak bardzo, że sobie nie poradzę.

Czego nie oczekuj od szkoły rodzenia?

Tutaj będzie krótko. Szkoła rodzenia nie odpowie Ci na pytania:

1. Jak idealnie postępować z noworodkiem/niemowlakiem – to trochę tak jakby próbować odpowiedzieć na pytanie „Jak idealnie wychować dziecko?” – nie ma jednej odpowiedzi, wszystko i tak trzeba będzie dostosować pod potrzeby naszego maluszka.

2. Jak będzie wyglądał poród – ok, dużo przydatnych informacji się pojawi. Ja wyszłam z przekonaniem, że każdy poród jest inny i nie da się go ani zaplanować, ani przewidzieć, ani do niego tak do końca przygotować. Zwłaszcza, gdy rodzi się pierwszy raz i nawet wyobraźnia nie pomaga.

Teraz już sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto iść do szkoły rodzenia?

Ja nie żałuję. Mąż raczej też, chociaż był rozczarowany, że tak mało czasu poświęcone było na jego udział/pomoc przy porodzie. Rzeczywiście część z porodu rodzinnego ograniczyła się do około godzinnych zajęć, podczas których każde ćwiczenie czy technika masażu były pokazane tylko raz. Jeśli więc chcielibyśmy się porządnie do tego przygotować, to musielibyśmy zapisać się na osobne zajęcia.

Ale… nabraliśmy z mężem przekonania (i spokoju), że nie skrzywdzimy naszego dziecka, bo nie istnieją idealne metody postępowania. Każdy ze specjalistów wypowiadał się ze swojego punktu widzenia, czasami wyrażając sprzeczne opinie, np. inaczej na kwestię chustonoszenia patrzyła położna i psycholog, a inaczej fizjoterapeutka.
A i tak najważniejsza jest miłość, którą otoczymy naszego maluszka 🙂

Powodzenia!

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Jestem osobą, która nie potrafi się nudzić. Lubię różnorodność, dlatego skończyłam studia łączące zajęcia humanistyczne, graficzne i informatyczne. Odpoczywam podczas długich spacerów, a znajomi wiedzą, że dobrej herbaty w miłym towarzystwie nigdy nie odmówię.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie