Czego szukasz

Dlaczego kobiece firmy upadają? 5 błędów – cz. 1

Maryla Rodowicz śpiewała kiedyś „ …kiedy w kasie forsa to sukces pierwsza klasa” i miała rację. Nic tak bardzo nie cieszy kobiety przedsiębiorczej, jak to, że zarabia. A kiedy zarabia się nie tylko na swoje rachunki, ale też na rozwój firmy, na spełnianie swoich marzeń, to wtedy jest sukces.

Zamiast wstępu

Polki są najbardziej przedsiębiorczymi kobietami w Europie. Jedna trzecia wszystkich firm w Polsce jest własnością kobiet. Dlaczego więc tak wiele firm zakładanych przez kobiety ma problemy z tym, żeby przetrwać dłużej niż rok? Według badań GUS wskaźnik przeżycia firm utworzonych przez kobiety po 5 latach wynosi zaledwie 43,8%. Innymi słowy więcej niż połowa znika z rynku. Dane te zaintrygowały mnie na tyle, że zajrzałam również do raportu Lewiatana (Przedsiębiorcy w Polsce w 2012). Wynika z niego, że firmy „kobiece”( tj. tworzone przez kobiety) są znacznie bardziej zagrożone zniknięciem z rynku niż firmy zakładane przez mężczyzn.

Zaczęłam więc zastanawiać się, z czego wynika taka sytuacja. Posłuchałam kobiet, biorących udział w prowadzonych przeze mnie szkoleniach, oraz tych korzystających z indywidualnego doradztwa dotyczącego tworzenia firmy. Przyjrzałam się badaniom, które mówią o czynnikach sukcesu kobiet-przedsiębiorców. Pomyślałam o swoich własnych potknięciach w prowadzeniu firmy. Tak, tak, i mnie się one zdarzyły ;-). Odpowiedzi przyszły same.

Znalazłam 5 kluczowych błędów, jakie, moim zdaniem, popełniają kobiety rozpoczynające własną działalność. Błędów, które bardzo często prowadzą do zniknięcia firmy z rynku. Oto i one…

1. Brak myślenia w kategoriach biznesowych

Często słyszę od kobiet: Wiesz, ja nie chcę prowadzić firmy tak biznesowo. Jak chcę tak po kobiecemu. Pytam wtedy: Co to dla Ciebie znaczy? I najczęściej słyszę w odpowiedzi: Nie robić tego tak po męsku, chcę wkładać emocje w biznes, realizować swoje pasje, bez głupich szefów, chcę być niezależna.

Wszystko to rozumiem, bo i mnie te wartości są bliskie. Ale moja osobowość i kobiecość w biznesie to jedno, a myślenie kategoriami biznesowymi to zupełnie inna sprawa. To, o czym warto pamiętać, to to, że celem każdej firmy jest sprzedawanie czegoś lub dostarczanie jakichś usług po to, żeby zarobić pieniądze. I to jest biznes. Kiedy zakładasz firmę, to, chcąc nie chcąc, wchodzisz w świat biznesu, a on rządzi się swoimi prawami. Jedno z nich zakłada, że firma, aby istnieć, musi zarabiać. Ciągłe dostosowywanie oferty do potrzeb odpowiednio sprofilowanej grupy klientów, negocjacje, sprzedaż – to wszystko stałe i nieuniknione elementy każdego biznesu.

„(…) celem każdej firmy jest SPRZEDAWANIE CZEGOŚ LUB DOSTARCZANIE JAKICHŚ USŁUG PO TO, ŻEBY ZAROBIĆ PIENIĄDZE. I to jest biznes”

Tymczasem choć każda z kobiet, z którymi rozmawiam, a które mają/chcą mieć własną firmę, deklarowała, że chce zarabiać, to jednak czasami odnoszę wrażenie, że ciekawszy jest dla nich sam stan bycia szefową, poczucia niezależności niż de facto prowadzenie biznesu.

I z tego powodu wiele firm kobiecych, które znam, niestety nie przetrwało. Kiedy pytałam ich właścicielki, jak wyglądały ich działania sprzedażowe, strategie marketingowe, na jakie potrzeby klientów odpowiadały ich produkty lub usługi, zwykle robiły wielkie oczy ze zdumienia, jakby kompletnie nie rozumiały pytań.

Wracając zaś do kwestii „kobiecego podejścia” w biznesie, to nikt przecież nie mówi, że kobieta przedsiębiorca musi wyglądać jak robocop, negocjować jak gladiator i zapominać o emocjach. Biznes to zawsze są emocje J. Dotyczą one zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Myślę w tym momencie o kobietach przedsiębiorcach, takich jak np. Henryka Bochniarz, Irena Eris, Teresa Mokrzycka i o żadnej z nich nie mogę powiedzieć, że jest niekobieca albo wyzuta z emocji. Zarazem jednak każda z nich ma to coś, co moim zdaniem, składa się na osobowość przedsiębiorcy – myślenie biznesowe. Swoje firmy tworzą i rozwijają w oparciu o to, co dzieje się na rynku i kierując się jego zasadami.

Słuchałam ostatnio Krystyny Jandy, która opowiadała o tym, jak prowadzi dwa teatry. Mówiła, że marzą jej się spektakle, gdzie na scenie występowałyby np. 24 osoby. Jednakże musi myśleć biznesowo, brać pod uwagę opłacalność i koszty funkcjonowania teatru, dlatego nie może sobie na to pozwolić. Jak widać, nawet w takiej dziedzinie jak sztuka przez duże S, zasady biznesowe również obowiązują ;-).

Pozostałe 4 błędy znajdziesz w moim bezpłatnym e-booku. Pobierz go teraz, przeczytasz później.

Jeśli chciałabyś, aby Magdalena Nowacka poprowadziła Cię za rękę w Twoim biznesie, krok po kroku pokazała od czego zacząć, polecamy „Kurs na biznes. Praktyczny poradnik dla kobiet, jak odnieść sukces w biznesie”. To audiobooki i ebook, który wskaże Ci najlepszą drogę do satysfakcji w biznesie. Twoim biznesie!
 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się z innymi:
Trenerka i kobiecy doradca zawodowy. Pracuje z kobietami nad ich rozwojem osobistym i zawodowym. Prowadzi szkolenia i doradztwo indywidualne dla kobiet, które mają własne firmy. Od 2002 zajmuje się zawodowo pracą trenerską. Prowadzi własną firmę doradczo-szkoleniową.
Chcę otrzymywać inspiracje, pomysły i sugestie jak pracować i nie zwariować.
Newsletter wysyłamy raz na 2 tygodnie