Nie bez powodu patronką kobiecego pisania (czyli w szerszej perspektywie: kobiecej twórczości) jest Arachne – postać z greckiej mitologii, księżniczka, której zdolności tkackie dorównywały zdolnościom samej Ateny (a prawdopodobnie znacznie je przewyższały…). Doprowadzona przez zawistną rywalkę do samobójstwa Arachne, została jednak na swój sposób ułaskawiona – Atena podarowała jej drugie życie. Odtąd smutna księżniczka jako pająk snuła misterne sieci.
Tak i my dzisiaj snuć (się) będziemy.
Nasza opowieść o kobiecej przedsiębiorczości dziś wybitnie pod znakiem snucia: raz, że punktem zaczepienia będzie jedna z historii sukcesu; dwa: będzie o szyciu.
Czy wiecie w co odziani są uczestnicy Kulinarnych Warsztatów Joanny Mentel? W fartuszki made in Homelook. To firma , której właścicielka Agata Leszczyńska tak pisze o sobie:
„Dwa lata temu po przeprowadzce do własnego domu stałam się pełnoetatową, stuprocentową Panią Domu. Sprzątanie, odkurzanie, pranie, prasowanie i gotowanie w krótkim czasie z nudnego i męczącego obowiązku stało się dla mnie moją własną, codzienną pasją, a uśmiech najbliższych rozwiewał wszystkie dylematy. Pewnego wiosennego dnia podczas odkurzania zaczęłam zastanawiać się jak uczynić domowe czynności, bardziej przyjemnymi? Jak zmienić wizerunek dzisiejszej Pani Domu- w dresie bez makijażu, na uśmiechniętą, powabną kobietę, która z radością wita wracającą do domu rodzinę? Od razu w myślach zobaczyłam kadr z filmu z lat 50-tych- umalowaną kobietę w rozkloszowanej sukience w groszki z fartuszkiem ozdobionym falbankami, która z promiennym uśmiechem przygotowywała obiad. „Moda zaczyna się w domu”, to była odpowiedź na nurtujące mnie pytania! Szybko usiadłam do maszyny i uszyłam pierwszy model fartuszka. Gdy w nowym stroju otworzyłam drzwi narzeczonemu, a oczy zabłysnęły mu z podziwu, wiedziałam, że to strzał w dziesiątkę”.
Wiem, wiem – nie wszystkie panie domu czują potrzebę bycia powabnymi, falbaniastymi, rozkloszowanymi…Ale na pewno wiele czuje potrzebę s t w a r z a n i a – pracy zarobkowej, która nie tylko kasę daje jako wymierny efekt działań wszelkich, ale i przyjemność, satysfakcję, samorealizację. Homelook to dowód na to, że: „nie od ilości zarobionych pieniędzy zależy jakość twojego myślenia i życia, ale od jakości twojego myślenia zależy ilość pieniędzy, które zatrzymasz, i jakość twojego życia” (R. Krool).
Słowa te niedawno pojawiły się na naszej tablicy na FB i dały mi do myślenia.
Szukasz Homelook? Wejdź tutaj >>
Snujmy się więc dalej.
Jest takie miejsce, Nit-ka się nazywa. Kawiarnia szyciowa. Dla Twórczyń – zapewne i szansa życiowa. Dwie mamy: pasjonatki…hmmm…wspólnie to chyba stu rzeczy równocześnie – poczytajcie sami: http://www.nit-ka.pl
Motto?
Pierwsza Nit-ka czyli Beata – „Największe marzenie: nie tracić jasności widzenia i zapału”.
Druga Nit-ka czyli Karolina – „Największe marzenie: żeby zawsze mieć marzenia”.
Przesłanie?
„Miło jest od czasu do czasu samemu, własnoręcznie zrobić coś, angażując swoją kreaty-wność i dłonie. Zszyć coś dla przykładu. Miło, bo to twórcze, bo pobudza, bo w pewien sposób materializuje to co duchowe”.
Marzenia … Od jakiegoś czasu nie używam tego słowa – zamieniłam je na plany. A Beata i Karolina najwyraźniej dokonały jakiejś językowej fuzji, bo plany i marzenia w ich wykonaniu, to jedno. Szycie i smakowanie; smakowanie i szycie. I z ludźmi bycie.
I żeby się dosnuło do końca: będą też książki w tle: „Kawiarnianym czytaczom proponujemy szeroki wybór pism i magazynów (nie tylko szyciowych i nie tylko krajowych) oraz skorzystanie z Nitkowej biblioteczki krawieckiej”.
Snuj się snuj, bajeczko.
Do następnego!