Czego szukasz

Nie chcę u siebie żadnych matek!

Czytając Wasze listy do nas, czasem bardzo smutne, zastanawiamy się skąd na świecie biorą się ludzie, którzy w roli pracodawców pokazują się od jak najgorszej, mało „ludzkiej” strony. Którzy chcą z premedytacją zaszkodzić – „bo tak”! Dzisiaj napisała do nas Czytelniczka, i zgodziła się podzielić swoja historią, trochę ku przestrodze, trochę z żalu, że to ją spotkało. Trzymamy kciuki za wygraną sprawę w sądzie i nowe życie zawodowe dzielnej mamy!

Chciałabym się podzielić z Wami moją historią.

Rozpoczęłam pracę jako księgowa z wieloletnim doświadczeniem w firmie produkcyjnej, współpraca z szefem układała się wzorowo. Lubiłam moją nową pracę i byłam bardzo zadowolona w warunków, na jakich mogłam pracować. Po roku pracy i wieloletnich staraniach zaszłam w ciążę, poinformowałam o tym mojego pracodawcę, nie muszę dodawać że nie był zachwycony. Zapewniłam go że będę pracowała tak długo, jak to będzie tylko możliwe i znajdę kogoś na zastępstwo. Od początku ciąży źle się czułam ale mimo to pracowałam.

A było tak dobrze…

Relacje z szefem jednak układały się coraz gorzej, w końcu pokłóciliśmy się o wykonanie polecenia służbowego. Szef wręczył mi notatkę służbową, co mnie bardzo zdenerwowało. Duża dawka stresu spowodowała, że gorzej się poczułam, byłam już w piątym miesiącu ciąży, udałam się do lekarza, który jak zobaczył mnie powiedział „co to za człowiek z tego Pani szefa, ja też jestem szefem ale nigdy nie traktuje tak swoich pracowników”. Zalecił mi natychmiastowy odpoczynek i pozostanie w domu. Dostałam zwolnienie lekarskie i do końca ciąży nie wróciłam do pracy. W późniejszych miesiącach odwiedzałam zakład pracy ponieważ przynosiłam zwolnienia lekarskie i pomagałam nowemu pracownikowi wdrożyć się w nowe obowiązki. Stosunki z szefem pozostały nadal chłodne, ale miałam nadzieję że mu minie przez tak długi czas.

Kiedy zostałam matką

Po urodzeniu dziecka pozostałam rok na urlopie macierzyńskim, po tym wykorzystałam zaległy urlop wypoczynkowy. Złożyłam także podanie o możliwość pracy na 7/8 etatu po powrocie do pracy. W lutym skończył mi się urlop więc stawiłam się do pracy, a mój pracodawca wręczył mi dyscyplinarne zwolnienie z pracy, powołując się na notatkę służbową z sprzed ponad roku. Nie przyjęłam tego zwolnienia ale oczywiście ma to moc prawną ponieważ przy świadku zapoznałam się z tym pismem. Poza tym otrzymałam to świadectwo pocztą. Wszyscy wiemy, że zrobił to niezgodnie z prawem. Ale co z tego. Musiałam wynająć prawnika (1200 zł) i złożyliśmy pozew do sądu przeciwko mojemu byłemu pracodawcy. Sprawa została wyznaczona na jesień! Pozew jest o poprawienie świadectwa pracy i odszkodowanie. I tu jest najlepsze – odszkodowanie należy mi się w wysokości 1 pensji miesięcznej. Przywrócenie do pracy nie wchodzi w grę ponieważ były pracodawca jest nadal wrogo do mnie nastawiony.

Taka sprawiedliwość!

Sąd zapewne nakaże poprawienie świadectwa i może mi przyzna odszkodowanie. Mój były pracodawca ma nowego księgowego (mężczyznę), a mnie pozbył się raz na zawsze kosztem 1 pensji i kosztów postępowania sądowego. De facto nie poniesie żadnych innych konsekwencji swoich działań.

Mam nadzieję że takich przypadków jak moje nie ma dużo, że inni pracodawcy są bardziej wyrozumiali ale mój przypadek świadczy o tym, że nie ma czegoś takiego jak „ochrona stosunku pracy”.

Wasza Czytelniczka

Jest dobre zakończenie!

Dzisiaj przyszła do nas wspaniała wiadomość do autorki listu, przeczytajcie same!

„Kierownik, który mnie zwolnił już tam nie pracuje, a nowy Zarząd podpisał ze mną ugodę i wypłacił należne odszkodowanie. Sprawa zakończyła się więc pomyślnie i to bez wizyty w sądzie ;-)”.

To wspaniała wiadomość! Cieszymy się razem z Tobą!

wrzesień 2015.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Photo credit: oksidor / Foter / CC BY

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:

Poglądy wyrażone w listach są wyłącznie poglądami ich autorów i nie mogą być uznane za poglądy Redakcji Mamo Pracuj.

Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie